Teraźniejszość jest wynikiem przeszłości, chociaż droga do tego, co obecnie ma miejsce, nie zawsze jest nam znana. Czasem jej początek ginie gdzieś w tym, co dawno zapomniane, a czego nie dane było poznać innym, a czasem czeka, dopóki nie zostanie odkryty, by zmienić wszystko, co wydawało się stałe. Wspomnienia to mieszanina naszej pamięci i wspomnień naszych bliskich. To, co wydaje się realne, nie zawsze takie jest. To zaś, co uznawane jest za fantazję, czasem okazuje się jak najzupełniej prawdziwe. Wystarczy jeden impuls, jedno wydarzenie, wcale nie zapowiadające niczego nowego, by wszystko zmieniło się w okamgnieniu. W życiu nie ma sytuacji zupełnie nieważnych - po prostu ich ciężar jest różnie odczuwany przez każdego z nas…
Elina i Alexandra, dwie młode kobiety, może różne od siebie, a może wprost przeciwnie – bardzo podobne. Dzieli je kilka dziesięcioleci i momenty w historii, zmieniające tak wiele. Łączy je miejsce zamieszkania, Londyn - i wtedy, i dziś kolorowy, dający nieograniczone możliwości, pełen niezwykłych ludzi. Lata pięćdziesiąte, tak odmienne od poprzedniej dekady, kiedy wojna odciskała na wszystkim i wszystkich swoje piętno. Jednak to już przeszłość, teraz liczy się młodość i ciekawość świata, a Lexi chce zobaczyć jak najwięcej, chociaż zdaje sobie sprawę z tego, że jej postępowanie raczej nie spotka się z powszechną aprobatą. Dziewczyna jest jak kolorowy ptak pośród szarych wróbli. Rzuca się na głęboką wodę, by zdobyć to, o czym może nawet nie marzyła. Czy jednak uda się jej przebić tam, gdzie nie liczy się talent? Elina wydaje się jej przeciwieństwem. Po swojej stronie ma czas, w jakim egzystuje i otoczenie. Jest artystką, lecz w pewnym momencie wszystko to schodzi na dalszy plan. Została matką, ma zdrowego syna i wspierającego partnera. Wcale nie musi zmieniać świata. Jednak zwykłe codzienne życie okazuje się o wiele bardziej skomplikowane, niż można by się spodziewać. Czasem zaś pamięć nie pomaga, lecz wręcz przeszkadza. Dla Eliny każdy dzień jest wyzwaniem, odkrywaniem tego, co kiedyś było oczywistością, a nagle stało się czymś obcym. Ted wie, jakim chce być ojcem, stara się, by jego mała rodzina przywykła do siebie nawzajem i by była całkiem inna od modelu, jaki jest mu doskonale znany. Nie wszystko jednak można zaplanować. I on, i Elina mają własne sekrety, które trudno wyjawić nawet najbliższej osobie - szczególnie, kiedy trzeba stawić czoła własnej przeszłości…
Lexi złamała wiele zasad - cudzych zasad. Elina żyje w zgodzie z tym, co uważa za słuszne. Ted stara się nie być takim, jak jego rodzice. Dwie kobiety, jeden mężczyzna i dwa przedziały czasowe, różniące ich od siebie, lecz nie drastycznie. Co łączy ich ze sobą, a co różni? Buntowniczka i artystka - kobiety nieprzeciętne. Jedna z nich zniknęła z czasem, druga żyje tu i teraz. Historia każdej z nich jest jedyna w swoim rodzaju, lecz jedna została zapomniana, a może wymazana, wydarta z kart pamięci? Jaką rolę odegrał w tych opowieściach Ted? Czasy Alexandry nie są jego epoką, ale z jej zdobyczy korzysta Elina. Co ich łączy?
Ona pierwsza to książka o kobietach, lecz nie jedynie dla nich. To nie kronikarska opowieść. W książce Maggie O`Farrell liczą się przede wszystkim bohaterki. To one są siłą napędową historii i osią fabuły. W pierwszym momencie może się wydawać, że autorka przedstawia dwie różne opowieści, może na zasadzie kontrastu, a może porównując kobiece bohaterki. Jednakże w miarę rozwoju wątków daje się odczuć, że nie tylko płeć łączy Lexi z Eliną. Kobiecość w dwóch wydaniach, odmiennych nie z powodu czasów, a raczej charakterów. Ona pierwsza to nie sensacja, nie romans, ale życie, zwyczajnie-niezwyczajne, z sekretami, o których nie ma się pojęcia do momentu, kiedy z pojedynczej iskry wspomnień rodzi się prawdziwy pożar. Niszczący czy odkrywający prawdę? Niezwykły trójkąt, którego nikt nie jest świadomy, bowiem jeden z jego wierzchołków ginie gdzieś w przeszłości, która jednak wcale nie przeminęła z wiatrem historii…
W zwartej prozie wibrującej od elektryczności i powstrzymywanych emocji Maggie O'Farrell przedstawia niebezpieczeństwa kryjące się tuż pod powierzchnią...
Jest lipiec 1976 roku. Londyn ogarnęła fala upałów. Nie padało od miesięcy, w ogrodach roi się od mszyc, wodę bierze się z hydrantów, a Robert Riordan...