Co w alkowie króla piszczy?
Mocarz alkowy jest kolejną próbą Iwony Kienzler spojrzenia na postać historyczną, w tym przypadku Augusta II Mocnego, poprzez jego życie prywatne, głównie erotyczne, to nieoficjalne i mało znane. Czy takie ujęcie historii konkretnej postaci w ogóle ma sens? Jeśli chodzi o zwykłych czytelników, zainteresowanych mniej oficjalnym życiem znanych ludzi w dawnych czasach - z pewnością tak. Wszak i dziś życie erotyczne czy podboje seksualne osób ze świecznika budzą spore (czy zdrowe?) zaciekawienie. Jest wielu chętnych na biografie i autobiografie, ukryte kamery i reality show. Im bardziej pikantne są one w szczegółach, tym lepiej oceniane i budzące większe emocje. Czy można jednak zapełnić książkę samymi tylko opisami kolejnych podbojów miłosnych i komplementowaniem pań, korzystając przy tym z dość ograniczonych źródeł w tym zakresie? Mocarz alkowy pokazuje, że nie jest to w pełni możliwe. Wbrew bowiem temu, co napisano na okładce książki, publikacja nie opowiada głównie o człowieku będącym prawdziwym koneserem płci przeciwnej i o kobietach, które miały szczęście bądź, jak wolą niektórzy, nieszczęście zagościć w życiu monarchy. Owszem, autorka poświęca temu tematowi najwięcej uwagi, ale Iwona Kienzler pozwala sobie również na liczne dygresje wychodzące poza tytułowy temat, na oceny sposobu sprawowania władzy przez Augusta II Mocnego, na określenie skutków jego działań, owoców polityki, jaką władca prowadził. Wkracza w dziedzinę badacza dziejów i - w mojej ocenie - często ogłasza tezy trudno zrozumiałe, nie zawsze poparte twardymi dowodami, a czasem nawet dowodzone poprzez jawne im zaprzeczenie.
Historycy coraz częściej przedstawiają Augusta II Mocnego jako inteligentnego i błyskotliwego polityka, którego panowanie, pomimo popełnionych błędów, nie jest pozbawione zasług.(...) Cieszył się sławą wojownika obdarzonego brawurą i odwagą, ale nie miał ani zmysłu stratega, ani cech przywódczych. Miał za to wiele dzieci, niespożyty temperament erotyczny, nieskończoną ilość metres i kochanek. Wcześniej zostaje wspomniane, że niepotrzebnie wplątał nasz kraj w wojnę północną, w następstwie której trwale została ograniczona suwerenność państwowa Polski na rzecz jej agresywnych sąsiadów. A zatem błyskotliwy polityk bez cech przywódczych i zmysłu strategicznego, poświęcający większość czasu na zabawy, uczty, kochanki, co zostaje wyraźnie wykazane na stronach książki? Ów polityk na każdą aktualną metresę wydawał sumy dochodzące do równowartości kosztów utrzymania ośmiotysięcznego oddziału wojskowego. Miał jednak wszechstronne zainteresowania: sztuka, architektura, kabalistyka, alchemia i astrologia. Rzeczy niezwykle przydatne w sprawowaniu rządów w państwie. Organizował w upadającym państwie atrakcje dla swoich kochanek: bale, maskarady, przedstawienia teatralne i wystawne, sowicie zakrapiane uczty. Kiedy zatem miał czas, by zajmować się sprawami państwowymi, skoro nie przepuszczał żadnej kobiecie, na którą padł jego wzrok? Zacytujmy jeszcze jeden fragment ze wstępu:
Najtrafniej panowanie Augusta II Mocnego podsumował brytyjski historyk Norman Davies: „Fryderyk August byłby wspaniałym królem, gdyby jego polityczne posunięcia trafiały do celu choćby w połowie tak dobrze jak jego plemniki."
Jak oceniać wielkość konkretnego polityka? Najłatwiej chyba po efektach, zwłaszcza tych trwałych, a nie po tym, czy chciał dobrze lub czy miał wielkie marzenia.
Najbardziej przeszkadza w trakcie lektury, że nie można ocenić wiarygodności informacji zawartych w książce. Część stwierdzeń jest na tyle pozbawiona logiki, że rzutuje to na osąd całości. Autorka szafuje kontrowersyjnymi stwierdzeniami, bardziej stawiając na widowiskowe efekty niż na dociekanie prawdy poprzez analizę faktów. Król-erotoman, oddający się zabawom, nieustannym igraszkom cielesnym, szastający pieniędzmi, zostaje nazwany reformatorem (zwolennik monarchii absolutnej, którą uważał za ideał ustroju), sprawnym politykiem. Ewidentne klęski składane są na karb uwarunkowań zewnętrznych, sukcesy -przypisywane cechom osobistym i efektom starań. W tak pojmowanej historii władcy doprowadzający do nędzy społeczeństwa czy prowadzący hulaszcze życie kosztem ubóstwa poddanych stają się obiektami podziwu. Zasługami stają się sprzyjające okoliczności, chwali się za przypadki lub za dokonania, które z punktu widzenia społecznego były niezwykle kosztowne (na przykład budowa wyszukanych pałaców).
Trudno osobie nieprzygotowanej odnieść się merytorycznie do tego, co napisano w książce. Chwilami trudno połapać się w gąszczu nazwisk, koneksji, wydarzeń, choć Mocarz alkowy to nie praca historyczna, lecz książka popularna, oparta prawdopodobnie na lekturze dość skromnej bibliografii (przynajmniej taka, niespełna jednostronicowa, zawarta jest książce). Pokazuje ona niektóre cechy opisywanego władcy, uwypukla pewne obszary jego aktywności. Odnosi się wrażenie, że autorka stara się przy tym wybielić Fryderyka Augusta, nie potrafiąc jednak poprzeć tego odpowiednimi faktami.
Książkę czyta się dość lekko, chwilami nawet przyjemnie. Niestety, równie szybko się o niej zapomina. W piętnastu rozdziałach autorka stara się przybliżyć czytelnikom życie prywatne kontrowersyjnego, niejednoznacznie ocenianego króla. W moim odczuciu nawet się to Iwonie Kienzler udaje. Możemy zerknąć za zasłony prywatnych pokoi i zadziwić się liczbie kobiet, które obdarzał zainteresowaniem August II Mocny. Możemy poczuć ducha epoki. To właśnie w barwnie odmalowanym obrazie epoki króla Sasa upatrywałbym największej wartości Mocarza alkowy. Również w podanych w ksiązce faktach historycznych z okresu jego panowania.
Leżący u stóp Wezuwiusza Neapol to nie tylko ojczyzna pizzy Margherita. Niestety słowa zachwyconego tym miastem Goethego: ,,Zobaczyć Neapol i umrzeć" nabierają...
Elżbieta II to królowa, która była najdłużej panującą monarchinią w dziejach Anglii, Walii i Szkocji. W 1952 roku została władczynią nie tylko Wielkiej...