Pan Przypadek i Trzynastka to książka jak rzadko zabawna, lekka, choć zawierająca wątek kryminalny. Pozbawiona trupów, rozkładających się zwłok, poderżniętych gardeł. Przyznam, że nie pałam miłością do dzisiejszych sensacji, w których musi być ostro i brutalnie, w których im więcej porażających szczegółów, tym lepiej. Wychowana jestem na Przygodach Sherlocka Holmesa z roku 1955, na które trafiłam o wiele później, w czasach mojego pacholęctwa, choć była to książka w stanie absolutnego rozkładu. To pierwszy kryminał, jaki w życiu przeczytałam, i od którego rozpoczęło się moje zamiłowanie do powieści detektywistycznych. Takie właśnie wspomnienie wywołała u mnie lektura powieści Jacka Getnera. Co tylko dobrze o niej świadczy.
Pan Przypadek i Trzynastka to trzy opowiadania, połączone osobą głównego bohatera. Oczywiście, oprócz niego, w opowiadaniach tych pojawiają się również podobni bohaterowie drugoplanowi - rodzina, przyjaciele, sąsiedzi, choć w każdym opowiadaniu odgrywają oni dość znaczące role.
I tak opowiadanie Arszenik i stare obrazy dotyczy kradzieży wartościowych obrazów z prywatnej kolekcji, Listonosz zawsze przychodzi dwa razy - skomplikowanej afery willowej, a Mężczyzna, który się nie uśmiechał - kradzieży sztuki teatralnej.
Opowiadania te napisane są ogromnie lekkim, zabawnym językiem, to kryminalne perełki z przymrużeniem oka. Bohaterowie powieści mają zabawne nazwiska, poczynając od pana Przypadka, poprzez komisarza Łosia, po sąsiadkę Jacka - Irminę Bamber. A postać to niebagatelna - kobieta dojrzała, wspierająca samorodnego detektywa i zapewniająca mu stały dopływ spraw do rozwiązania. Trudno też pominąć autora, samego Jacka Getnera, bo co jakiś czas ujawnia się, dając czytelnikowi do zrozumienia, że wciąż czuwa nad przebiegiem akcji.
Każde z opowiadań nawiązuje tytułem do literackich pierwowzorów. Tytuły opowiadań nieodparcie nasuwają na myśl powieści Arszenik i stare koronki Josepha Kesselringa, Listonosz zawsze dzwoni dwa razy Jamesa Mallahana Caina czy Mężczyznę, który się uśmiechał Henninga Mankella. I jeszcze Dwanaście krzeseł tandemu pisarskiego Ilfy i Pietrowa, do których nawiązuje tytuł skradzionej sztuki Trzynaste krzesło. Na tym jednak nie kończą się nawiązania. Poszkodowany autor sztuki nazywa się Fredro (nie z "tych" Fredrów), zaś komisarz Łoś namiętnie oddaje się pasji czytania sławnej serii kryminalnej Ewa wzywa 07, uwielbia kryminały Heleny Sekuły i Zeydler-Zborowskiego. Z uwagi na te literackie zamiłowania komisarza Łosia sama obdarzyłam sympatią szczególną.
Reasumując - Jacek Getner zapewnia czytelnikom zabawę przednią. Jest i prześmiesznie (proszę wyobrazić sobie komediopisarza, który ma minę smutnego spaniela), i sympatycznie, i niegroźnie. Autor zapowiada następne opowieści o panu Przypadku. Jeśli nie opuści go poczucie humoru, będzie to lektura przednia.
Ania i Kornel muszą zweryfikować swoje wyobrażenia, zawodowe plany i marzenia o wspólnej przyszłości. A nieprzemyślana decyzja Słomkowskiej, by na siłę...
Pan Przypadek i celebryci" to druga z książek opowiadająco o przygodach rodzimego detektywa geniusza. Jej bohater, Jacek Przypadek, trochę romantyk, bardziej...