Dorobek kulturowy będący jakby nie patrzeć dziedzictwem narodowym, cechą indywidualną każdego kraju, ma swoje odbicie także w kulturze masowej. Doskonałym tego przykładem jest czerpiąca garściami z legend, mitów i podań japońskich, przeznaczona dla szerokiego grona odbiorców manga. Ten japoński komiks, często inspirowany życiem i działalnością rycerzy Dalekiego Wschodu – samurajów bardzo mocno przybliża czytelnikom orientalną kulturę Kraju Kwitnącej Wiśni. Przykładem może tu być seria komiksów Hiroaki Samury „Miecz nieśmiertelnego”, która pod dość grubą warstwą brutalnych scen kryje znacznie ciekawsze elementy.
W jedenastym tomie komiksu „Miecz nieśmiertelnego” spotykamy głównego bohatera Manjiego, który – wędrując zakurzonym traktem – zostaje napadnięty przez zgraję złoczyńców. Dzięki swoim nadprzyrodzonym zdolnościom nie ginie z ich rąk, a jedynie brutalnie rozprawia się ze bandytami. Wiele miejsca w komiksie poświęcono także walce przyjaciela Manjiego, Magatsu z jednorękim rzezimieszkiem. Całość utrzymana jest w klimacie pojedynków i walki na śmierć i życie. Krew w „Mieczu nieśmiertelnego” leje się strumieniami, a śmierć kolejnych samurajów wydaje się na wyciągnięcie ręki.
W komiksie Hiroaki Samury znajduje się stosunkowo mało tekstu. Rozmowy, jakie bohaterowie ze sobą prowadzą, ograniczają się przede wszystkim do wymiany najważniejszych informacji czy słownej, nie stroniącej od wulgaryzmów potyczki. Na kartach komiksu często pojawiają się także wyrazy dźwiękonaśladowcze, które często zastępują dialogi. Język komiksu jest bardzo prosty. Trudno mówić tu o zdolnościach retorycznych postaci, mimo iż była to umiejętność charakterystyczna dla prawdziwych samurajów. Manji i Magatsu w czasie kłótni obrzucają się wyzwiskami, a poziom ich wypowiedzi nie należy do wysokich.
Czarno-białe rysunki są wykonane w charakterystycznym dla mangi stylu. Bohaterowie mają nienaturalnie duże oczy i często bardzo dziwne fryzury. Jednak umieszczenie akcji komiksu w realiach średniowiecznych sprawia, że wrażenie „nienaturalności” umyka na rzecz fascynacji zamierzchłą kulturą. Bohaterowie ubrani są bowiem w tradycyjne japońskie kimona, dzierżą w rękach miecze wakizashi, a niektórzy honorowo zmuszeni są oddać się rytuałowi seppuku. Tym, co przede wszystkim zwraca uwagę czytelnika, jest wrażenie nieustającego ruchu, ukazane jako mnogość przecinających się linii na ilustracjach. Często wydaje się nawet, iż sama przestrzeń również „się rusza”, jest równie dynamiczna, co nieustannie walczący ze sobą bohaterowie. Ilustracje przepełnia jednak fascynacja brutalnością. Oderwane członki, głębokie rany czy broczące krwią z ust postaci ukazane są niemalże na każdej stronie komiksu.
„Miecz nieśmiertelnego. Tom 11”, jak zresztą cała seria, przeznaczony jest zatem tylko i wyłącznie dla wąskiego grona dorosłych czytelników. To komiks dla ludzi o mocnych nerwach, których nie przeraża widok krwi i zmasakrowanych ludzkich szczątków. Należy także podkreślić, że „Miecz nieśmiertelnego” stanie się rozrywką jedynie wówczas, gdy czytelnik skrupulatnie będzie przeglądał tom za tomem. Lektura pojedynczych części serii mija się z celem, gdyż wyrwane z kontekstu wydarzenia sprawią czytelnikowi jedynie zawód i zupełnie niepotrzebnie spotęgują wrażenie chaosu.
Wiele spośród setek dziewczyn mieszkających w rozrzuconych po kraju sierocińcach ma tylko jedno marzenie: pojechać do zamku Lorda Bradleya i dostać się...
Nowe przygody nieśmiertelnego samuraja, który aby znaleźć ukojenie w śmierci musi zabić tysiąc złych osób. Manji wraz ze swoja towarzyszką nie ustają w...