Charlotte Brontë to jedna z trzech niezwykle utalentowanych sióstr, których pełne pasji powieści przetrwały próbę czasu. Choć nie do końca ustalono autorstwo ich tekstów, przypisując je to jednej, to drugiej (lub trzeciej), nie zmienia to faktu, że książki te od ponad stu lat cieszą się niesłabnącym powodzeniem.
Wydawnictwo MG pokusiło się tym razem o publikację niedokończonych powieści Charlotte. Każdy z tekstów kończy się nagle, pozostawiając w czytelniku przykry niedosyt, który trudno wypełnić własną wyobraźnią, do czego namawia tekst na czwartej stronie okładki. Trudno, bowiem fantazja autorki, a przede wszystkim subtelny sposób charakteryzowania bohaterów sprawiają, że staje się to niemożliwe. Niemniej jednak wkroczenie do świata Brontë jest miłą przygodą.
Wszystkie teksty wychodzą od osobistej refleksji, są pochyleniem się nad rolą pisarza, czasem zapisem kryzysu twórczego lub wyrazem tęsknoty za pisaniem.
Długie nieużywanie pióra, – pisze Brontë – którym się niegdyś często posługiwałam, sprawia, że czuję, jakby moja dłoń utraciła coś ze swej biegłości. (…) Mogłabym się również poskarżyć na osłabioną wyobraźnię, bo nie umiem teraz, tak jak dawniej, przywołać na życzenie żywego obrazu wszystkiego, co chcę zobaczyć. Pragnienie odzyskania tych zdolności, które wydają się niemal utracone, skłania mnie do podjęcia ponownie trudu kompozycji.
To szczere wyznanie pisarki robi wrażenie na czytelniku, a także na każdym, kto kiedykolwiek poważył się wziąć pióro do ręki i przyłożyć stalówkę do papieru. Uczucie potężne, za którym potem się tęskni, pragnąc na nowo przywołać. Aczkolwiek nie zawsze jest to takie proste. Brontë daje wszystkim piszącym ważną lekcję. By pisać, wystarczy sięgnąć do swych wspomnień, wydarzeń z przeszłości, a jeśli wydają się one mało interesujące, wykorzystać plotkę. Tak właśnie jest w niedokończonej, niestety, opowieści, której bohaterem jest pan Ashworth, hulaka, wykorzystujący pokaźny majątek ojca do tego, by się zabawić. Wszystko do czasu, gdy poznaje swoją przyszłą żonę. Wydaje się, że jego życie zmieniło się całkowicie. Będzie odtąd przykładnym mężem. Nic z tego. Charlotte Brontë z mistrzostwem oddaje subtelne cienie na charakterze swego bohatera. Czytelnik czuje, że musi to doprowadzić do katastrofy. Niestety, nigdy nie dowiemy się, jakiej. Historia kończy się w połowie. Podobnie jest z pozostałymi zaczętymi opowieściami. Ładunek emocjonalny w nich zawarty każe się spodziewać niebagatelnych postaci i problemów na miarę epoki. Są to jednak historie otwarte, wymagające aktywności ze strony czytelnika i dopowiedzenia przez niego zakończeń, co jest wyzwaniem trudnym, ale nie pozbawionym przyjemności.
Borykający się z przeciwnościami losu młody przedsiębiorca, Robert Moore, sprowadza do swej fabryki nowoczesne maszyny, czym naraża się lokalnej ludności...
Arcydzieło literatury i życia. Ostatnia powieść Charlotte BrontëCóż za namiętność, ileż w niej ognia! W tej książce jest coś nadnaturalnego– George...