Determinanty
Autorem Nieszczelnej sieci (Det grovmaskiga nätet, 1993) jest szwedzki pisarz, Håkan Nesser, znany już polskiemu czytelnikowi chociażby z takich powieści jak Kim Novak nigdy nie wykąpała się w jeziorze Genezaret (2006), Karambol (2007), Sprawa Ewy Moreno (2004), Człowiek bez psa (2011) czy Całkiem inna historia (2011). Nieszczelna sieć jest pierwszą pozycją z dziesięciotomowego cyklu o przygodach komisarza Van Veeterena. Co ciekawe, na naszym rynku wydawniczym już w 2004 roku pojawiła się pochodząca z roku 2000 Sprawa Ewy Moreno, która jest ósmym tomem serii. Nieszczelna sieć zaś stała się inspiracją serialu telewizyjnego wyprodukowanego w 2000 roku.
Pojedyncze obrazy, jak zestaw wolno wyświetlanych slajdów. Zwłaszcza na początku książki. Myśli, sytuacje, wrażenia, rozmowy. Narracja początkowo jest dość typowa, można ją nazwać interesującą. Później zmienia się w typową tak, jak dominujące w pierwszych rozdziałach krótkie zdania, oszczędne słowa przechodzą stopniowo w bardziej rozbudowane wypowiedzi. Na początku liczne puste miejsca na stronie między kilkoma akapitami mają swoje znaczenie. Rozdzielają obrazy, są chwilą ciszy. Miejscem na zebranie myśli, zastanowienie się.
Janek Mitter budzi się rano po wieczornej libacji. Nie może sobie przypomnieć, kim jest i gdzie się znajduje. Powoli dochodzi do siebie, domyśla się, że jest we własnym mieszkaniu. Nie może dostać się do zamkniętej łazienki. Kiedy w końcu forsuje drzwi, odkrywa kobietę w wannie. Zwłoki Ewy Ringmar, od trzech miesięcy jego żony. Wymiotuje, połyka dwie tabletki od bólu głowy i dzwoni na policję.
Adwokat Rüger próbuje zrozumieć Mittera, swojego nowego klienta. Zrozumieć jego zachowanie, wydobyć z niego coś więcej ponad banalnie brzmiące „nie pamiętam”. Zbiera fakty jak okruchy rozsypane na stole. Niewiele tego jest, ale chce wykonać, co do niego należy, chce bronić podejrzanego. Amnezja Mittera nie wydaje się mu w pełni wiarygodna, sądzi raczej, że jego klient stosuje wyparcie, nie chce sobie przypomnieć, co się wydarzyło feralnego wieczoru.
Komisarz Van Veeteren ma skłonności do depresji związanej ze złą pogodą. Jest meteopatą. Ma wisielcze poczucie humoru, skłonność do pouczania innych, do wywyższania się, do traktowania innych jak półgłówków. Jak na dobrego, mocno osadzonego w literackim świecie glinę przystało, uwielbia muzykę klasyczną. Może to być Vivaldi, nawet w postaci koncertu na mandolinę, może być Bach - chociażby suity wiolonczelowe wywołują niewidoczną na twarzy radość w sercu Van Veeterena. Jak na dobrego policjanta przystało, nasz bohater ma złożone kłopoty rodzinne. Żona, po kolejnym okresie separacji, chce do niego wrócić, choć jemu jest to zupełnie obojętne. Dorosła córka ułożyła sobie życie z dala od rodziców, ma męża-dentystę i parę bliźniaków. Syn Erick odsiaduje dwuletni wyrok za przemyt narkotyków. Ma wydłużone bezpieczne wakacje na koszt państwa. Komisarz nie odwiedza go zbyt często, choć czasami o tym krótko myśli. Z córką utrzymuje nikły kontakt. Liczy się praca, odpoczynek po pracy, muzyka, własne dolegliwości, których odczuwanie w jego wieku oznacza, że się jeszcze żyje.
Komisarz Van Veeteren w niezwykły sposób odczuwa radość życia. Równie niezwykły jest jego dar na który nijak sobie nie zasłużył - wyczuwa winnych w dziewiętnastu przypadkach na dwadzieścia. Jest najlepszym sędzią śledczym w okręgu, w związku z czym nie ma żadnych szans na awans czy zmianę zawodu. No bo po co być zdołowanym ogrodnikiem albo kierowcą autobusu, jeśli można być zdołowanym inspektorem policji?! Skutecznym także w "dołowaniu się". Z nieodłączną wykałaczką w ustach, przeżuwaną i wypluwaną gdzie popadnie. Z twarzą podobną do zastygłego nieruchomo pyska ogara. Inspektor potrafił mówić bez poruszania wargami, czytać bez poruszania oczami i ziewać bez otwierania ust. Bardziej przypominał mumię niż człowieka z krwi i kości.
