Recenzja książki: Nie uciec nam od losu

Recenzuje: kalina

Książka Krzysztofa Masłonia “Nie uciec nam od losu” jest niewątpliwie bardzo interesującą pozycją dla tych, którzy pasjonują się literaturą XX wieku i chcieliby bliżej poznać jej twórców. To zbiór miniatur (szkiców oraz wywiadów), opublikowanych wcześniej w różnych czasopismach, opowiadających o życiu różnych autorów (niezależnie od tego pod koniec każdego rozdziału znajduje się krótka nota o opisywanej osobie). Są wśród nich zarówno pisarze, poeci, jak i publicyści. Przez kartki książki przewijają się postaci znane szerokiemu gronu czytelników (jak Miłosz czy Iwaszkiewicz), ale także osoby, których pisarstwo dociera do węższego kręgu odbiorców (Eustachy Rylski, Joanna Ziółkowska- Boehm). Wszyscy opisani są barwnie i nieszablonowo. Nie ma tu nudnych schematów typu: “Urodził się w roku... Napisał... Jego twórczość była wspaniała. Umarł w roku...(lub jeszcze żyje)”. Poznajemy twórców jako zwykłych ludzi takich jak my, z różnymi zaletami, ale i słabościami. Być może ich pisarstwo wznosi im “pomnik trwalszy niż ze spiżu”, ale oni sami nie są nieskazitelnymi pomnikami. Iwaszkiewicza, którego poezją zachwyca się wiele osób, poznajemy na przykład jako człowieka pełnego sprzeczności. Był jednocześnie, jak powiedział o Nim Herbert, “w sumie wielkoduszny i szlachetny”, oraz gwałtowny i porywczy, potrafiący w gniewie tupać nogami i nie panować nad słowami. Jego wielką wadą była ugodowość wobec władzy (w tym komunistycznej). Jak trafnie opisał Go Aleksander Wat “był zawsze dworskim pisarzem, zawsze był dobrze z rządem, z górą, z elitą, był elitarny. I rzecz zrozumiała, że gdy rządy się zmieniły, był nadal dobrze z elitą”. Po śmierci Stalina wystąpił nawet na akademii żałobnej. Jednocześnie jednak jego ugodowość miała swoje granice. W 1968 roku podczas wydarzeń marcowych wyraźnie zdystansował się od antysemityzmu leżącego u ich podłoża. Na zjeździe literatów w 1978 r. bronił zaatakowanych pisarzy opozycyjnych. Był wiernym mężem (Jego związek przetrwał 57 lat!), ale niewiernym przyjacielem, łatwo zrywającym więzi. Iwaszkiewicz to oczywiście tylko przykład. Każdego z twórców poznajemy tu od “ludzkiej” strony. Schodzą z piedestału. Widzimy chwile ich wzlotów, ale i upadków. Widać wyraźnie, że Masłoń dąży do jak największego obiektywizmu. W niektórych przypadkach ten sam twórca jest opisywany dwukrotnie- raz przez autora książki, raz przez osobę, która Go dobrze znała. Tak jest np. z Iwaszkiewiczem (w jednym rozdziale Masłoń sam pisze o nim, by w następnym oddać głos Piotrowi Mitznerowi, który znał od dziecka małżeństwo Iwaszkiewiczów i napisał książkę o ich związku). Podobny zabieg został zastosowany w przypadku Herberta (drugą osobą opowiadającą o Nim jest Joanna Siedlecka). Zdarza się też, że twórczość jednej osoby jest rozpatrywana przez autora książki w paru różnych aspektach. Wśród wspomnianych wcześniej miniatur nie ma ani laurek ( typu: Mickiewicz wielkim poetą był), ani ocen jednoznacznie negatywnych (choć np. Waldemar Łysiak jest traktowany dość surowo). Niewątpliwą ich zaletą jest styl- barwny, żywy, sprawiający, że opowieści o losach twórców są niezwykle wciągającą lekturą.
Równie interesujące są tytuły, przyciągające czytelnika i pobudzające jego ciekawość. Przytoczę parę przykładów:

 

Profeta z Londynu. O Juliuszu Mieroszewskim.

