Sprawiedliwość za wszelką cenę
Trzynastoletnia Alison Carter zaginęła. W całkiem normalną środę 11 grudnia 1963 roku. W Scardale – małej, znacznie oddalonej od innych miejscowości wsi. Matka dziewczynki zadzwoniła na policję z rozpaczliwą prośbą o pomoc, a policjanci zareagowali natychmiast, mając w pamięci niedawne przypadki dziwnych zaginięć dzieci w dalszej okolicy.
Sprawą zajmuje się młody żonkiś, detektyw George Bennet, zwany kpiąco przez kolegów „Profesorkiem”. Jest on nowym nabytkiem miejscowej policji, człowiekiem wykształconym i ambitnym. I, jak by nie było, pracowitym, mocno zaangażowanym w wykonywaną pracę. Sam jeden nie może jednak efektywnie prowadzić śledztwa i musi przełamać niechęć wobec swojej osoby. Niechęć nie tylko współpracowników, ale i zamkniętej społeczności, którą dotknęła tragedia. Scardale jest bowiem bardzo małą wsią, odseparowaną od świata i żyjącą własnym rytmem. Z ludźmi nieufnie odnoszącymi się do obcych.
W sprawach dotyczących zaginięć najważniejsze są pierwsze dni. Sprawdzenie, czy dziecko nie uciekło, czy nie miało wypadku, czy ktoś go nie porwał. Mroźna zima sprawia, że w przypadku Alison najważniejsze wydają się pierwsze godziny. Problem w tym, że nie ma prawie żadnych śladów, a współpraca policjantów z mieszkańcami Scardale układa się wyjątkowo źle. Do tego w okolicy szybko zaczynają „węszyć” żądni sensacji reporterzy. I to, co nie wydawało się trudne do rozwiązania, nabiera wymiaru coraz większego problemu. Z każdym nie przynoszącym postępu dniem detektywi są coraz bardziej zmęczeni i sfrustrowani, co negatywnie wpływa na ich pracę i życie osobiste. Wtedy pojawiają się nowe ślady, ale żaden z nich nie prowadzi do odnalezienia dziewczynki. Wydaje się, że chyba nie uda się sprawy wyjaśnić. Do czasu, gdy dość nieoczekiwanie pojawiają się nowe dowody. Dowody tylko pośrednie.
Powieść Miejsce egzekucji doświadczonej pisarki Val McDermid ma interesującą konstrukcję. Poznajemy sprawę sprzed lat dzięki zajmującej się nią dziennikarce, która podejmuje ciekawy temat. Chce ona wydać książkę o poszukiwaniach dziewczynki, której ciała nigdy nie odnaleziono i rozwiązaniu zbrodni, które wydawało się wtedy najbardziej logiczne. Ma to być swojego rodzaju hołd wobec człowieka, który złapał i doprowadził do skazania przestępcy, choć ciała ofiary nie odnaleziono. W tym celu dziennikarka nawiązuje współpracę nie tylko z emerytowanym Georgem Bennetem, ale i innymi ludźmi zamieszanymi kiedyś w sprawę. Wszystko zmierza do szybkiego wydania książki, kiedy nagle coś się gwałtownie zmienia. Co? To najlepiej odkryć samemu w czasie lektury Miejsca egzekucji.
Opowieść o śledztwie w sprawie zaginięcia nastolatki nie jest dynamiczna. To nie thriller, ale raczej kryminał, opisujący mozolne szukanie jakichkolwiek punktów zaczepienia, niuanse rozpraw sądowych. Kolejne przesłuchania, rozmowy, konflikty, frustracje, nadzieje, relacje międzyludzkie. Ukryte fakty i podejrzenia wymagające sprawdzenia. Dużo policyjnych, a później sądowych procedur i mało efektownej pracy. Oddane jest to wszystko całkiem nieźle i właściwie ta część książki jest najlepsza. Widzimy różne osoby, różne postawy, relacje. Ukazane bardzo realistycznie, ale bez męczenia czytelnika. Poznajemy przede wszystkim punkt widzenia Benneta i to on jest nam najbliższy. Inaczej jest z drugą częścią książki i z zakończeniem, rozgrywającymi się wiele lat po zaginięciu Alison. Na pewno bieg wydarzeń tu przyspiesza, rośnie dynamika powieści. Pojawiają się nowe wątki i w innym świetle możemy zobaczyć tragiczne wydarzenia sprzed lat. Najgorzej jest w sumie z zakończeniem, które po prostu nie jest wiarygodne. Przewraca ono do góry nogami to, co dotychczas sądziliśmy. Zakłada, że wiele osób – w tym dzieci – potrafi świetnie manipulować innymi. Zakłada, że zło może dziać się bardzo blisko, w zamkniętej, samokontrolującej się społeczności, w której każdy wie o drugim wszystko. Pomija zupełnie rolę przypadku, który - w zależności od sytuacji -– jest najlepszym przyjacielem lub wrogiem człowieka.
Książka porusza ważne tematy, w tym co najmniej dwa szczególnie trudne: zaginięć dzieci i ich molestowania seksualnego. Tematy dzisiaj o wiele bardziej „modne” niż kilkadziesiąt lat temu. Pokazuje, jak kiedyś prowadzono śledztwa, jakie stosowano procedury. Ukazuje, jak zaangażowanie się w sprawę z najlepszymi intencjami może utrudniać dochodzenie do prawdy. Do dostrzegania tylko tego, co inni chcą, byśmy widzieli lub sądzili. Zwraca uwagę na destrukcyjną rolę przestępstwa, wpływającego nie tylko na ofiarę, ale i na otoczenie, na wszystkich ludzi zaangażowanych w sprawę. Pokazuje, że wymiar sprawiedliwości nie zawsze dąży do owej sprawiedliwości, co rodzi wśród ludzi chęć – o dziwo, całkiem zrozumiałą i uzasadnioną – wymierzania jej po swojemu. Dowodzi, że batalie sądowe to rozgrywki, w których wygrywać może nie tyle prawda, co lepszy gracz, lepszy manipulator. Po raz kolejny pokazuje negatywną i pozytywną rolę mediów w przypadkach przestępstw. Mogą one pomagać, mogą szkodzić – pomiędzy tymi działaniami jest bardzo cienka linia.
Miejsce egzekucji warto przeczytać, gdyż jest dobrze napisane, o ile tylko ktoś nie ceni ponad wszystko szybkiej akcji. Kilka postaci przykuje uwagę czytelnika, który nie tylko zobaczy, ale i odczuje ich zmagania z codziennością. To klasyczny kryminał, bez „udziwnień", mocno angielski w charakterze. Mroczny i gęsty, z ciężką, świetnie wykreowaną przytłaczającą atmosferą. Taki, w którym rola dedukcji i otwartości na to „co wisi w powietrzu“ ważniejsza jest od technicznych gadżetów śledczych i wiary w automatyczne dojście do prawdy.
Kolejna część cyklu z Tonym Hillem i Carol Jordan. W Europie grasuje zabójca, który wybrał sobie za cel psychologów. Dr Tony Hill, dla którego umysły...
W Szkocji zaczęły bez śladu znikać młode dziewczęta. Wszyscy uważają, że to nastoletnie uciekinierki, które ciągnie do wielkich miast i neonów… Wyjaśnieniem...