Przyglądając się bliżej twórczości francuskiego pisarza, Erica-Emmanuela Schmitta, nie miniemy się z prawdą, jeśli stwierdzimy, że poznał on na wylot i opisał na setki różnych sposobów jedno z najważniejszych, towarzyszących czy też pożądanych przez człowieka uczuć. Miłość. Miłość to temat, jaki porusza autor w swoich dramatach (Małe zbrodnie małżeńskie, Intrygantki), powieściach (Papugi z placu d’Arezzo, Kobieta w lustrze) czy opowiadaniach (Odette i inne historie miłosne, Trucicielka). Napój miłosny to najnowsza książka Schmitta, krótka, przewrotna i ciekawa historia miłości zapisana w wiadomościach mailowych, listach XXI wieku.
Adam jest pewnym siebie, dojrzałym mężczyzną. Mieszka w Paryżu, gdzie prowadzi prywatny gabinet psychoterapii. W pierwszym liście proponuje swojej byłej kochance Luizie szczerą i bezinteresowną przyjaźń. Nie zaprzecza zdradom, jakich dopuścił się w trakcie trwania ich związku, nie kryje się też z wiadomością, że namiętna miłość, jaką kiedyś do niej żywił, dawno już się wypaliła. Kobieta jest zraniona, czuje się odrzucona i - co najgorsze - także porzucona i oszukana. Wiadomości do swojego byłego kochanka wysyła z Kanady, gdzie wyjechała, by na nowo pozbierać i zbudować swoje życie po rozpadzie burzliwego związku. Jej słowa są pełne nadziei, że Adam kiedyś do niej wróci, że namiętność i szczerą miłość uda się odbudować. Luiza zaczyna zastanawiać się nad naturą miłości. Pyta też o nią Adama. Czy da się ją wywołać? Wzbudzić na zawołanie? A może jest ona dziełem zupełnego przypadku? Los, czy też sprawny manipulator, stawia na drodze Adama Lily. Młodą, piękną współpracownicę Luizy, która oddelegowana zostaje do Paryża. Z korespondencji Adama i Luizy wynika, że z chęcią sprawdzą „napój miłosny” – sekretny sposób na wywołanie miłości – właśnie na Luizie.
Napój miłosny to krótka powieść epistolarna, w której autor stara się znaleźć odpowiedź na pytanie o źródła miłości i zakochania. Czyni on Adama swego rodzaju nauczycielem, przewodnikiem, który posiadł wiedzę dotyczącą miłości i potrafi ją wzbudzać przy pomocy swoich psychoanalitycznych sztuczek. Adam jako znawca tematu dystansuje się wobec uczuć. Jego zdaniem mają one służyć jedynie zaspokajaniu potrzeb. To, że pewnego dnia pragnie tej kobiety, a kolejnego dnia już innej, jest według niego zwykłą fizjologią. Luiza nie zgadza się z jego opinią. Ślepo kocha Adama i pragnie mieć go na wyłączność. Zachęcając Adama to wyjawienia jej sekretu Napoju miłosnego, wykorzystuje tę wiedzę przeciwko mężczyźnie. Adam wpada we własne sidła.
Krótka forma sprawia, że do niezbędnego minimum ograniczone zostały wywody autora, nie piętrzą się pseudofilozoficzne stwierdzenia, a książkę czyta się błyskawicznie. Nie oznacza to jednak, że autor unika filozoficznego bełkotu. Zmienia go raczej w sielankowy ton, rozbudowane porównania i wplata je w listy Adama. Jednak za pieszczotliwymi słowami bohatera kryje się postawa bezwzględnego, egoistycznego samca-zdobywcy. I chociaż czytelnik może się z opiniami i decyzjami Adama nie zgadzać, może się na nie burzyć i bulwersować, to będzie musiał przyznać, że taki światopogląd reprezentuje całkiem sporo mężczyzn. Luiza wydaje się osobą raptowną, skrzywdzoną, której trudno pogodzić się z porażką. Jak jednak dowodzi w Napoju miłosnym autor, kobiety także mają sposoby, by zrealizować swoje najbardziej ukryte pragnienia.
Napój miłosny świetnie wpisuje się w dorobek autora. I chociaż podjęta w powieści tematyka dotycząca miłości prezentowana była już w kilkunastu wcześniejszych książkach Schmitta, to mimo wszystko można tu odnaleźć coś nowego, coś, o czym autor przypadkowo – bądź z premedytacją – jeszcze nie opowiadał.
Była zrozpaczona, gdy opuścił ją tak nagle. Pozostawiona sama sobie, bezbronna. Nowy mężczyzna miał jej pomóc zapomnieć o przeszłości i otworzyć...
Zdesperowany bohater na skraju samobójstwa podpisuje iście faustowski pakt ze spotkanym przypadkowo artystą. Odda się w jego ręce, w zamian za co...