Wszyscy mamy tendencję do oceniania uczuć (własnych i cudzych). Jedne z nich uważamy za dobre (na przykład - radość). Od tych uważanych za złe uciekamy jak od zarazy. Co gorsza, uczymy dzieci tego podziału. Karzemy je za złość, nie umiemy poradzić sobie ze smutkiem malucha. Jednak trudne emocje mają także swoją jasną stronę. Wstyd i gniew bronią naszych granic. Strach powstrzymuje przed wikłaniem się w niebezpieczne sytuacje. Smutek czyni nas pełnymi ludźmi, wzbogaca wewnętrznie.
Oswoić trudne emocje pomaga dzieciom, a także niejednemu dorosłemu, książka o Czujątkach. Bohaterowie zamieszczonych w niej opowieści muszą się zmierzyć ze smutkiem, złością, lękiem, wstydem, brakiem odwagi do spełnienia marzeń. Zawsze dochodzi do happy endu, ale nie jest łatwo - jak w prawdziwym życiu. Chyba nieprzypadkowo osoby przedstawione na kartach książki udają się w podróże. Każda z nich jest niejako podwójna - to podróż nie tylko przed siebie, ale i w głąb siebie. Stopniowe oswajanie tego, co trudne. Dochodzenie do wewnętrznego spokoju i akceptacji kłopotliwych uczuć.
Każda z baśni kończy się częścią dydaktyczną. Dzieci wykonują różne zadania, które mają na celu zrozumienie uczuć własnych i cudzych, pogłębienie empatii. Bardzo ważne słowa padają na samym początku każdego z ćwiczeń. Prowadzący mówi: Każde z Was przeżywa w tej chwili coś innego. Wszystkie uczucia są dobre. Wszystkie, więc także te uznawane za trudne - smutek, strach, wstyd, złość. Nie trzeba przed nimi uciekać. Jeśli je zaakceptujemy, mogą dać nam siłę.
Książkę przeczytałam jednym tchem z nieustającym wzruszeniem. To piękne baśnie, które polecam zarówno dzieciom, jak i dorosłym. Warto zagłębić się w świat uczuć.