Skarb ukryty w porcelanie?
Wszyscy kochamy tajemnice – one rozpalają naszą wyobraźnię i zmysły, stanowią zapowiedź przygody, ekscytujących wydarzeń. Jednak podejmując się poszukiwania prawdy, musimy liczyć się z konsekwencjami – nie zawsze odkrycie prawdziwej wersji wydarzeń nas uszczęśliwi. Niekiedy rozwiązywanie zagadek z przeszłości może sprowadzić na nas nawet prawdziwe niebezpieczeństwo. Wówczas historie, które pragniemy poznać, czy też skarby, które chcemy odnaleźć, tracą znaczenie.
A jaką tajemnicę przyjdzie rozwikłać Beacie, studentce biologii z Bydgoszczy, która za sprawą despotycznego ojca trafia do malowniczego pensjonatu, położonego niemal na krańcu świata? Tego właśnie dowiemy się z powieści Danuty Korolewicz Pensjonat Czerwone Maki, opublikowanej nakładem wydawnictwa Lucky. Choć czytając opis umieszczony na okładce, możemy spodziewać się miłosnej historii i atmosfery tajemniczości, to w rzeczywistości książka przerasta nasze oczekiwania, oferując tak naprawdę wciągającą intrygę i tajemnicę ukrytą w malowanej w maki porcelanie. Romans – choć rzeczywiście się pojawia – ma dla tej brawurowo prowadzonej fabuły tak naprawdę najmniejsze znaczenie. Uwaga czytelnika koncentruje się bowiem na tajemniczych wydarzeniach i zbiegach okoliczności oraz na odpowiedzi na pytanie dotyczące tożsamości mordercy. To sprawia, że po książkę sięgnąć powinni wielbiciele kryminałów, mający wprawę w rozwiązywaniu detektywistycznych łamigłówek. A będzie się działo…
Pensjonat „Czerwone Maki”, położony wśród lasów niedaleko linii brzegowej morza, należał w przeszłości do bogatych przemysłowców, właścicieli fabryki porcelany. Choć firma nie przetrwała do czasów współczesnych, to kolekcje porcelany w niej wyprodukowane są obiektem pożądania ludzi ceniących piękno. Szczególną wartość ma jednak ostatnia wyprodukowana przez Heckmannów zastawa, czyli piękny serwis deserowo-kawowy w czerwone maki. Zastawie uroku dodaje również intrygujący zapis w testamencie ostatniego właściciela rezydencji, mówiący o umieszczeniu majątku tam, „gdzie czerwienią się maki”. Niestety, mimo poszukiwań owego skarbu nie udało się odnaleźć, a te niepowodzenia sprawiły, że tajemniczy zapis uznany został wyłącznie za legendę, historię opowiadaną w celu przyciągnięcia klientów.
Nie można się jednak dziwić, że ta fascynująca historia rozpaliła ciekawość Beaty, która pobyt w pensjonacie na odludziu postrzega w kategoriach kary za brak zaliczenia pierwszego roku studiów. Dwa turnusy, które wykupił dla niej ojciec, miały być wypełnione wyłącznie błogim lenistwem, zdobywaniem opalenizny oraz tęsknotą za chłopakiem. Tymczasem pobyt zamienia się w ciąg ekscytujących (choć niekiedy niebezpiecznych) wydarzeń, zaś wstępem do nich jest śmierć jednej ze sprzątaczek zatrudnionych w pensjonacie. Upadek ze schodów szybko okazuje się morderstwem, zaś sprawcą tak naprawdę może być każdy z gości zakwaterowanych w „Czerwonych Makach”. Zbrodnia pociąga za sobą kolejne niepokojące sytuacje, zaś Beata z coraz większą determinacją dąży do odkrycia prawdy.
Co łączy śmierć pokojówki z porcelaną w maki? Kim naprawdę jest Sabina, lokatorka sąsiedniego pokoju? Z czego wynika nagłe zainteresowanie zastawą? Dlaczego niektórzy goście wydają się skrywać swoje tajemnice, zaś kolejne zniknięcia przestają dziwić? Tego wszystkiego dowiemy się z lektury niezwykle zajmującej powieści Pensjonat Czerwone Maki. Mimo iż autorce nie udało się uniknąć kilku błędów w postaci powtarzających się informacji (ile razy można wspominać o unoszącym się fetorze i torsjach?), zaś dialogi czasem spowalniają rozwój akcji, to tak naprawdę dynamiczna historia kryminalna pozwala zapomnieć o wszystkich niedociągnięciach. Atmosfera książki sprzyja temu, by przenieść się do Stomew i wraz z Beatą prowadzić własne śledztwo, by wraz z nią przeżywać zauroczenie, by wraz z nią odczuwać paniczny strach… To czyni książkę Korolewicz idealną lekturą na długie wieczory – najlepiej przy herbacie (oczywiście podanej w filiżance w czerwone maki), zaś zaskakujące zakończenie uprawnia do domagania się od autorki wydania kolejnej powieści. Równie wciągającej, równie tajemniczej i równie intrygującej.
Nowa książka Danuty Korolewicz wciąga czytelnika od pierwszych stron. Rafał, student archeologii po rozstaniu ze swoją dziewczyną Bajką, potrąca na chodniku...
Dwudziestoletnia Julita, piękna, odważna i pełna radości życia dziewczyna, jest szczęściarą – z wzajemnością zakochała się w bogatym przystojniaku...