Główny bohater Nieszczelnej sieci, czyli wspomniany już komisarz Van Veeteren, początkowo sądzi, że Janek Mitter jest winny, a jeśli nawet nie, to i tak zostanie skazany. Proces oskarżonego szybko przyciąga uwagę policjanta i trochę zaburza jego jednoznaczny osąd. A może jednak się myli? Może to jest ten przypadek, w którym akurat nie ma racji? Śmierć Mittera, uznanego w końcu za winnego, osadzonego w zakładzie psychiatrycznym i zamordowanego potwierdza ten niepokój. Tylko kto w takim razie jest mordercą? Jaki był motyw dotychczasowych zbrodni? Droga do prawdy okazuje się niełatwa, a ostateczne rozwiązanie to suma ciężkiej pracy analitycznej, kojarzenia faktów i niezwykłej intuicji. Jak to wszystko razem zadziałało? O tym można przekonać się, czytając Nieszczelną sieć.
Ktoś na tylnej okładce książki - zapewne nie czytając powieści dokładnie lub wcale - określił Van Veeterena jako gburowatego, wybuchowego, ale ciepłego i sympatycznego policjanta. Gburowatość jako cecha osoby ciepłej i sympatycznej? O tempora, o mores, o specyficzny humores! Komisarza trudno polubić. Jest pewny siebie, złośliwy, nieuprzejmy, napastliwy, we własnym mniemaniu - nieomylny. Jest chłodny w stosunku do innych ludzi, pozwala sobie na bycie cynicznym i aroganckim. Dobrze wykonuje swoją pracę znajdowania przestępców (choć i tu można postawić mały znak zapytania), ale jego współpracownicy niezbyt za nim przepadają. Nie żywią do niego ciepłych uczuć bliscy ofiar, świadkowie, osoby przesłuchiwane. Cóż, nasz bohater stosuje zasadę, że cel uświęca środki. Porównując Van Veeterena z równie skutecznym, lekko ironicznym, trochę safandułowatym i nie pozbawionym wad komisarzem Kluftingerem z powieści Volkera Klupfela i Michaela Kobra, możemy obserwować bycie sympatycznym i ciepłym w obu przypadkach. Kluftinger przynajmniej stara się zrozumieć innych, bliskich i obcych. Stara się niepotrzebnie nie ranić. Bierze pod uwagę uczucia innych. Nie ma tak snobistycznych i życiowo mało wiarygodnych upodobań jak Van Veeteren, wystarczają mu ulubione szpecle. Choć jest wybuchowy, stara się kontrolować swój temperament.
Początek powieści Håkana Nessera to dziwna mieszanina dwóch komponentów: ironii i powagi. Fragmenty poważne, nacechowane niepokojem, bólem, smutkiem, przeplatają się z pełnymi ironicznych komentarzy, iskrzących dialogów. Chwilami niemal groteskowa atmosfera przypomina trochę tę znaną z powieści z Kluftingerem czy z książek austriackiego pisarza Wolfa Haasa. Z tym, że nie ma tu lekkości sytuacji, wydarzenia nie są same w sobie zabawne. Niektóre są nawet ponure. Zetknięcie ze sobą takich zmian nastrojów daje efekt pewnego odrealnienia sytuacji, dialogów, zachowań niektórych postaci.
Oto kilka próbek humoru charakterystycznego dla Håkana Nessera:
Rüger pomyślał sobie, że jej głos brzmi, jakby był zrobiony z porcelany.
Rüger ostrożnie skosztował kawy. Jakaś lura o łagodnym smaku środków dezynfekujących. Był wdzięczny losowi, że się przeziębił.
- Edwin Rüger... Tak, chyba go pamiętam. Obiecujący chłopak. Czym się teraz zajmuje?
- Jest bezrobotny.
Jeśli zaś chodzi o kwestię tego, kto pozbawił życia Evę Ringmar, można powiedzieć, że wszyscy mieli o tym taką samą wiedzę jak mucha plujka.
Czekając, aż ktoś się zgłosi w słuchawce, przyglądał się groteskowej twarzy spoglądającej na niego znad aparatu telefonicznego. Dopiero po kilku sekundach uświadomił sobie, że to jego własne odbicie w lustrze.
Książkę czyta się nieźle, choć nie jest to kryminał porywający. Ciekawie przedstawiony został proces Janka Mittera. Znacznie ciekawiej, niż to ma miejsce w modnych obecnie telenowelach paradokumentalnych. Rozwiązanie zagadki może niektórych lekko zdziwić. Można było się go spodziewać, ale ciekawsze jest to, że policja nie do końca sprawdzała podstawowe tropy, zadowalając się ogólnym spojrzeniem na sprawy rodzinne ofiary morderstwa. Nie do końca przypadł mi do gustu styl autora, to, jak często manipuluje on informacją. Lubię śledzić śledztwo jak w miarę na bieżąco zorientowany w sprawie partner, a nie jak czytelnik gazety codziennej. Van Veeteren na podstawie swojej wiedzy rozwiązuje zagadki, a my musimy długo i cierpliwie czekać, aż nam wyjaśni swój tok rozumowania. Nie mamy pełnego wglądu w jego przemyślenia i nie śledzimy sprawy razem z nim, lecz często jesteśmy o krok za nim.
Nie czytałem innych powieści Håkana Nessera. Biorąc pod uwagę, że ta jest jedną z jego pierwszych prób literackich, ciekawe będzie porównanie jej z nowszą twórczością Szweda. Sprawdzenie, w jakim kierunku poszedł, jak pisał w kolejnych książkach, co udoskonalił, a co - zmienił.