Recenzja książki: Paraiso Travel

Recenzuje: kalina

Tytułu “Paraiso travel” chyba nie trzeba tłumaczyć. Spodziewamy się podróży do raju, do wyśnionej, wymarzonej ziemi. A gdzież jest ta Ziemia Obiecana, ten raj i spełnienie wszystkich marzeń? Według Reiny, pochodzącej z ubogiego i pełnego przemocy miasteczka Meddelin z Kolumbii, Edenem są Stany Zjednoczone. Myśli o nich już jako bardzo młoda dziewczyna. Powoli pragnienie emigracji staje się jej obsesją. Trudno się dziwić biorąc pod uwagę kolumbijską rzeczywistość, gdzie ubóstwo, strzelaniny między gangami i narkotyki są na porządku dziennym. Zwierza się z tego pragnienia swojemu partnerowi życiowemu- Marlonowi. Ten ma ogromne wątpliwości, ale chce wyruszyć za swoją ukochaną. Składają więc wniosek o wizę. Zostaje on jednak niestety odrzucony. Wydaje się, że to koniec marzeń o Stanach Zjednoczonych, że bohaterom pozostaje tylko wegetacja w kraju, który tak rozpaczliwie chcą opuścić. Jednak pracownica biura, w którym składali wniosek o wizę, proponuje im nielegalny wyjazd (wraz z wieloma innymi nieszczęśnikami, którym odmówiono wizy). Problem jest tylko jeden- koszty są ogromne. Reiny i Marlona na to nie stać. Wydaje się więc znowu, że ich marzenia legną w gruzach. Dopomaga im jednak szczęśliwy przypadek oraz brak skrupułów Reiny. Zostaje ona zaproszona na przyjęcie pożegnalne swojej ciotki i jej niemieckiego narzeczonego Halvera. Pod pretekstem chęci zostania sam na sam z Marlonem idzie z nim do pokoju i zamyka się na cztery spusty. Okazuje się jednak, że nie chodzi tu o chęć zbliżenia, a o kopertę, którą Reina wcześniej odkryła grzebiąc w szufladzie Halvera. Uszczęśliwiona dziewczyna kradnie pieniądze z koperty, chowając je w majtkach. Teraz mają wystarczająco dużo, żeby wyruszyć w wyśnioną podróż. Podróż ta, w zamyśle wiodąca do raju, szybko przekształca się w piekło. Nielegalni emigranci podróżują różnymi pojazdami, w tym ciężarówką, w której przewożono belki. Ludzie muszą tam się kłaść (są więc transportowani jako żywe belki, ułożeni w specjalnych otworach jedni na drugich). Po drodze pobierają od nich mnóstwo niespodziewanych opłat. Czasem zostawiają ich samych bez jedzenia przez całą noc, w oczekiwaniu na kolejny etap podróży. Na jednym z takich etapów przejściowych muszą wyrzucić swoje paszporty i inne dokumenty do wody, żeby nikt nie rozpoznał w nich uciekinierów z Kolumbii. Jednak piekielna podróż dobiega końca. Przed oczami naszych bohaterów staje wymarzony raj- dotarli do Stanów Zjednoczonych, do mitycznego Nowego Jorku. Na miejscu czeka ich pierwsze rozczarowanie- adres, pod który mieli się zgłosić, w rzeczywistości nie istnieje. Na ich rozpaczliwe telefony na numer, który podała im wcześniej pracownica biura, odpowiada tylko beznamiętny, suchy głos automatycznej sekretarki, oczywiście kompletnie obojętnej na ich bezradność. W pewnym momencie Marlon odchodzi od Reiny, żeby pozbierać myśli. Rzuca na ziemię niedopałek papierosa nie wiedząc, że jest to zabronione. Na nieszczęście w pobliżu znajdują się policjanci. Rzucają się za nim w pościg. Gdy po szaleńczym biegu przez ulice Nowego Jorku wreszcie im umknął, okazuje się, że zgubił nie tylko policjantów, ale i drogę powrotną. Wszystkie budynki wyglądają tak samo. Błąka się więc całkowicie zdezorientowany, przerażony i pełen rozpaczy. Jest jak w transie. Znikąd nie widać pomocy. Jego znajomość języka jest bardzo słaba. Nie zna nazwy ulicy, na którą trafił z Reiną. Nie ma oczywiście żadnych dokumentów. Wędruje więc wiele dni po mieście, aż trafia do restauracji. Zostaje stamtąd wyrzucony kopniakami, ale pod koniec dnia żona właściciela lokalu przychodzi do niego z jedzeniem. Usłyszawszy, że zgubił się w mieście, zabiera go do domu. Trafia w końcu pod opiekę życzliwych ludzi. Musi jednak znaleźć pracę. Jedyną, którą dostał, była wielce interesująca posada...sprzątacza toalet. W międzyczasie wciąż szuka Reiny, zleca też jej znalezienie innym osobom (na szczęście jest w posiadaniu jej zdjęcia). Powolutku, po wielu przykrych przygodach, wychodzi na prostą. Zaczyna pracować w kuchni. Poznaje wspaniałą dziewczynę- Milagros. Równocześnie jednak wciąż poszukuje swej zaginionej miłości. W końcu staje się cud. Ludzie, którym zlecił poszukiwania, odnajdują w końcu Reinę. W tym momencie czytelnicy spodziewają się ckliwego zakończenia jak ze łzawych romansów typu: “Wreszcie się odnaleźli, padli sobie w stęsknione ramiona i żyli razem długo i szczęśliwie.” Jednak spotyka ich niespodzianka. Reina wcale go nie szukała. Ułożyła sobie życie na nowo, ma nawet dziecko. Nie tęskniła ani za ojczyzną, ani za rodziną (nie dawała bliskim znaku życia), ani za Marlonem. Jednak jego to nie załamuje. Nie ma zamiaru jak w łzawych romansach popełniać samobójstwa z powodu odrzucenia (choć Reina mu to wyraźnie sugerować). Myśli bez gniewu, z dojrzałym spokojem, na który stać ludzi, których życie nie oszczędzało:

