Tom drugi znacznie różni się od pierwszego całym kontekstem opowieści. Tam nie od razu wiedzieliśmy, że jest to książka o miłości osób tej samej płci, gdyż zagłuszały ją niekontrolowane moce jednej z postaci. To tam chłopak doszkolił się na tyle, by teraz w tomie drugim powiedzieć, że ma nad nimi całkowitą kontrolę. Jego emocje bowiem działały z odwrotną siłą do energii, którą posiadał. Teraz do pewnego momentu wie co posiada, lecz później wyjdzie, że nie spodziewał się osób o podobnych walorach. Tak naprawdę od samego początku opowieść jest skierowana na porównywanie. W tomie pierwszym był to strach. Tutaj jakby ktoś odebrał postaciom pewność siebie. Bardzo przejmują się opinią innych na swój temat i boją się rozmów oraz każdego innego zachowania, które nie jest pozytywnie nastawione na miłość homoseksualną. Inna dwójka z ich grupy wie, że się rozstają, jednak nie wiedzą jak im wyjdzie pojedyncze funkcjonowanie. W późniejszym czasie zawrzą nowe znajomości, jednak czy wyjdzie z tego coś dobrego? Dowiemy się też, że osób z mocami jest więcej, choć nie zawsze do końca będą to informacje dokładne. Nie wiem dlaczego, ale odniosłam wrażenie, że nawet w radosnych momentach cieszą się im tylko usta, a oczy wciąż pozostają nostalgiczne. Nawet kiedy dzieje się coś szybko, energicznie, to jednak wszędzie widoczna jest pewnego rodzaju powolność. To ludzie młodzi, którzy studiują, więc może dlatego jest w nich taki ogrom niepewności. Oczywiście opowieść jest ciekawa, gdyż później dostaną ryzykowną misję, która nawet nam nie bardzo się spodoba, ale wiecie co? Kiedy tak głębiej się nad tą serią zastanawiam, to mam wrażenie, że jest ona jedną wielką manifestacją. W tomie pierwszym mamy tajemnicze moce jednego z grupki przyjaciół. Wszystko jest niepewne tak jak nasze życie na ziemi, gdzie mamy swoje talenty, ale nie potrafimy ich używać. Tam później pojawi się ktoś, kto naprowadzi go na ich działanie i wszędzie będzie spotykał ludzi, którzy będą mu chcieli odebrać to, co posiada. W naszym życiu nawet jak dowiemy się jak wykorzystać to, co potrafimy, to ludzi burzących nasze myśli i priorytety wciąż pojawia się sporo. W tomie drugim postacie boją się, że nie zostaną zaakceptowani tacy jacy są, podobnie jak u nas. Postacie dostaną ważną misję, gdzie o ich przyszłości zaważy to jak przepracowali swoją przeszłość do której będą się musieli udać. W naszym życiu również traumy z przeszłości. Przeszkadzają nam być w pełni szczęśliwymi, więc też musimy powrócić do momentów, które nas raniły, by zrozumieć, że one minęły i nie można ich rozpamiętywać, a jedynie zaakceptować. Wniosek mój jest zatem taki, że te dwa tomy jeśli ktoś będzie czytał uważnie, mogą być pewnego rodzaju terapią do zrozumienia swojego życia i ułożenia go tylko w kierunku szczęścia i dobrostanu. Moja ocena za tom pierwszy była średnio dobra, lecz dopiero teraz, kiedy to wszystko widzę, wiem, że bez części drugiej nadal pozostałaby dla mnie tylko zwyczajną opowieścią ukierunkowaną w formę fantazji. Dopiero po drugiej wszystko nabrało dla mnie sensu i doceniam to w jaki sposób została ukazana, jak prawdziwie przedstawiona i jak jest potrzebna, by człowiek o świadomych myślach mógł nadal się rozwijać. Bo kiedy wchodzili do nowego świata było to dla nich wychodzeniem ze strefy komfortu!
Po tym co do mnie doszło wiem już, że osoby, którym manifestacja jest obca, nie docenią wartości tych tomów i ich punktacja będzie zaniżona. Jeśli jednak osoby spostrzegawcze dojdą do podobnych wniosków co ja, będą godni podziwu dla tak dobrze wykreowanej opowieści i u nich punkty będą wysokie. Aż wciąż nie wierzę, że wychwyciłam w niej coś tak istotnego! Dziękuję Wydawnictwu, że mogłam obie pozycje przeczytać. A wam naprawdę je polecam!
CZY CZASAMI BOISZ SIĘ TEGO, CO CZUJESZ? Steven ma wyjątkowego pecha. Za każdym razem, gdy doznaje silnych emocji - nieważne, czy jest to szczęście...