Po miłości kres
Miłość to uczucie, które zdolne jest pokonać wszelkie granice, nawet te pomiędzy życiem a śmiercią. Szczęśliwy ten, kto tak kocha, kto spotkał osobę, z którą chciałby spędzić nie tylko życie doczesne, ale także życia przyszłe…
Jeśli ktoś zapytałby o jedną osobę, która jest specjalistką od miłości, większość czytelników bez wahania wskazałaby Danielle Steel. To ona rozpala serca, to ona niesie nadzieję na to, że na naszej drodze życia pewnego dnia stanie właśnie TA osoba, która stanowić będzie nasze dopełnienie, naszą drugą połowę. Kolejne jej książki zyskują status bestsellerów, choć kilka ostatnich pozycji to historie zaledwie zadowalające, niezdolne porwać nas w takim stopniu, jak pierwsze jej tytuły, które zapewniły jej status „królowej literatury kobiecej”. Dlatego też tak wielkim zaskoczeniem - pozytywnym – należy dodać, jest powieść Po kres czasu, opublikowana nakładem wydawnictwa Między Słowami. Opowieść - a właściwe dwie niezależne od siebie historie miłosne - przypominają, że wieczna miłość istnieje oraz że niezależnie od pochodzenia czy miejsca zamieszkania, łaskawy los postawić może na naszej drodze właściwą osobę.
Pierwsza z książkowych opowieści, Bill i Jenny, to historia o ludziach, którzy tak mocno darzą się uczuciem, że zostają ze sobą na zawsze – nawet po śmierci. Ona to rzutka specjalista od mody, właścicielka własnej firmy, muza projektantów. Jako potomkini babki - szwaczki w pracowniach haute couture w Paryżu, pracującej dla Chanel oraz matki – krawcowej z zamiłowania, nie mogła nie związać swojego zawodowego życia ze światem mody.
Owładnięta pasją tworzenia, w wieku osiemnastu lat przybyła do Nowego Yorku, by podjąć naukę w ekskluzywnej szkole mody. Szybko jednak zrozumiała, że choć po kobietach z rodziny odziedziczyła wyczucie stylu, to jednak projektowanie nie jest dla niej. Odnalazła się natomiast jako stylistka, przechodząc długą drogę od dziewczyny na posyłki w „Vogue” do stanowiska niezależnej konsultantki na sesjach zdjęciowych i kreatorki stylu. To właśnie podczas jednej z sesji dostrzegł ją Bill. Ten adwokat pracujący w rodzinnej firmie prawniczej pokochał Jenny od pierwszego wejrzenia. Uczucie, które ich połączyło, nie zyskało jednak akceptacji jego rodziny, zbyt wyrafinowanej, aby przyjąć do swojego grona prostą dziewczynę z górniczego miasteczka, która zarabia w tak mało prestiżowy sposób.
Decyzja o ślubie była tylko ukoronowaniem ich wielkiej miłości. Związek, który stworzyli, to nie tylko partnerstwo serc, ale i dusz. Stanowili wzajemnie dla siebie inspirację - to właśnie za namową Jenny, Bill zdecydował się porzucić znienawidzony zawód prawnika i zostać duszpasterzem. To Jenny wspierała go w tym postanowieniu przez lata studiów i miesiące poszukiwań własnej parafii. To Jenny wreszcie zdecydowała się porzucić Nowy Jork i swoją wielką karierę, by on mógł sprawdzić się w roli duchownego w Wyoming. Ta decyzja zmieniła bieg ich dalszego życia, podobnie jak i sama Jenny zmieniła życie mieszkańców Moose…
Druga historia, Robert i Lillibet to przykuwająca uwagę opowieść o społeczności amiszów żyjących w hrabstwie Lancaster w stanie Pensylwania. Lillibet i jej rodzina są członkami Wspólnoty Amiszów Starego Zakonu z Nickel Mines, żyjącej niemal dokładnie tak samo, jak ich przodkowie w VII wieku. W ich domu brak nowoczesnych udogodnień: nie znają telewizji, telefonów komórkowych czy Internetu, a dzień wypełnia im ciężka praca. Lillibet nie jest wyjątkiem – od siedemnastego roku życia, od tragicznej śmierci matki na jej barkach pozostaje opieka nad młodszymi braćmi oraz ojcem, nic zatem dziwnego, że teraz, kiedy bracia dorastają, dziewczyna nie ma zamiaru wychodzić za mąż i ponownie mierzyć się z trudami wychowania dzieci. Monotonne dni, upływające na powtarzalnych czynnościach, wymagających sprawności fizycznej, urozmaica sobie pisaniem historii o młodej dziewczynie, która wyrusza w wielki świat. Historii, która nie może nigdy doczekać się publikacji, bowiem kobiety amiszów nie mogą zajmować się tak bezbożnymi czynnościami, jak pisanie książek.
Jednak Lillibet, której matka zaszczepiła w sercu miłość do literatury, pragnie, aby jej książka była czytana, pragnie dać sobie szansę i spełnić marzenia. Przy pomocy życzliwego Anglika – jak nazywani są wszyscy pozostający poza społecznością amiszów – wysyła rękopis do nowojorskiego wydawnictwa Bellagio Press. Właściciel firmy, Bob Bellagio, to zafascynowany słowem pisanym biznesmen, wizjoner, który do pełnego sukcesu potrzebuje jedynie prawdziwego hitu, bestselleru, który pokochają miliony czytelników. Czy powieść Lillibet ma szansę stać się jego "czarnym koniem"? Czy ojciec dziewczyny, będący jednym z członków starszyzny we wspólnocie, wyrazi zgodę na publikację pozostającą w sprzeczności z prawami amiszów? Czy miłość ojcowska zwycięży nad umiłowaniem zasad i porządku, czy może Lillibet czeka wykluczenie ze wspólnoty?
Danielle Steel udało się stworzyć dwie zupełnie różne historie, powiązane jedynie tematyką miłości. Pierwsza z nich wzrusza i wyciska łzy z oczu, druga zaś wywołuje zdumienie oraz podziw dla dziewczyny jakby z innego świata, która dla własnych marzeń zaryzykowała wszystko. Na kartach książki odnajdziemy charakterystyczny dla autorki styl, bardzo emocjonalny i plastyczny oraz pełne pasji dialogi, które – choć niekiedy są nieco naiwne – tworzą niezwykły klimat historii, pochłaniających bez reszty. Choć to opowieść o wiecznej miłości Billa i Jenny podbiła moje serce i naprawdę wzruszyła, choć to właśnie ona rozbudziła tęsknotę za takim bezwarunkowym uczuciem, to książkę Po kres czasu jako całość muszę uznać za niezwykle udaną. I niech malkontenci mówią pogardliwie, że to romanse dla kobiet, że autorce brakuje głębi i wyrafinowania. Rzesze wiernych czytelników jej powieści stanowią chyba wystarczające zaprzeczenie tej tezy...
Wzruszająca opowieść o odwadze i marzeniach, triumfie nad tragedią i znalezieniu wewnętrznej siły, by znów zwyciężać. Siedemnastoletnia Lily Thomas marzy...
Connie i Preston Whittierowie wychowali szóstkę pociech w swojej niegdyś imponującej rezydencji na Manhattanie. Teraz ich dzieci są już dorosłe, ale dom...