Śpiewające waginy
Nie ma kobiet niezrozumiałych, są tylko mężczyźni niedomyślni – pisała Magdalena Samozwaniec, doskonale oddając naturę damsko-męskich kontaktów oraz wyjaśniając podłoże konfliktów. Naukowcy wyjaśniają tę różnicę specyficzną budową mózgów, dlatego też, komunikując się wzajemnie, należy uwzględnić płeć rozmówcy i dostosować do niej treść przekazywanych komunikatów. W przeciwnym wypadku możemy mieć do czynienia z sytuacją opisaną przez Tarę Sivec w powieści o lekkim zabarwieniu erotycznym Pokusy i łakocie. Rodzina nie do końca idealna. Opublikowana nakładem wydawnictwa Septem książka stanowi kontynuację książki Pokusy i łakocie i pozwala śledzić dalsze losy osobliwych bohaterów, którzy odnaleźli się po latach po to, by dzielić ze sobą przyszłość. Oczywiście pod warunkiem, że co do tej przyszłości zdołają się porozumieć…
Przyznam, że pierwszy tom powieści zniechęcił mnie do lektury, a ilość wulgaryzmów i obscenicznych opisów sprawiła, iż z sięgnięcia po część drugą postanowiłam zrezygnować. Ostatecznie jednak zwyciężyła ciekawość oraz wpojona zasada, iż każdemu należy się druga szansa.
Niestety, kolejna odsłona historii Claire i Cartera przekonała mnie, że tego typu lektura nigdy na stałe nie zagości na mojej liście książek, które przeczytać warto. Autorka z uporem maniaka sprowadza swoich bohaterów do roli upośledzonych społecznie maniaków seksu, którzy w atmosferze rozmów o waginach oraz parówkach (czytaj: penisach), wychowują dziecko, próbując jednocześnie udowodnić światu, że każdy, który nie uprawia seksu w autobusie i nie chrupie ciasteczek z narkotykiem, jest „sztywniakiem”.
Czytelnicy, którzy Claire i Cartera poznali już w pierwszym tomie, wiedzą, czego mogą się po nich oraz po gronie ich osobliwych przyjaciół spodziewać. Tym razem jednak bohaterowie przechodzą samych siebie – wrzucają obsceniczne zdjęcia i wpisy na Facebooka znajomych i rodziców, domagają się seksu analnego, testują kulki gejszy na środku sklepu z erotycznymi gadżetami oraz zdecydowanie zbyt często używają słowa „wagina". Akcja toczy się wolno, zaś nieporozumienie dotyczące kwestii małżeństwa urasta do absurdalnych rozmiarów. Aż chciałoby się zmusić Cartera, by w końcu wręczył ten pierścionek Claire pod groźbą śmierci. Tyle tylko, że mężczyzna ma obawy – w pełni zresztą uzasadnione – co do reakcji partnerki. Claire jako zagorzała przeciwniczka instytucji małżeństwa powtarza bowiem notorycznie, że nie wyobraża sobie ślubu i składania przysięgi. Jednocześnie ma jednak pretensje do Cartera, że ten nie pada przed nią na kolana i nie wręcza pierścionka zaręczynowego. I jak tu zrozumieć kobietę?
Zakończenie książki przynosi prawdziwą ulgę czytelnikowi. Klasyczny happy end doskonale wpasował się w schemat historii, nie zaskakując i – o dziwo – nie bulwersując. Pomimo wątpliwości targających bohaterami, jesteśmy świadomi siły łączących ich więzów, których nie są w stanie zerwać nawet konserwatywni rodzice Cartera. Pozytywne zakończenie pozwala mieć również nadzieję, że nie doczekamy się kontynuacji samej opowieści, która zamiast bawić, budzi niesmak. Czytanie o Drew obsikującym krzesła, o śpiewających waginach czy silikonowych zestawach do kopiowania waginy zdecydowanie nie jest najlepszym sposobem spędzania wolnego czasu. Do książki zniechęcają również miałkie i nic nie wnoszące do historii dialogi, ich powtarzalność oraz absurdalność samych rozważań fabularnych. Być może znajdą się amatorzy takich mdłych łakoci, ja jednak zdecydowanie do nich nie należę.
Love story z seksem i czekoladą w tle Poznajcie Claire. Claire to dwudziestokilkuletnia matka małego człowieka, który urodził się w wyniku (nie)szczęśliwego...
Nie ufaj nikomu… Pewnie myślisz, że doskonale znasz swoich bliskich, rodzinę i przyjaciół. Kiedy jednak opada zasłona kłamstw, często okazuje...