Mechanizmy władzy
Człowiek jest istotą społeczną, dla niektórych - tylko zwierzęciem społecznym. Żyje w grupie, stosując się - w różnym stopniu - do jej praw, do obowiązujących w niej zasad, hierarchii wartości i pozycji osób. Czasami ktoś chce zmienić świat, w którym żyje, lecz niekoniecznie własnymi rękami. Czasami zmienia, choć nie zawsze - na lepszy.
Taką grupą formalną, do której należymy w latach młodości, jest klasa szkolna, swoisty odpowiednik zakładu pracy u dorosłych. Ma ona swoją stronę formalną oraz nieformalną. Strukturę, regulowaną przepisami i uzgodnieniami, struktury niepisane, ale istniejące i decydujące o wielu sprawach. Hierarchię: przewodniczącego, skarbnika, dyżurnych. Liderów, klasowych rozrabiaków, „kujonów", piątkowiczów, tych, z których kpią sobie inni. Tych, którzy wpływają na życie klasowe i tych, którzy są tylko realizatorami cudzych pomysłów. Inicjatorów wydarzeń i ponoszących ich konsekwencje. „Czuć się dobrze w klasie" oznacza „czuć się akceptowanym". Nie wystarczą dobre oceny, wyniki sprawdzianów i satysfakcja z pochwał nauczycieli. „Czuć się dobrze w klasie" to także uczestniczyć w tym mniej oficjalnym życiu, w rozmowach na korytarzach, grach, spotkaniach poza terenem szkoły. Bez tej akceptacji wśród rówieśników życie staje się niezwykle trudne.
Dwunastoletni Han Byong-tae zmienia szkołę. Jego ojciec, urzędnik wysokiego szczebla, zostaje zdegradowany, przeniesiony z Seulu na prowincję. Han, dotychczas niezły uczeń prestiżowej szkoły, spodziewa się, że znajdzie w nowym środowisku odpowiednie - do tego: znaczące - miejsce. Liczy na wysoką pozycję, może nawet pierwsze miejsce w klasie. Spotyka jednak na swej drodze Om Sok-dae, który jest gospodarzem klasy. Chłopaka trochę starszego od innych, obdarzonego naturalną zdolnością manipulowania otoczeniem. Charyzmatycznego, inteligentnego, pozbawionego skrupułów. Nie jakiegoś tępego osiłka, tylko sprytnego gracza, potrafiącego podporządkować sobie większość, a życie wrogów uczynić koszmarem. Han jednak nie zamierza się szybko poddać. Okazuje się, że walka nie jest łatwa, a jej wynik wcale nie będzie jednoznaczny. Po stronie Om Sok-dae stają nie tylko inni uczniowie, zadowoleni z sytuacji lub zastraszeni, ale nawet dorośli. Także wychowawca klasy, sfrustrowany ojciec Hana i jego matka. Działa na nich czar inteligentnego, obdarzonego cechami przywódcy chłopca. A inni, jego ofiary... boją się wystąpić przeciw niemu w nierównej, ich zdaniem, walce.
Po trzydziestu latach Han wraca do traumatycznych wydarzeń z młodości. Patrzy na nie z innej niż kiedyś perspektywy dojrzałego człowieka. Opisuje swoje doświadczenia, przeżycia, emocje, ale przefiltrowane przez pryzmat przeżytych lat, przeżute, przetrawione, wyrażane językiem osoby dorosłej, posiadającej zupełnie inną świadomość. Teraz może zastanawiać się bardziej niż kiedyś, wtedy dominowały emocje, które już opadły. Han próbuje przeanalizować logikę tego, co go spotkało, zrozumieć mechanizmy rządzące niewielkim światem, w którym przyszło mu żyć. Stara się szukać analogii z tym, co dostrzega wokół siebie w świecie dorosłych. Z prawami rządzącymi o wiele większymi grupami społecznymi, a nawet całym społeczeństwem. Snuje refleksje dotyczące problemu zdobywania i utrzymania władzy; manipulowania ludźmi i kreowania atmosfery sprzyjającej dominacji nad innymi; cech przywódcy, tego, co innych pociąga w silnych, despotycznych osobowościach. Poszerza spojrzenie z lat szkolnych o zamyślenie nad problemem funkcjonowania demokracji zarówno w kraju, jak i w klasie, nad pułapkami, wadami i pozytywami odmiennych systemów sprawowania władzy, zarządzania ludźmi.
Nasz skrzywiony bohater jest również opowieścią o samotności i alienacji. O skutkach braku zrozumienia i zagubieniu jednostki, próbującej walczyć z funkcjonującym układem, który większość akceptuje lub wspiera. O tym, jak trudno znaleźć kogoś, kto gotów jest zaryzykować pożytki istniejącego status quo i pójść w nieznane. Także o tym, że czasami jednostka zapoczątkowuje proces zmian, który inni popierają dopiero wtedy, kiedy są pewni jego skuteczności.
Yi Mun-yol, doświadczony koreański pisarz, mówi o dwóch światach. Z jednej strony - o świecie dziecka, z drugiej - alegorycznie - o świecie dorosłych. Mechanizmy funkcjonujące w tym pierwszym są bowiem nierzadko odbiciem tych obecnych w świecie poważnej polityki. System polityczny jest formą rządów, formą kontroli i często zniewolenia obywateli (niekoniecznie politycznego, również ekonomicznego, ideologicznego, poprzez cenzurę i ograniczanie wolności słowa, chociażby w imię demokracji). System polityczny promuje konkretny typ przywódców, oni z kolei wpływają na ten system i jego kształt, a także na jego wynaturzenia. Przywódcy, świadomie lub mimowolnie, stosują wyrafinowane metody „trzymania innych w garści”, często skryte za pięknymi hasłami i życzliwymi uśmiechami. Wszystko to odnajdujemy w postaci charyzmatycznego Om Sok-dae. Także przemyślaną formę niszczenia przeciwnika tak, by wszelkie podejrzenia i winę odsunąć od siebie. Yi Mun-yol mówi o cenie podporządkowania się. O cenie płaconej za uległość, akceptację, bycie częścią systemu. Pokazuje też, że za brzemiennymi w skutkach przemianami stoją często ludzie, którzy budowali stary system. Którzy zawsze pilnie śledzą, skąd wieje wiatr historii i z neofickim, przesadnym zaangażowaniem stają po stronie zwycięzców w pierwszym szeregu wtedy, kiedy niczym już nie ryzykują.
Nasz skrzywiony bohater to niewielka objętościowo książka. Oszczędna w formie, unikająca wyrazistego wyrażania emocji wprost. Oddająca wyraźnie pewne cechy społeczeństw azjatyckich, mocno skoncentrowanych na służeniu grupie, stawianiu jej dobra nad dobro jednostki, łatwo ulegających kultowi jednostki. Wnioski przedstawiane przez Yi Mun-yola nie są zbyt optymistyczne. Pozbawiona łatwego optymizmu jest zresztą cała opowieść. Demokracja w niej pokazana nie jest ideałem bez wad, jest czymś, do czego raczej stale trzeba dążyć, niż czymś, co da się osiągnąć w konretnym momencie. Pojedynczy człowiek zawsze w tej opowieści w jakiś sposób przegrywa. Nie znaczy to jednak, że należy poddawać się losowi i przestać walczyć o swoje ideały.