Recenzja książki: Ofiara Polikseny

Recenzuje: Damian Kopeć

Jeden mały, pieprzony guzik.

Na początku książka potrafi zirytować. Pot, gorąco, niekończące się marudzenie niektórych postaci. Główny bohater, Mario o Bardzo-Dziwnym-Nazwisku-Trudnym-Do-Wymówienia-i-Zapamiętania (Ybl), nieustannie mamroczący o tym, jak mu źle i jak bardzo chciałby się napić, a potem - jak mu źle i jak bardzo cierpi z powodu kaca. Po jakimś czasie przyzwyczajamy się jednak do tej konwencji, jak organizm przyzwyczaja się do dawki kofeiny - było już lepiej. Aż do końcówki, która sprawia wrażenie naciąganej jak stara, niewszywana guma do majtek. Nie znaczy to, że książka jest słaba. Ma swój charakter, klimat, koloryt - można je polubić lub nie. Jest sprawnie napisana i przyjemna w lekturze, o ile nie koncentrujemy się na szczegółach i o ile logika nie jest tym, co cenimy ponad barwną fabułę.

Mamy zatem kryminał. Kryminał archeologiczny. Były już psychologiczne, czarne, historyczne, z drugim dnem, z szerokim tłem społecznym, medyczne, prawnicze, może więc być archeologiczny. Mamy zwłoki, emocje, tureckie i naukowe tło, skrzące się ironią i złośliwością dialogi. Drepczemy w upale i pyle współczesnej Troi, wśród archeologów z gasnącym zapałem grzebiących w ziemi, by wydobyć z niej szczątki Historii. Mario Ybl nie jest archeologiem. To naukowiec z najwyższej półki, profesor, antropolog. A również, co nie mniej ważne: pijak, cynik, błazen, nyktofobik (panicznie boi się ciemności, jak detektyw Monk mleka), złośliwiec, detektyw-amator drugiego sortu. Łajdak. Taki, których - przynajmniej według twórców literackich i filmowych - uwielbiają interesujące kobiety.

W czasie wykopalisk na cmentarzysku Achajów zostaje odkryty szkielet kobiety. Pojawia się hipoteza, że mogą to być kości mitycznej Polikseny. Dawna miłość Mario, Pola Mor, chce pozytywnie zweryfikować tę tezę. Czas jednak nie sprzyja pracom grupy archeologów. W miejscu, w którym je prowadzą ma powstać osiedle i nieznani, wpływowi biznesmeni naciskają, by prace jak najszybciej zakończyć. Niespodziewanie pojawiają się kolejne zwłoki, tym razem jak najbardziej współczesne - zwłoki jednej z dziewczyn pracujących przy wykopaliskach. Niepokojące jest to, że zostają znalezione w miejscu, w którym kiedyś składano ofiary z ludzi, a sposób ich okaleczenia przywodzi na myśl antyczny rytuał. Mamy dwie ofiary z odniesieniami do historii. Czy to na pewno koniec?

Atmosfera staje się coraz bardziej gorąca, jeśli można tak powiedzieć o klimacie, w którym nawet noc nie przynosi chwili wytchnienia od żaru, wilgoci i wszechobecnych owadów. Turecka policja prowadzi śledztwo w co najmniej dziwny sposób - poprzez nieobecność w miejscu zdarzenia. Mario stara się uprzykrzać wszystkim życie swoim profesorskim, dosadnym językiem. Wśród grupy archeologów i ich współpracowników kwitną przyjaźnie, romanse, animozje. Wszystko idzie źle, a wydaje się, że może być tylko gorzej.

Marta Guzowska z pewnością napisała nietypowy kryminał. Nakreśliła w nim ciekawy obraz środowiska archeologów, który niejednego może zaskoczyć. Ukazuje ich nie jako poświęcających się w imię nauki idealistów, ale jako żądnych sławy, pieniędzy, zawistnych, małostkowych, samolubnych, często znerwicowanych manipulatorów i kombinatorów. Archeologia przez nią opisana jest nudna - tak jak jej adepci prawie zupełnie pozbawieni są poczucia humoru. Turcja, miejsce wykopalisk, to kraj tyleż fascynujący, co dziwny i skomplikowany: wszechobecna korupcja, podejrzane interesy, niechęć do wysiłku (można to zrozumieć, czytając opisy uciążliwych upałów), zaściankowość, beznadziejne zalatujące drożdżami piwo, ledwie dający się przełknąć alkohol.

