Nadgodziny zagryzione kimchi to fascynująca opowieść o tym, że kiedy decydujesz się na podjęcie pracy w koreańskiej korporacji, wkraczasz w zupełnie inny świat. Nawet, jeśli biuro, w którym przyjdzie ci pracować, będzie mieściło się w Polsce.
Autor publikacji, która ukazała się właśnie nakładem Wydawnictwa Kwiaty Orientu, Jerzy Nowiński, to człowiek pozostający na styku humanistyki i technologii. W polskim oddziale koreańskiego czebola (południowokoreańskiej korporacji) w ciągu 7 lat doszedł do stanowiska kierownika kilkudziesięcioosobowego zespołu, a „po godzinach" relacje ze swych podróży publikuje w miesięczniku „Poznaj Świat”.
Nadgodziny zagryzione kimchi nie są jednak relacją z podróży do Korei. To – paradoksalnie – publikacja o wiele bardziej interesująca, bo docierająca aż do sedna kultury koreańskiej na przykładzie pracy w jednej z tamtejszych korporacji.
Przybliża więc czytelnikom Nowiński w krótkim rozdziale kulturę i historię Korei. Pisze o zwyczajach, które Polakom wydać się mogą szczególnie szokujące (choćby o sposobie korzystania z toalety czy jedynej słusznej metodzie przyrządzania parówek). Są koreańskie smaki (i zapachy), jest język (a raczej – języki), są – wreszcie – praca, savoir-vivre i sposób na zrobienie kariery (oparty na ciężkiej pracy, choć osobie autentycznie zależącej na awansie nieobce będzie także wielogodzinne i raczej bezproduktywne wysiadywanie w biurze w oczekiwaniu na kolejne zadania - w czebolu nie wypada bowiem wyjść z biura przed przełożonym, a dziewiętnasta uchodzi raczej za wczesną godzinę zakończenia obowiązków zawodowych).
Po wzięciu do ręki publikacji od razu zwraca uwagę jej nietypowy format. Wbrew pozorom, jego wybór jest uzasadniony i praktyczny - spore marginesy niektórych stron wypełniają bowiem ilustracje, mapy i ryciny (niestety, wyłącznie czarno-białe), a także wyczerpujące komentarze do nich. Dzięki światłu między wierszami całość po prostu wygodniej się czyta, a w ramkach zamieszczono informacje dotyczące szczególnie ważnych dla Korei pojęć - jak choćby hangul, kimchi czy konfucjanizm. Proste, dowcipne komentarze rysunkowe urozmaicają lekturę, skłaniają też do nabrania dystansu i skorzystania z wrodzonego poczucia humoru, bez których praca w koreańskiej korporacji przyprawić może człowieka o depresję.
Kolejne rozdziały otwierają zapisy scenek z życia korporacji, opisy zdarzeń, w których uczestniczył lub o których usłyszał autor. Doskonale wprowadzają one w tematykę poszczególnych części tekstu, a często też potrafią więcej powiedzieć o Koreańczykach i ich kulturze niż niektóre sążniste teksty naukowe. Wspomniałem o poczuciu humoru - widać je zarówno w rysunkach, jak i w komentarzach czy uwagach Jerzego Nowińskiego. Dzięki temu nawet, jeśli autor dotyka spraw poważnych, jego książkę czyta się świetnie. Ma też Nowiński duże wyczucie absurdu i umiejętność uwypuklania go. Nie znaczy to jednak, że próbuje wyśmiewać koreańską kulturę czy obyczajowość. Po zabawnej scence, opisie czy komentarzu następuje zawsze pogłębienie tematu, komentarz czy porada, które pomogą czytelnikowi zrozumieć, z czego dany zwyczaj lub zachowanie wynika. Nie ma tu typowego dla części Europejczyków poczucia wyższości, jest za to próba odejścia od stereotypów – kiedy bowiem już zobaczymy, co nas dzieli, możemy dostrzec, że - wbrew pozorom - całkiem sporo nas łączy. Widać też w publikacji Nowińskiego, że wielu Koreańczyków potrafi wyjść poza narzucane im przez kulturę wzorce zachowań, by ułatwić Europejczykom odnalezienie się w ich świecie.
Nowiński rozpoczyna swą książkę od szkolenia, które każdy nowy pracownik przechodzi po zatrudnieniu w koreańskiej korporacji. Jak nietrudno się domyślić, choć częściowo pomocne, nie pomogło ono nikomu w zostaniu Koreańczykiem w pięć dni. Zdecydowanie lepiej tę rolę spełni lektura Nadgodzin zagryzionych kimchi. Jeśli marzyliście o karierze w Samsungu, Hiundaiu, Kii czy LG, przeczytajcie najpierw książkę Nowińskiego. Z pewnością pomoże ona w zorientowaniu się, czy pasujecie do koreańskiej korporacyjnej kultury i – być może – przyczyni się do uniknięcia naprawdę poważnych błędów. Jeśli pasjonuje Was kultura Korei, jeśli wybieracie się w podróż – z pewnością Nadgodziny zagryzione kimchi wzbogacą Waszą wiedzę i pomogą w zmniejszeniu pierwszego szoku, jaki nieuchronnie następuje tuż po znalezieniu się w obcym kraju. Zresztą, publikacja Jerzego Nowińskiego to po prostu świetna propozycja dla wszystkich ludzi ciekawych świata. Z pewnością bardziej interesująca i prawdziwa niż wiele książek podróżniczych najpopularniejszych autorów-celebrytów.