Dobra literatura nie może być łatwa. Musi pobudzać do myślenia, skłaniać do refleksji. Tak właśnie jest z prozą Siegfrieda Lenza. Prosta historia urasta pod jego piórem do rangi sztuki. Minutą ciszy mają uczcić śmierć swojej nauczycielki uczniowie pewnej szkoły średniej, w tym narrator opowieści. Cała akcja kumuluje się właśnie w ciągu kilku minut uroczystego apelu, mającego upamiętniać Stellę, nauczycielkę angielskiego.
Ta krótka opowieść jest literackim majstersztykiem, bowiem w prosty sposób opowiada o sprawach ważnych dla każdego młodego człowieka, o pierwszym głębokim uczuciu, dorastaniu do roli mężczyzny, sprostaniu wyzwaniom. Stella jest młoda, pełna życia, pasji, szybko rozkochuje w sobie uczniów, w tym Christiana. Dla niego każda chwila z nią spędzona okaże się bezcennym skarbem. Chłopak odmawia wygłoszenia mowy pożegnalnej. Stella była dla niego zbyt bliska, a ubranie emocji wywołanych jej stratą w jakiekolwiek banalne słowa odebrałoby jego przeżyciom właściwy sens. Czasem trzeba milczeć, by zachować w sercu poczucie misterium, bo tym właśnie było dla niego rodzące się uczucie. On planował z nią przyszłe życie, ona nie traktowała młodszego od siebie chłopaka zbyt poważnie, a jednak ukształtowała jego wyobrażenie o miłości, tej wzniosłej i czystej. Tragiczna śmierć ukochanej jeszcze mocniej pogłębia uczucie Christiana.
Podobno opowieść została oparta na faktach, co potęguje wrażenie autentyczności. Nie ma tu zbędnej patetyczności, jest za to szczerość i umiłowanie detali, jakby każde wspomnienie było cenne, warte zapisania. To intymna historia, przez co staje się ona jeszcze bardziej wiarygodna.
Można by tę książkę streścić krótko: chłopak zakochał się w nauczycielce, która potem zmarła. Chłopakowi było przykro. I tyle. Historia, jakich wiele. Sztuką jest jednak tak pokazać swoje uczucia, wspomnienia i wrażenia, by nie tylko stały się publiczne, ale i wpływały na innych. Czy Minuta ciszy ma taką moc? Szczerze powiedziawszy, można było spodziewać się opowieści bardziej uniwersalnej. Tymczasem mamy do czynienia z drobiazgowym przywołaniem wspomnień, okruchów z przeszłości. Powieść Lenza to swego rodzaju pamiętnik, opowiadający o uczniowskiej miłości, która nie miała szans na spełnienie. Można doszukiwać się tu znaczeń naddanych, próbować nadinterpretować, ale czy faktycznie jest to książka niosąca coś więcej? Wiele zależy od czytelnika. Czasem zbyt wygórowane oczekiwania mogą prowadzić do rozczarowań. Tak może być i w tym przypadku.
"Biuro rzeczy znalezionych" powieść osadzona we współczesności i utrzymana w poetyce prozy realistycznej, stawia ważkie pytania o sens poszukiwań harmonijnej...