Recenzja książki: Paw królowej

Recenzuje: mrowka

Dorotę Masłowską wielu chciało widzieć jako autorkę jednej tylko powieści. Po „Wojnie polsko-ruskiej” podniosły się głosy, że młoda pisarka nie zaskoczy już niczym, że drugi raz nie uda się jej zaszokować środowiska literackiego i krytycznego. Minęły cztery lata i w kraju znowu zawrzało. Bezczelna autorka za swą drugą powieść zdobyła nagrodę Nike. Nie tylko utarła więc nosa tym, którzy skazali ją po „Wojnie” na literacki niebyt, ale i zupełnie zmieniła styl pisania. Po „pierwszej w Polsce powieści dresiarskiej” nastała „pierwsza w Polsce powieść hiphopowa”. Mówiło się o tym, że Paweł Dunin-Wąsowicz namawiał Masłowską na napisanie kolejnej powieści ze względów finansowych. Bestsellerem lub skandalem chciał zdobyć pieniądze na drukowanie swojego pisma i prowadzenie wydawnictwa. Jednym słowem „Paw królowej” miał być sprytnym sposobem na podratowanie wydawniczego budżetu. Kto wie – może gdyby nie Nike, „Paw królowej” przeszedłby bez echa?

 

Nie wystarczy dzisiaj napisać dobrą książkę. Trzeba ją jeszcze umiejętnie wypromować. Tej promocji z pewnością przysłużył się język powieści. Przez jednych traktowany jako niezaprzeczalny atut czy – jako jedyny wart zauważenia składnik książki, przez innych wyklinany. Język Masłowskiej jest powykręcany i zniszczony. To zwyrodniały język ulicy, połączenie szpetoty i slangu. To zestawienie najbardziej tępionych błędów, zbiór wynaturzeń. Jednak to, co oburza czytelników, nie jest najgorsze. Najgorsza jest stosunkowo niewielka sprawność Masłowskiej w tworzeniu nowych błędów i zepsutych form. Wszystko, na co ją stać, mieści się w konstruowaniu rzeczowników odczasownikowych, w inwersjach i w myleniu przypadków. Po pewnym czasie (dość zresztą krótkim) zaczyna się pojawiać wrażenie monotonii.

 

Drugorzędną rolę odgrywa świat warszawki. Świat sztucznych, wykreowanych przez media pseudoartystów, ćwierćinteligentów lub spryciarzy. Na dobrą sprawę broni się Masłowska ostrym szyderstwem ze świata kultury masowej i atakiem na poezję. Jednak ginie to w przegadaniu, w zalewie myśli bezmyślnych i pisaniu dla (nie)przyjemności pisania. Masłowska uprzedza też ataki na samą siebie, kreuje się na przemian na zwyczajną dziewczynę, zblazowaną pisarkę, zapomnianą artystkę, panią domu. I we wszystkich tych rolach próbuje odeprzeć ewentualną napaść nieudolnych krytyków (którzy atakują Bogu ducha winną osobę) i o wiele bardziej utalentowanych czytelników, którym otuchy ma dodać fakt, że sami napisaliby tę książkę lepiej.

 

Ponad irytującymi piętrzonymi nad miarę zdaniami daje się zauważyć wyraźna konstrukcja powieści. Kilka opowiadań imitujących piosenki – z regularnymi refrenami i konsekwentną budową. Dopracowanie konstrukcji jest argumentem przeciwko wizji napisanej od niechcenia powieści.

 

Wobec Masłowskiej nie da się pozostać obojętnym. Pytanie, czy szum medialny wokół „Pawia królowej” został spowodowany przez przypadek czy z wyrachowania? Stawiam na to drugie.

Kup książkę Paw królowej

Sprawdzam ceny dla ciebie ...

Zobacz także

Zobacz opinie o książce Paw królowej
Książka
Paw królowej
Dorota Masłowska
Inne książki autora
Jak zostałam wiedźmą
Dorota Masłowska0
Okładka ksiązki - Jak zostałam wiedźmą

Posłuchajcie moje dzieci tej długiej opowieści o...o wielu różnych rzeczach. Trudno do końca określić. Są książki o smokach, o królewnach...

Kochanie, zabiłam nasze koty
Dorota Masłowska0
Okładka ksiązki - Kochanie, zabiłam nasze koty

Tysiące wypitych kaw i herbat. Kilogramy zjedzonych czekolad. Setki obgryzionych paznokci. Jeden zniszczony laptop. Oto prawdziwe statystyki zza kulis...

Zobacz wszystkie książki tego autora
Recenzje miesiąca
Virion. Legenda Miecza. Ona
Andrzej Ziemiański ;
Virion. Legenda Miecza. Ona
Elfie, mamy problem!
Marcin Pałasz
Elfie, mamy problem!
Niepokorne
Sylwia Markiewicz
Niepokorne
Ja, diablica
Katarzyna Berenika Miszczuk ;
Ja, diablica
Kość niezgody
Monika Lech ;
Kość niezgody
Noworoczne panny
Magda Knedler
Noworoczne panny
Pokaż wszystkie recenzje
Reklamy