Nie ma dobrego sposobu na to, by przygotować się do rodzicielstwa. Nawet, jeśli przeczytamy wszystkie dostępne poradniki, przejdziemy kilka kursów szkoły rodzenia czy na bieżąco będziemy z nowinkami ze świata „dla młodych rodziców”, nic nie zlikwiduje szoku, jaki spowoduje pojawienie się na świecie dziecka. Wszystko jest wtedy nowe, nie tylko dla noworodka, ale przede wszystkim dla zestresowanych nową rolą i świadomością ogromnej odpowiedzialności świeżo upieczonych rodziców. Możemy wtedy wmawiać sobie, że nigdy nie popełnimy takich błędów jak nasi rodzice, że nasze dziecko będzie miało wszystkiego pod dostatkiem, że jego dzieciństwo będzie szczęśliwsze niż nasze, a w przyszłości wyrośnie na zaradnego i świetnie radzącego sobie w życiu dorosłego człowieka. Czy jednak marzenia rodziców mogą kłócić się z potrzebami dziecka? Czym jest dzieciństwo i jaką rolę powinni odgrywać w nim rodzice? Wreszcie: czy chcąc „dobrze”, można w ogólnym rozrachunku skrzywdzić własne dziecko? Na pytania te odpowiada Anna M. Brengos w boleśnie prawdziwej powieści Nigdy nie będziesz mną.
Lektura obowiązkowa dla wszystkich rodziców – informuje czytelnika ostatnie zdanie opisu wydawniczego. W pierwszym momencie zastanawiać się będziemy, czy aby w nasze ręce nie trafił poradnik? Czyżby Anna M. Brengos porzuciła beletrystykę i zajęła się doradzaniem rodzicom? Nigdy nie będziesz mną to jednak, oczywiście, powieść obyczajowa, lecz temat, jaki podejmuje autorka, pojawia się też w niejednym poradniku dotyczącym rodzicielstwa.
Julia, główna bohaterka powieści, to kobieta, która dorastając w biedzie, do wszystkiego musiała dojść własną, ciężką, pełną wyrzeczeń pracą. Pijący ojciec i matka zarabiająca na chleb jako woźna w szkole to wystarczające powody, by rówieśnicy wyśmiewali Julię. W jej domu wiecznie brakuje pieniędzy. Gdy wiele lat później na świat przychodzi córeczka Julii, kobieta robi wszystko, by zapewnić jej lepsze życie. Lepsze niż to, którego sama doświadczyła, wypełnione najlepszymi zabawkami, najdroższymi ubraniami i milionem zajęć dodatkowych. Julia przyrzeka sobie, że jej córka nigdy nie doświadczy niedostatku, wyśmiewania, że jej życie będzie prostsze. Ale czy tak się rzeczywiście dzieje? Chorobliwa ambicja matki powoduje, że Karolinka traci bezcenne lata dziecięcej beztroski. A gdy okazuje się, że wyniki, jakie osiąga w sporcie, nie gwarantują jej pierwszej pozycji, a jako pianistka również nie radzi sobie tak, jak oczekuje matka, dodatkowo rozczarowuje to i frustruje Julię. Julia chce, by Karolina była we wszystkim najlepsza, by miała tylko najlepsze rzeczy, bo to pozwoli jej – w mniemaniu matki – w przyszłości osiągnąć sukces i wielkie pieniądze. Pieniądze, dzięki którym Julia próbuje wychować swoje dziecko, organizując mu czas na wykańczających treningach, nauce muzyki i języków obcych. Nie pamięta jednak, że dużo cenniejsza jest po prostu jej uwaga, dostrzeżenie zmęczenia i wyczerpania dziecka, zaangażowanie w jego bieżące problemy i zainteresowanie tym, co dziewczynka tak naprawdę chce robić, co ją ciekawi i jakie ma potrzeby. Nie wspominając już o wsparciu, przytuleniu czy pochwaleniu.
