Powieści o wielkich malarzach, o obrazach, o fałszerstwach dzieł sztuki zawsze budzą wielkie zainteresowanie i sympatię czytelników. Świat wielkich galerii, marszandów, mistrzów pędzla jest fascynujący i trudno się nie zgodzić z tym, że pociąga równie mocno, jak tajemnice, których nigdy do końca nie wyjaśniono. Dziwactwa i ekstrawagancje Pabla Picassa, szaleństwo Vincenta van Gogha, zmysłowe portrety Tamary Lempickiej, upiorne wizje Goi, rozpad świata u Zbigniewa Beksińskiego nie pozwalają przejść obojętnie obok tego, co wyraża sztuka zamknięta na płótnie. Ileż razy odkrywaliśmy, że świat przedstawiony pędzlem, choć inspirowany naturą, jest wielokrotnie głębszy, bardziej ujmujący, lepszy! A może po prostu, przefiltrowany przez geniusz, stawał się bardziej prawdziwy?
Rynek wydawniczy obfituje w powieści o wielkich malarzach i ich dziełach. Dość przypomnieć kilka z nich. Pasja życia Irvinga Stone'a, Claude i Camille Stephanie Powell, Raj tuż za rogiem Maria Vargasa Llosy czy klasyczne, znane od setek lat Żywoty najsłynniejszych malarzy, rzeźbiarzy i architektów Georgio Vasariego to zaledwie kilka z nich.
W 2018 roku pojawiła się na polskim rynku fenomenalna książka To ja byłem Vermeerem Franka Wynne'a o genialnym fałszerzu obrazów bodaj najbardziej popularnego malarza holenderskiego. Ostatni obraz Sary de Vos to kolejne dzieło z tego nurtu. Książka ukazuje tajemnice siedemnastowiecznych członków gildii amsterdamskich malarzy. Największą ciekawostką tego zgromadzenia było to, że przyjmowano do niej także kobiety. Jedną z nich miała być tytułowa Sara de Vos, autorka obrazu „Na skraju lasu".
Inspiracja tym dziełem prowadzi dwudziestowieczną Australijkę, malarkę, która, pomimo doskonałego wykształcenia zarabia na życie jako fałszerka dzieł siedemnastowiecznych malarzy holenderskich. Wydźwięk tego porównania jest oczywisty. Kobiety w malarstwie nadal są równie rzadkie jak jednorożce w naturze. Pomimo upływu setek lat niewiele się w tym zakresie zmieniło.
Ostatni obraz Sary de Vos to refleksja nad sztuką i nad wyborami, do których zmusza. Nic nie jest tu łatwe i oczywiste. Ta książka wskazuje na trudności, przed którymi staje twórca, który dopiero zaczyna swą drogę na progu świata, prowadzącego do raju albo do piekła.