Do najciekawszych fragmentów powieści należą przede wszystkim fachowe opisy z dwóch dziedzin: archeologii i antropologii. Warto zwrócić uwagę zwłaszcza na wykład o procesach gnilnych. Mogą się też podobać - w sumie trochę monotonne - pełne kąśliwości wypowiedzi i awantury w wykonaniu tak skomplikowanego mężczyzny, na jakiego pozuje Mario. Jako kryminał książka nie jest specjalnie emocjonująca czy zaskakująca. Nie ma w niej praktycznie śledztwa, Mario rzuca oskarżeniami na prawo i lewo, policja ukrywa się nie wiadomo gdzie. Sytuacja sama w sobie jest lekko absurdalna, mało wiarygodna - przynajmniej jeśli chodzi o warunki europejskie. Atmosfera jest miejscami bardziej groteskowa niż niepokojąca. Marta Guzowska kreuje wyraziste, trochę chyba zbyt jednoznaczne postaci. Głównym bohaterem czyni mężczyznę, choć czuć, że mocniej identyfikuje się z kobietą, Polą Mor. Do grona ważniejszych, zwracających na siebie uwagę osób pojawiających się w książce zaliczyć można jeszcze biznesmena Howarda Griffina i turecką (oby nie wzorcową!) urzędniczkę Gulsun.

Język pełen jest barwnych, soczystych porównań, nagminnych przerysowań, co miejscami przeszkadza. Przesada rzuca się w oczy jak głodny kot na tuńczyka w oleju. Humor - prześmiewczy, ironiczny, z lubością sięgający po „najpiękniejsze” zwroty ulicznej łaciny, może być odbierany zarówno jako siła, jak i słabość książki. Metodą na stworzenie klimatu jest swoisty słowotok głównego bohatera, częste powtórzenia, zapętlenia. Dzięki odpowiednim opisom każdy z czytelników może nieomal poczuć wszechobecne zapachy, a to stęchlizny czy kocich szczyn, a to jakiegoś środka konserwującego, a to potu czy mysich odchodów. Trochę bliżej tej powieści do stylu austriackiego pisarza Wolfa Haasa niż do twórców klasycznego kryminału, takich jak Agatha Christie czy Chandler. Choć humor jest tu zdecydowanie mniej wysublimowany.

Kup książkę Ofiara Polikseny

Sprawdzam ceny dla ciebie ...

Zobacz także

Zobacz opinie o książce Ofiara Polikseny
Książka
Ofiara Polikseny
Marta Guzowska
Inne książki autora
Zabójcza nadzieja
Marta Guzowska0
Okładka ksiązki - Zabójcza nadzieja

KONTYNUACJA TRYPTYKU KRYMINALNEGO ,,TRZY CNOTY" CO ZDARZYŁO SIE MIEDZY SWYMI, POZOSTAJE MIEDZY SWYMI... Franka jest prywatna detektywka, wychowujaca...

Raj
Marta Guzowska0
Okładka ksiązki - Raj

Raj na ziemi? Miejsce, gdzie wszyscy są szczęśliwi? Świat nie składa się już z ulic i domów i drzew. Składa się z alejek w galerii handlowej, słit...

Zobacz wszystkie książki tego autora
Recenzje miesiąca
Srebrny łańcuszek
Edward Łysiak ;
Srebrny łańcuszek
Dziadek
Rafał Junosza Piotrowski
 Dziadek
Aldona z Podlasia
Aldona Anna Skirgiełło
Aldona z Podlasia
Egzamin na ojca
Danka Braun ;
Egzamin na ojca
Cień bogów
John Gwynne
Cień bogów
Rozbłyski ciemności
Andrzej Pupin ;
Rozbłyski ciemności
Wstydu za grosz
Zuzanna Orlińska
Wstydu za grosz
Jak ograłem PRL. Na scenie
Witek Łukaszewski
Jak ograłem PRL. Na scenie
Pokaż wszystkie recenzje
Reklamy