Frances Mayes zasłynęła tym, że pisze o sobie, a raczej o tym, jak zmieniła bieg swojego życia o sto osiemdziesiąt stopni, rzucając wszystko i osiedlając się w Toskanii. Jej powieść Pod słońcem Toskanii zapoczątkowała modę na przeprowadzki z amerykańskich miast do włoskich miasteczek - przynajmniej na poziomie literackim. Apoteoza lokalnej kuchni i prostego stylu życia stała się trendy, znajdując dziesiątki naśladowców.
W powieści Pod drzewem magnolii autorka odwraca niejako to, co sama zapoczątkowała, uznając, że skoro przebyła już tak daleką drogę, czas powrócić do źródeł i pokazać, co dobrego ma w domu rodzinnym. Opuszcza więc słoneczną Kalifornię (a wcześniej chyba rezygnuje jednak z Toskanii) i wraca do rodzinnego miasteczka Fitzgerald w stanie Georgia. Szczerze powiedziawszy, nie mogła się lepiej wychowywać. To miasto pisarzy.
Frances w drodze do domu zatrzymuje się przy każdym słupku, drzewku, krzaczku, podziwia odrapane okiennice i wydeptane chodniki. Coraz więcej kojarzy jej się z ukochaną mateczką Mayes, a potem dalszymi krewnymi, których przywołuje niczym Proust pod wpływem smaku słynnej magdalenki.
Czytelnik wędruje razem z nią do krainy lat dziecinnych, słucha opowieści o ciotkach, wujkach, koleżankach z podwórka, których na oczy nigdy nie widział i... niestety coraz częściej zaczyna ziewać. Niby to urocze – te przywoływane dawne smaki potraw, zapachy dnia codziennego, wspomnienia odkrywane na każdym rogu. Ale i czas, i odległość geograficzna czynią je na tyle oddalonymi, że trudno się w nich zanurzyć. Autorka co rusz wdycha kurz i sadzę, napawając się swoją przeszłością, wywołując duchy ludzi, którzy dawno odeszli. Dlaczego właśnie to zostało zapamiętane? - pyta samą siebie autorka. - Ale podczas pisarskiego przedsięwzięcia człowiek przekonuje się, że nie istnieje żadne dno. Tylko odtwarzanie rytmicznego, pompującego krew skurczu serca przeszłości, a czasem też i rozprężenia. Zdecydowanie Meyes do sedna nie dociera. Odgrzebywanie wspomnień z pamięci to proces nieskończony, a bez uporządkowania ich w logiczną mimo wszystko całość, czyni się z nich worek bez dna.
Dla niej te wspomnienia są bezcenne, a przywoływanie ich przynosi rozkoszną radość. Pod drzewem magnolii to więc z pewnością wartościowa książka dla mieszkańców miasta i rodziny autorki. Mogą sobie powspominać przy piwie, wzruszyć się i zapłakać, porównując to, co sami pamiętają z tym, jak przedstawiła to wielka pisarka. Dużo tu postaci, wydarzeń, ale zbyt mało fabuły, by książka mogła porwać czytelnika.
Autorka popularnych bestsellerów Pod słońcem Toskanii i Bella Toskania znowu wyrusza w świat razem z mężem. Podczas każdej z dwunastu podróży zastanawia...
Bella Toskania to kontynuacja Pod słońcem Toskanii, czyli kolejny notatnik z zapiskami z życia powszedniego Amerykanki osiadłej na włoskiej prowincji....