Obraz, jaki tworzy Anna M. Brengos w powieści Nigdy nie będziesz mną, jest przerażający. Oczywiście nie ma tutaj mowy o przemocy fizycznej, ale wywieranie nacisku, manipulowanie i psychiczne znęcanie się nad dzieckiem wywiera podobny skutek. Karolinę wiecznie boli brzuch, dziewczyna żyje w potwornym stresie, ponieważ podświadomie (już jako kilkulatka) wie, że musi spełnić oczekiwania matki. Że musi starać się ponad siły i że tylko wygrana, zajęcie najlepszej lokaty zagwarantuje jej przychylność Julii. Jeśli jest druga, przegrywa. Liczy się tylko złoto.
Anna M. Brengos wyraziście portretuje swoich bohaterów. Na pierwszy plan wysuwa się, oczywiście, Julia, która gotowa jest zrobić wszystko – nawet kosztem zdrowia własnego dziecka – Karolina była najlepsza. Kobieta zupełnie się gubi. Z jednej strony chce dla dziecka jak najlepiej – kupuje córce najdroższy sprzęt sportowy, najładniejsze ubrania i zabawki, ale z drugiej strony nie liczy się z opinią Karoliny, kiedy ta mówi, że najdroższe łyżwy ją gniotą, a wybrana rakieta tenisowa jest za ciężka. Julia wymaga od córki zaangażowania w zajęcia ponad siły dziecka, nie rekompensując starań ani dobrym słowem, ani chwilą oddechu czy wyjazdem na regenerujące wakacje. Zawsze bowiem pojawia się jakieś „ale”, zawsze Karolinka popełnia błąd, który odbiera jej prawo do nagrody.
Wśród dorosłych bohaterów powieści poznajemy również ojca Karolinki i babcię dziewczynki. Jednak postaci te zostały zupełnie zdominowane przez Julię. Jeśli próbują przemówić matce do rozsądku, jeśli chcą bronić dziecko przed kolejnym chorym pomysłem Julii, muszą liczyć się z tym, że i tak przegrają. Stoją zatem w jej cieniu, wycofują się. Czy jednak mogą godzić się na to, co dzieje się pod ich dachem? Czy naprawdę nie ma sposobu na matkę z przerostem ambicji i oczekiwań względem własnego dziecka?
Nigdy nie będziesz mną to historia, która mogłaby wydarzyć się naprawdę, bo z pewnością podobne sytuacje niejednokrotnie ujrzały już światło dzienne. I właśnie to jest w powieści najbardziej przerażające. Autorka pokazuje, że doświadczenia rodziców z ich własnego dzieciństwa zawsze rzutować będą na sposób wychowania dzieci. Matka chce odciąć Karolinkę od wszystkiego, co tak strasznie bolało Julię w jej własnym dzieciństwie. Popada jednak w przesadę, paranoję. Kolejne lata tylko pogłębiają dążenia matki do „stworzenia" idealnego dziecka.
Książka wciąga, przez opowieść przebiega się w błyskawicznym tempie, z niecierpliwością oczekując finału historii, który dla wielu czytelników będzie zaskakujący. Powieść napisana jest bardzo przystępnie, autorka nie koncentruje się na detalach, raczej ukazuje ogólny zarys miejsc, w których rozgrywa się akcja i wydarzeń, w których uczestniczą bohaterowie. Tutaj najważniejsze jest studium Julii, opis budowania jej własnej kariery i formowania córki, jakby ta była garstką gliny, z której można stworzyć idealny, satysfakcjonujący odlew człowieka.
Nigdy nie będziesz mną to przestroga dla wszystkich rodziców. To opowieść o tym, jakimi matkami, ani jakimi ojcami nigdy nie powinniśmy się stać.
Weronika wraz z dworkiem dziedziczy duży majątek. Jako miastowa nie ma pojęcia o funkcjonowaniu domu. Światło, woda, ogrzewanie, szambo czy komin to dla...
Marcelina Żurowska całe życie czuła się jak spinka przy krawacie swojego męża, sławnego adwokata. Polonistka z zawodu, malarka i żeglarka z zamiłowania...