Czwarta nad ranem, środek grudnia. Śnieg przykrywa grubą warstwą uniwersyteckie miasteczko St. Andrews, gdy Alex Gilbey i jego trzej przyjaciele wracają pijani do domu i przypadkiem natykają się na ciało młodej kobiety. Rosie Duff została zgwałcona, dźgnięta nożem i porzucona na śmierć na pradawnym piktyjskim cmentarzysku. Jedynymi podejrzanymi stają się czterej studenci uwalani jej krwią.
Dwadzieścia pięć lat później policja wraca do starych nierozwiązanych spraw, a morderstwo Rosie Duff jest jedną z nich. Jednak ktoś ma własny pomysł na to, jak wymierzyć sprawiedliwość. Jeden z czwórki dawnych podejrzanych umiera w podejrzanym pożarze, a niedługo potem ginie kolejny. Alex obawia się najgorszego. Ktoś mści się za śmierć Rosie, a jeśli nie uda mu się odkryć, kto naprawdę stoi za jej zabójstwem, sam może pożegnać się z życiem…
Wydawnictwo: inne
Data wydania: 2023-05-31
Kategoria: Kryminał, sensacja, thriller
ISBN:
Liczba stron: 594
Język oryginału: angielski
Tłumaczenie: Justyna Szcześniak
"Człowiek nigdy nie myśli o tym, jak kruche jest życie ludzi, na których mu zależy. W jednej chwili są, a w następnej już ich nie ma."
Gęsty śnieg wypełnia każdą szczelinę kamiennych nagrobków pradawnego piktyjskiego cmentarzyska. Upiorną ciszę nocy przeszywa głośny śmiech i pijackie przekomarzanie się powracającej do domu grupki przyjaciół. Lodowaty podmuch wiatru idealnie kontrastuje z rozgrzanymi alkoholem myślami. Wszystko zamiera, w chwili gdy dosłownie potykają się o pozostawioną na pewną śmierć, młodą kobietę dźgniętą nożem. Śmierć, której są świadkami brutalnie kończy ich beztroskie życie. Wielogodzinne przesłuchania, mnóstwo pytań pozostających bez odpowiedzi.
Echo przeszłości wybrzmiewa w każdą rocznicę tragedii.
Po dwudziestu pięciu latach policja wraca do nierozwiązanej sprawy morderstwa...
Zawsze przyciągał mnie motyw niewyjaśnionych zbrodni, skrytych w zakurzonych aktach, spowitych aurą gęstej tajemnicy. "Odległe echo" pod tym względem wpasowuje się idealnie. Zawiera liczne wątki i powiązania pozornie nieistotne, lecz finalnie kluczowe do rozwikłania zagadki. Gdy myślisz, że już nic cię nie zaskoczy Autorka dosadnie udowadnia jak bardzo jesteś w błędzie.
Początkowo zastanawiałam się czy możliwe jest, by utrzymać czytelnika w ciągłym napięciu przez prawie 600 stron, opierając się tylko na jednej zbrodni. Po chwili jednak zorientowałam się, że zbliżam się już do połowy, wciąż z zapartym tchem, łącząc i odkrywając subtelnie podsuwane elementy łamigłówki. Fabuła dopracowana w najmniejszym elemencie, a wszystkie wątki domknięte w dobrym stylu.
„Gorączka kości” jest wszystkim tym, czym powinien być świetny kryminał! Brutalnie okaleczone zwłoki czternastolatki. Przyczyna śmierci –...
Dla policyjnych techników nie istnieje zbrodnia doskonała. Val McDermid, uwielbiana przez fanów pisarka, postanowiła sprawdzić, jak prawda...
Przeczytane:2023-06-21, Ocena: 4, Przeczytałem, Mam,
𝕆𝕕𝕝𝕖𝕘ł𝕖 𝕖𝕔𝕙𝕠
Witajcie w niedzielę.
Dzisiaj deszczowo więc przychodzę z recenzją książki o cięższej tematyce.
Grupa studentów wraca z suto zakrapianej imprezy i przypadkiem natyka się na umierającą znajomą.
Dziewczyna kona w ich rękach nim zdążą wezwać pomoc.
Chłopcy stają się głównymi podjerzanymi a mała społeczność ich miasteczka stawia na nich krzyżyk.
Czy naprawdę to oni są winni tej zbrodni?
Czy byliby w stanie wykorzystać i zamordować dziewczynę?
Dwadzieścia pięć lat po tych wydarzeniach policja wznawia śledztwo w sprawie śmierci Rosemary Duff, bo teraz dysponują lepszą technologią i mają możliwość zbadania dna.
Czy prawdziwy sprawca się odnajdzie?
Kto likwiduje świadków?
Mamy tu dwie osie czasowe, jedna z czasów studenckich bohaterów, kiedy dochodzi do tego przerażającego zdarzenia a druga 25 lat później.
Zdumiewające, jak ludzie potrafią bezpodstawnie kogoś oskarżyć oraz szykanować a nawet dać się ponieść rękoczynom.
Tamta noc na zawsze naznaczyła czterech studentów i prześladowała ich całe życie.
Ciekawy był wątek psychologiczny, ukazane traumy bohaterów i ich życie po tej tragedii.
Śledztwo w zasadzie posuwało się bardzo wolno i w sposób zagmatwany, jednak co do prawdziwego sprawcy było to do przewidzenia.
Nie mniej jednak książka była dosyć ciekawa, skupiająca się na uczuciach i emocjach ale uważam, że mogłaby być krótsza.
Uwielbiam książki na tyle stron ale w tym wypadku, moim zdaniem, niepotrzebnie jest ich aż tyle i niepotrzebne było kilka powtórzeń lub zbędnych opisów.
Jednak zaliczam książkę to tych, które w gruncie rzeczy mi się podobały lecz bez efektu wow.