Recenzja książki: Matki, żony, czarownice

Recenzuje: Sabinka

Joanna Miszczuk stworzyła niesamowitą, niepowtarzalną, owianą wielką tajemnicą historię. Z początku czytelników przerazić mogą występujące w niej gwałtowne przeskoki pokoleniowe, z czasem jednak przyjdzie nam zrozumieć, że zabieg ten jest konieczne i ma swój urok... 

Matki, żony, czarownice to nie bajka o magii, tylko samo życie, które czasem potrafi splatać nam figla, zaskoczyć, czy też zawieść. Los czasami daje nam "w kość", lecz zdarza się, że stawia przed nami nowe cele, wyzwania, a potem głaszcze, by nas udobruchać. 

Głównej bohaterce książki Joanny Miszczuk na drodze staje samo życie. Życie, które zaczyna - mówiąc potocznie - się "sypać". Szczęśliwe, wręcz idealne małżeństwo przestaje istnieć. Joanna nie dość, że traci męża, najlepszego przyjaciela, to na dodatek zostaje też pozbawiona pracy. Jej uporządkowany świat nagle się rozsypuje jak domek z kart. Jednak po burzy zawsze wychodzi słońce. Joanna dostaje od życia nową szansę, znajduje pracę, przenosi się do Berlina, a przypadek sprawia, że odkrywa również pewną tajemnicę rodzinną...

Joanna Miszczuk stworzyła świetną powieść, od której lektury ciężko się oderwać. Bardzo lekki styl autorki zachęca do zagłębiania się w treść. Początkowy zawód, po dostrzeżeniu, że autorka zabiera swoich czytelników w podróż po różnych wątkach i latach, szybko ustępuje zrozumieniu, że zabieg to wręcz konieczny, który powieści w ostatecznym rozrachunku przynosi bardzo wiele korzyści. Dzięki niemu z książki nie wieje nudą, a jedynie zabieg ten przydaje jej  tajemniczości.

Któż z nas nie lubi rodzinnych tajemnic? Właśnie - większość z nas należy do osób ciekawych, które interesują losy innych. Wiele osób tworzy własne drzewa genealogiczne, które - niestety - nie są na tyle dokładne, by móc opowiedzieć historię przodków. Joanna Miszczuk stworzyła historię kobiet z kilku pokoleń pewnej rodziny. Okazały się one silnymi, mądrymi i zaradnymi osobami, które poświęciły swoją karierę na rzecz miłości. 

...największym życiowym celem każdego człowieka jest być szczęśliwym. Prawdziwą sztuką zaś jest dokonać tego tak, aby inni byli szczęśliwi razem z tobą...

Czy warto było kochać? Czy miłość jest ważniejsza niż rodzina? Co wybrać - karierę czy miłość? Czy warto się poświęcać? Odpowiedzi na te pytania z pewnością znajdziecie w powieści.

Czego powieści brakuje? Być może bardziej rozwiniętego wątku czarownic, opowieści o latach, w których gnębiono i palono na stosach kobiety tylko za to, że potrafiły leczyć ziołami... Za to świetnym dodatkiem okazały się piękne plenery Francji, malarstwo czy też niezwykła historia romansu Marii Kalergis z Cyprianem Kamilem Norwidem. Joanna Miszczuk ujmuje swym stylem, pomysłowością i ciepłem, które bije z kart powieści.

Matki, żony, czarownice to wielopokoleniowa saga, po którą warto sięgnąć w zimne, jesienno-zimowe wieczory przy kubku herbaty i ciepłym kominku.