Maxa Cegielskiego pamiętam jako prowadzącego program telewizyjny jeszcze w czasach, kiedy Canal+ był jednym zaledwie kanałem TV, a nie ogromną platformą cyfrową. Na współczesne warunki program zdecydowanie określić można było mianem „zakręconego”, choć w przedpotopowych czasach lat dziewięćdziesiątych wyrażenie to chyba jeszcze nie funkcjonowało, tak więc ustalmy, że był po prostu „fajny” (ale jeszcze nie fajowski)… Autor Pijanych Bogiem, a konkretnie jego podróż do Indii opisana w książce Masala, a zwłaszcza przywiezione stamtąd płyty z muzyką etniczną stały się także przyczynkiem do powstania kolektywu muzycznego „Masala Sound System”. O Maksie Cegielskim zrobiło się głośno w połowie ubiegłego roku i to z powodów wręcz politycznych.
Zmiany zachodzące w Radiu Bis w pierwszej kolejności dotknęły właśnie jego, czego powodem była głównie audycja krytykująca środowisko jednej z partii tworzących obecnie koalicję rządzącą. Cegielski jest jednak także pisarzem, choć się przed takim mianem broni. Kiedy ukazała się w 2002 Masala stwierdził, że autor jednej książki nie jest jeszcze pisarzem; po premierze Apokalipso uznał, że autor dwóch również nie. Pijani Bogiem to książka numer 3 i w zgodzie ze starą prawdą „do trzech razy sztuka” wybawię autora z opresji i przyznam mu prawo do tytułu pisarza. Raczej nikt nie odebrałby Ryszardowi Kapuścińskiemu takich przywilejów, a Cegielski w Pijanych Bogiem mierzy się również z trudną sztuką reportażu (choć na swój specyficzny sposób). Nie jest to oczywiście ten poziom co u zmarłego niedawno „cesarza gatunku”, ale wyprawa dziennikarza do Pakistanu zaowocowała opowieścią niezwykle ciekawą i urokliwą. Pierwszy rozdział książki datowany jest na wrzesień 2001 roku, jego akcja toczy się zaledwie kilkanaście dni po zamachu na World Trade Center z 11 września. Wydawać by się mogło, że trudno znaleźć gorszy moment dla Europejczyka na to, aby poznawać sekrety islamskiego jakby nie było państwa, ale Max Cegielski udowadnia, że wcale tak być nie musi.
Pakistan na kartach Pijanych Bogiem w bardzo niewielkim stopniu przypomina znany nam z telewizji Afganistan pod rządami talibów, Bagdad z czasów Husajna, czy też wiecznie radykalny Iran. Pakistan leży bowiem trochę na uboczu świata muzułmańskiego, sąsiaduje ponadto z Indiami z którymi mimo ciągłego ryzyka wybuchu wojny o Kaszmir bardzo wiele go łączy. Fragment w których dowiadujemy się, iż „prawdziwi patrioci” nie oglądają bollywoodzkich produkcji, zadowalając się w ich miejsce słabszymi rodzimymi odpowiednikami świetnie ilustruje jak bezsensowne mogą być czasami światowe konflikty. Nawet Abdullah, mający zdaniem autora wszelkie zadatki na fanatyka zdecydowanie się różni od swoich odpowiedników w innych krajach. Jest oczywiście niezwykle rygorystyczny w swoim fundamentalizmie, ale swobodnie podejmuje z Cegielskim dialog, kontynuując go nawet wtedy, gdy ten podważa wręcz niektóre elementarne dla Abdullaha wartości islamu. Miejmy więc wraz z pisarzem nadzieję, że „nie zginął, rzucając się z bombą na „niewiernych” takich jak Mittu i Gunga Sainowie czy inni moi przyjaciele z Pakistanu”. Właśnie wspomniani bracia-muzycy otwierają główny wątek Pijanych Bogiem.
Max Cegielski ukazał bowiem w swojej książce przede wszystkim kompletnie nieznane szerzej oblicze muzułmańskiego świata. Suficcy mistycy, pieśni kawwali wykonywane w starych grobowcach w oparach haszyszu czy przy użyciu mocniejszych jeszcze używek pozwalają nam odkryć te elementy o które byśmy nie posądzali muzułmańskiej kultury. Autor przy pomocy swoich miejscowych znajomych otwiera przed nami ten magiczny świat, pełen dawnej tradycji, mistycyzmu i tajemnic; bliższy jest on zdecydowanie bardziej Baśniom tysiąca i jednej nocy niż jakimkolwiek współczesnym przejawom islamu. Szczegółowy opis bądź też streszczenie tego co pokazuje Cegielski nie ma większego sensu, bowiem tamta rzeczywistość, tak obca i niezrozumiała dla nas może być przyswajana jedynie w całości. Pijani Bogiem uciekają od polityki, która niestety jest ostatnimi czasy nieodłączna w debacie na temat muzułmańskiego świata. Pisarz przemyca jednak drobne aluzje jak chociażby te dotyczące postawy talibów wobec Stanów Zjednoczonych: „Oto na konferencji prasowej w ambasadzie Afganistanu słyszałem wyraźnie, jak Talikowie powtarzają: „Nie wydamy Osamy, dopóki rząd USA nie przedstawi wyraźnych dowodów jego winy”. Wieczorne amerykańskie wiadomości podały zaś, że „talibowie odmówili wydania terrorysty”.
Mały szczegół, a jednak… Pijani Bogiem to jednak nie powieść o polityce, islamie, Pakistanie, czy doświadczeniach Europejczyka na obcym kontynencie. Jest to niezwykle zajmujące studium kultury tak odległej i tak odmiennej, że istnieć mogłaby równie dobrze na innej planecie.
Zgłębiając Orient, Max Cegielski tym razem pojawia się u jego bram - w Stambule. Jest to miasto wyjątkowe: było stolicą dwóch wielkich imperiów, centrum...
Fascynująca biografia Bronisława Grąbczewskiego, a zarazem reportaż z podróży jego śladami. Główny bohater to postać tyleż wyrazista, co...