Recenzja książki: Ochronka Anioła Stróża

Recenzuje: Damian Kopeć

Tajemnicza historia, nieprawdaż?

Czy świat jest dziwny? Odpowiedź na tak postawione pytanie zależy zasadniczo od nas samych. Można kołysać się do melodii znanej piosenki, nucić jej słowa i jednocześnie uważać, że na świecie nie ma nic specjalnie dziwnego. To, jak oceniamy otaczającą nas rzeczywistość, zależy często od tego, jak ją w danej chwili postrzegamy i czujemy. Każdemu zdarza się mieć takie chwile, kiedy czuje się obco we własnym domu, we własnej skórze. Kiedy własna twarz, widziana w lustrze, niepokoi. I takie, kiedy harmonia rzeczywistości, w której istnieje, zadziwia go, a on sam czuje się postawiony w odpowiedniej chwili na właściwym miejscu.

Piotr Magnus, główny bohater Ochronki Anioła Stróża, pisarz naznaczony sukcesami, ogłasza uroczyście koniec swojej kariery pisarskiej. Tak trzeba w świecie, gdzie skromność jest obraźliwa dla innych, a człowiek kreatywny czuje, że istnieje tylko wtedy, kiedy o nim mówią w mediach. Magnus wędruje po Krakowie, który - choć realny - staje się z każdym krokiem coraz bardziej odrealniony. Budynki, ulice, samochody, stoliki w kawiarniach pozostają takie jakie można dzisiaj zobaczyć, atmosfera jednak staje się coraz dziwniejsza. Jakby w jedną rzeczywistość wnikała inna, bardziej tajemnicza, pełna podtekstów, dwuznaczności. Awaria w hotelowym pokoju prowokuje wydarzenia, które prowadzą życie Piotra na zupełnie nowy tor. Na drogę jak ze snu, w której realny świat miesza się z magicznym spojrzeniem nań, z wyobrażeniami dziecka, z faktami mającymi miejsce wyłącznie w czyjejś wyobraźni. Magnus trafia do innego hotelu, jakoby jeszcze oficjalnie nie otwartego. Tam czekają na niego niespodzianki, nie kończący się ciąg zaskoczeń, nie zawsze miłych. Spotkań z ludźmi nie pasującymi do przeważającej części krzywej rozkładu normalnego. Wyborny koniak nie stroniącego od alkoholu pisarza, prezent od właściciela hotelu Leo Maksymiliana Guardiana, nie jest tylko darem serca. Jest formą zaliczki. Guardian chce bowiem, żeby Magnus - za sowitym wynagrodzeniem - napisał jego biografię. Ma ona powstać na podstawie tego, co dostarczy sam hotelarz. Magnus ma posłużyć się swoimi umiejętnościami, oblec w odpowiednie słowa pamiątki z przeszłości, wspomnienia, fotografie. Piotr podejmuje się zadania - trochę z przekory, trochę z ciekawości, trochę z chęci znalezienia sobie niebanalnego, ożywczego zajęcia. Pisanie było dla niego tym, z czego dotychczas żył i co przyniosło mu sławę. Magnus nie wie jednak, jak podjęte wyzwanie zmieni jego życie. Jak kilka miesięcy pracy nad biografią tajemniczego zleceniodawcy pochłonie go, jak praca ta przeżuje go i w jakiś sposób wypluje. Jak zmieni.

W magicznym Krakowie łatwo o magiczny realizm. Tak by się mogło wydawać. Wbrew pozorom nie jest to jednak tak proste, jak ogórki w normach UE. Paweł Jaszczuk poradził sobie z zadaniem wykreowania zwykłego-niezwykłego w duchu świata całkiem nieźle. Jego proza jest zaskakująca, trudna do jednoznacznej oceny, niebanalna. Przypomina w jakiś sposób pisarstwo Johna Fowlesa i charakterystycznego dla twórczości tego autora Maga. Przypomina klimatem prozę Kafki - z tym, że jest tu mniej ponuro, a świat tonących w fantastycznym mroku obsesji i fobii jest tylko częściowo zbieżny z tym, które trawiły umysł autora Procesu. W każdym razie atmosfera jest niezwykła, choć zbudowana z prostych elementów codzienności, uzupełnionych myślami, wyobrażeniami, pragnieniami postaci. Wiele elementów powieści ma znaczenie symboliczne. Nazwiska, zbieżności zdarzeń, sytuacje, części otoczenia. Symbole te przemawiają przede wszystkim do tych, którzy je czują i rozumieją.

Świat zwykłych ludzi spotyka się tu ze światem twórcy. W tym drugim pisarz jest bogiem. Pisarz, dysponujący swoistą przewagą nad czytelnikiem, nad swoimi bohaterami. Wybierający dla nich ścieżki losu. Świat pisarza, artysty, powstaje w jego umyśle, przenoszony na fizyczny nośnik jest poddawany deformacjom, jest przemieniany w czasie aktu tworzenia. Kreowana jest wtedy nowa rzeczywistość, w której prawie wszystko może się zdarzyć, gdzie nie muszą obowiązywać prawa fizyki, logiki, etyki.