Pochwała wolnych ust. O Józefie Wittlinie.

Co powie ryba. O Antonim Słonimskim.

Pomniki lubią tylko gołębie. Rozmowa z Joanną Siedlecką o Zbigniewie Herbercie.

 

Tytułowy artykuł “Nie uciec nam od losu” traktuje o Czesławie Miłoszu. Słowo “los” pada w owym opracowaniu w ciekawym kontekście. Otóż, jak się dowiadujemy, podczas jednego z wieczorów literackich żagarystów Ksawery Pruszyński powiedział o Miłoszu “Bałowien’ sud’by”. Znaczy to dosłownie “pieszczoch losu”. Wyrażenie to ma także negatywny odcień- może oznaczać także igraszkę losu, człowieka- zabawkę w jego rękach. Życie Miłosza pokazuje, że raczej ta druga, mało optymistyczna interpretacja była bliższa prawdy. Życie bowiem nie szczędziło mu różnorakich zawirowań. Zresztą życie wszystkich przedstawionych twórców było podobne. Trudno byłoby wśród nich wskazać wyraźnego “pieszczocha losu”.

Jedyną wadą tej bardzo interesującej książki jest jej pewna chaotyczność. Kolejność artykułów zdaje się być przypadkowa. Nie są one uporządkowane chronologicznie (czyli według kolejności ukazywania się w różnych czasopismach). Nie są też uporządkowane według okresów literatury XX wieku, podczas których tworzyli opisywani autorzy. Portrety pisarzy, poetów i publicystów są ze sobą wymieszane. Nie widać żadnego klucza. Sprawia to wrażenie chaosu. Jednak mimo tej drobnej wady oceniam tę książkę zdecydowanie pozytywnie i polecam ją wszystkim, których fascynuje literatura współczesna.

 

Kalina Beluch

Kup książkę Nie uciec nam od losu

Sprawdzam ceny dla ciebie ...

Zobacz także

Zobacz opinie o książce Nie uciec nam od losu
Książka
Nie uciec nam od losu
Krzysztof Masłoń
Inne książki autora
W pisarskim czyśćcu. Sylwetki dwudziestowiecznych pisarzy
Krzysztof Masłoń0
Okładka ksiązki - W pisarskim czyśćcu. Sylwetki dwudziestowiecznych pisarzy

Nie ma literatury polskiej bez Zbigniewa Herberta, ale i bez Wisławy Szymborskiej, bez Tadeusza Konwickiego i Marka Nowakowskiego, bez zapisującego w...

Klątwa sprzeczności
Krzysztof Masłoń0
Okładka ksiązki - Klątwa sprzeczności

Sylwetki ponad trzydziestu dwudziestowiecznych pisarzy polskich - m.in. Sławomira Mrożka i Zofii Kossak, Stanisława Lema i Stefana Kisielewskiego, Aleksandra...

Zobacz wszystkie książki tego autora
Recenzje miesiąca
Srebrny łańcuszek
Edward Łysiak ;
Srebrny łańcuszek
Dziadek
Rafał Junosza Piotrowski
 Dziadek
Aldona z Podlasia
Aldona Anna Skirgiełło
Aldona z Podlasia
Egzamin na ojca
Danka Braun ;
Egzamin na ojca
Rozbłyski ciemności
Andrzej Pupin ;
Rozbłyski ciemności
Cień bogów
John Gwynne
Cień bogów
Jak ograłem PRL. Na scenie
Witek Łukaszewski
Jak ograłem PRL. Na scenie
Zły Samarytanin
Jarosław Dobrowolski ;
Zły Samarytanin
Pokaż wszystkie recenzje
Reklamy