“Dziś nie mam ochoty umierać, Reina, bo czas bywa łaskawy i teraz gra czysto. Skończyłem poszukiwania, już to mam za sobą, już wiem, co tu z tobą robię i dlaczego wtedy wybiegłem, teraz wiem więcej. Wyobraź sobie, że czuję nawet niepewność i ból bycia Kolumbijczykiem; a kiedy ty chciałaś zmienić ojczyznę, Reina, nie rozumiałaś, że ojczyzna jest wszędzie tam, gdzie są dobre uczucia. Teraz wiem, dokąd prowadzą moje kroki”

Mówi na odchodne: “Sama się zabij, Reina, jeśli masz ochotę” i podąża w stronę swej ojczyzny- ku Milagros i innym życzliwym ludziom.

Książkę tę polecam jako przestrogę wszystkim, którym się wydaje, że tylko za granicą znajdą swój raj na Ziemi (ku przestrodze niech przeczytają także “Emigrantów” Mrożka). Zdarza się, że niektórzy faktycznie odnajdują poza ojczyzną swój Eden. Ale równie dobrze można tam spotkać piekło. Losy mogą się różnie ułożyć. Bogatsi o wiedzę wynikającą z tego ostrzeżenia- wyjeżdżajcie, jeśli macie na to ochotę. Życzę powodzenia. W końcu “ojczyzna jest wszędzie tam, gdzie są dobre uczucia”...

Kalina Beluch

Kup książkę Paraiso Travel

Sprawdzam ceny dla ciebie ...

Zobacz także

Zobacz opinie o książce Paraiso Travel
Autor
Książka
Paraiso Travel
Jorge Franco
Inne książki autora
Rosario Tijeras
Jorge Franco0
Okładka ksiązki - Rosario Tijeras

Medellin, Kolumbia, lata osiemdziesiąte: narkotyki, wojny gangów i powszechne ubóstwo. Na tym tle rozgrywa się opowieść o romansie płatnej morderczyni...

Dzika bestia
Jorge Franco0
Okładka ksiązki - Dzika bestia

„Każdego popołudnia sterczę pod ogrodzeniem w nadziei, że zjawi się znowu. Czekam na nią do szóstej, licząc, że wyjdzie do lasu. Ale nie ujrzałem...

Zobacz wszystkie książki tego autora
Recenzje miesiąca
Kalendarz adwentowy
Marta Jednachowska; Jolanta Kosowska
 Kalendarz adwentowy
Grzechy Południa
Agata Suchocka ;
Grzechy Południa
Stasiek, jeszcze chwilkę
Małgorzata Zielaskiewicz
Stasiek, jeszcze chwilkę
Biedna Mała C.
Elżbieta Juszczak
Biedna Mała C.
Rodzinne bezdroża
Monika Chodorowska
Rodzinne bezdroża
Sues Dei
Jakub Ćwiek ;
Sues Dei
Zagubiony w mroku
Urszula Gajdowska ;
Zagubiony w mroku
Jeszcze nie wszystko stracone
Paulina Wiśniewska ;
Jeszcze nie wszystko stracone
Zmiana klimatu
Karina Kozikowska-Ulmanen
Zmiana klimatu
Pokaż wszystkie recenzje
Reklamy