Magnus wnika w przeszłość LMG, który jak raz złośliwy, raz życzliwy demiurg manipuluje nim. Dysponuje ludźmi, bez słowa wypełniającymi jego polecenia. Dysponuje podobno ogromnymi funduszami i wpływami. Nie ujawnia tylko swojego wyglądu i źródeł, zdawałoby się, pełnej wiedzy o tych, którzy go interesują. Atmosfera opowieści przypomina sen. I to nie miły, spokojny, dający odpoczynek. Raczej pełną wydarzeń i nagłych zwrotów akcji senną zmorę. Świat z książek Magnusa ujawnia punkty zbieżne ze światem realnym, nierzeczywisty, oniryczny świat dzieciństwa LMG okazuje się mieszanką prawdy i zmyśleń. Po co Magnus pisze biografię bogacza, w trakcie czego konfrontować musi się z samym sobą? Nie poznajemy odpowiedzi na to pytanie. Podobnie jak i na wiele innych pytań, pojawiających się w książce.

Poruszający się jak w malignie literat analizuje swoje życie, sukcesy i porażki. Przygląda się sobie, żonie, nieudanemu związkowi, w którym gorąca miłość przerodziła się w chłodną nienawiść. Próbuje budować relacje z synem. Dotyka swoich uzależnień i słabości, fobii i obsesji. Jedna z nich, fascynacja kobietami, ich pięknem, tajemniczością, odmiennością, przypomina trochę obsesję Kafki. Miejscami czytelnik nie jest w stanie rozróżnić, co jest realne, a co pozostaje tylko dręczącym sennym koszmarem głównego bohatera.

Dużą zaletą Ochronki Anioła Stróża, powieści nieszablonowej, są pojawiające się tu postaci. Zbiór oryginałów, dziwaków takich jak państwo Munier, demoniczny dr Furt, Piękny Aleksander, antykwariusz Adam Piskorz, Świr. Są one niepokojące, zaskakujące, niebanalne. Odciskają w umyśle i sercu czytelnika swoje piętno. Tworzą podstawę tej niespiesznie opowiadanej historii, w której akcja nie jest tak ważna, jak historia, wypowiadane słowa, wydarzenia, wspomnienia. Proza Jaszczuka ma w sobie jakąś magię, którą być może nie wszyscy poczują w równym stopniu. Opowieść nie jest prosta, w pełni racjonalna, łatwa do streszczenia. Opiera się na emocjach, na słowach, na refleksach myśli, obrazów, zdarzeń. Na wędrowaniu uliczkami nie tylko miasta, również własnej i cudzej wyobraźni, przeszłości coraz bardziej niewyraźnej, przetworzonej, zmienionej. Jest jak otwieranie zamkniętych ksiąg, które nie zawsze przynosi coś dobrego. Jak zaglądanie w minione światy, które nie są bezpieczne, które ulegają przemianom, deformacji. Przeszłość zmienia się bowiem za każdym razem, kiedy do niej sięgamy. Nie można jej analizować, badać bez świadomości wpływu badacza na obiekt analizy. Obecność badacza, podejmowana przez niego czynność zdaje się zmieniać badany obiekt tak, jak ma to miejsce w fizyce kwantowej.

Jak pisze Paweł Jaszczuk? Intrygująco, poetycko, sprawnie. Tka ze słów pajęczynę, która mieni się w świetle kartek książki. Wykreowany przez pisarza świat, jego poznawanie pozostawia ślad w czytelniku. Jest jak nitki pajęczyny, lepiące się do ubrania podczas spaceru w roziskrzonym światłem zachodzącego słońca lesie. Pisarz lepi nową rzeczywistość z kawałków otaczającego nas świata, z własnych myśli i refleksji, z wyobrażeń i fantazji. Istnieje ona początkowo tylko na kartach książki. W ten oniryczny, tajemniczy, pełen niedopowiedzeń świat możemy wejść w trakcie lektury, a może raczej zrekonstruować go we własnej wyobraźni. Takie powieści są rodzajem wędrówki, wbrew pozorom bardzo osobistej. Tu nie ma gotowych odpowiedzi. Towarzysząc bohaterowi, stawiamy wraz z nim pytania, szukamy odpowiedzi. Wraz z nim odczuwamy egzystencjalne niepokoje. Każdy po swojemu, każdy na miarę własnych możliwości i potrzeb.

Kup książkę Ochronka Anioła Stróża

Sprawdzam ceny dla ciebie ...

Zobacz także

Zobacz opinie o książce Ochronka Anioła Stróża
Książka
Inne książki autora
Lekcja martwej mowy
Paweł Jaszczuk0
Okładka ksiązki - Lekcja martwej mowy

Jakub Stern powraca! Wojna z bolszewikami w 1920 roku, okupacja sowiecka Lwowa w 1939 roku, wydarzenia marcowe oraz interwencja wojsk Układu Warszawskiego...

Sekret antykwariusza
Paweł Jaszczuk0
Okładka ksiązki - Sekret antykwariusza

Każde miejsce ma swoją tajemnicę.Piotr Stocki prowadzi antykwariat. Pewnego dnia wyjeżdża z miasta, aby spotkać się z kimś i spłacić zaległy dług.Spirala...

Zobacz wszystkie książki tego autora
Recenzje miesiąca
Srebrny łańcuszek
Edward Łysiak ;
Srebrny łańcuszek
Dziadek
Rafał Junosza Piotrowski
 Dziadek
Aldona z Podlasia
Aldona Anna Skirgiełło
Aldona z Podlasia
Egzamin na ojca
Danka Braun ;
Egzamin na ojca
Cień bogów
John Gwynne
Cień bogów
Rozbłyski ciemności
Andrzej Pupin ;
Rozbłyski ciemności
Wstydu za grosz
Zuzanna Orlińska
Wstydu za grosz
Jak ograłem PRL. Na scenie
Witek Łukaszewski
Jak ograłem PRL. Na scenie
Pokaż wszystkie recenzje
Reklamy