Głęboko ukryta
Szczytem marzeń Billy’ego Foo nie jest oprowadzanie wycieczek po bostońskim Chinatown, ale cóż, z czegoś w końcu trzeba żyć. I jak bardzo źle by nie myśleć o własnej, mozolnej, codziennej pracy, to choć odrobinę serca wkładać w nią trzeba. Tak też stara się postępować Foo. Niestety, tego feralnego dnia niezupełne jest mu to dane. Okazuje się, że wszystkiemu winna jest niewielka gromadka dzieci. Bo któż inny, jak nie takie lilipucie potworki, może zburzyć nastrój tworzony z mozołem przez kilkadziesiąt minut? „Mamo, bo ja chcę…”, „Mamuuusiu, nie podoba mi się…”. „Ale mamoooo…” - i tak w koło Macieju. Mimo zdecydowanie niesprzyjających okoliczności Billy brnie dalej i opowiada swoim słuchaczom kolejne ciekawe historie o zbrukanych krwią ulicach niesławnej bostońskiej dzielnicy. Kiedy wydaje się, że sytuacja została opanowana i być może Billy’emy Foo uda się zdobyć nieco więcej niż zwykle napiwków, rozgrywa się przerażająca scena. Oto tuż nieopodal miejsca, którego historię właśnie omawiał przewodnik, mały turysta odnajduje odciętą dłoń. I choć początkowo wszyscy biorą ją za rekwizyt z prezentacji Billy’ego, dość szybko okazuje się, jak bardzo jest ona prawdziwa. Wybucha panika i na miejsce potencjalnej zbrodni wezwana zostanie Jane Rizzoli. Jak się można domyśleć, od tej chwili wszystko toczy się już w zupełnie innym rytmie i na absolutnie odmiennych zasadach. Niewiadome piętrzą się w zastraszającym tempie, wokół zaczynają dziać się niewyjaśnione rzeczy i okazuje się, że sprawa sięga znacznie głębiej, niż ktokolwiek mógłby się spodziewać. By dowiedzieć się, gdzie leżą korzenie intrygi uwikłanej przez Tess Gerritsen w powieści Milcząca dziewczyna, trzeba po prostu ją przeczytać.
Książkę czyta się z przyjemnością. Albatros postarał się o przyjemną dla oka oprawę powieści, czytelną, dość sporą czcionkę z odpowiednio dużymi odstępami między poszczególnymi linijkami oraz przyjemny w dotyku papier.
Powieść wciąga od pierwszych zdań. Gerritsen swoich miłośników nie zawodzi. Im czytelnik bardziej zagłębia się w powieść, tym bardziej będzie zaskoczony, tym bardziej fabuła okazuje się zawikłana. Napięcie rośnie, rośnie też zaciekawienie rozwojem fabuły. Jane Rizzoli to postać niezmiennie już ujmująca i bardzo przekonująca. Maura Isles na tyle, na ile potrafi, wspomaga ją swoją wiedzą i umiejętnościami. Równocześnie z prowadzoną sprawą autorka prezentuje życie prywatne swoich bohaterek, co niejednokrotnie okazuje się równie - jeśli nie bardziej - interesujące, niż samo śledztwo. Bardzo udana propozycja nie tylko dla miłośników gatunku.
Zwłoki pięknej młodej dziewczyny przywiezionej do prosektorium nie zdradzają żadnych widocznych urazów ani śladów przemocy. Lekarka sądowa...
Willy nigdy nie uwierzyła w śmierć ojca. Wokół katastrofy amerykańskiego samolotu podczas wojny w Wietnamie nagromadziło się zbyt wiele pytań bez odpowiedzi...