Magia działa, kiedy tylko jest to możliwe
Kate Daniels została towarzyszką. Nie, nie kolejną zaangażowaną bez reszty działaczką partyjną, lecz towarzyszką Władcy Bestii, Currana. Zwaną również – z czasami ironiczną czcią – Małżonką. Po tym, jak szalona ciotka zdemolowała jej mieszkanie, kobieta przeniosła się do Twierdzy. Tam z pewnością – pomijając inne kwestie – jest bezpieczniej niż gdzie indziej w Atlancie. Zwłaszcza biorąc pod uwagę nieustającą walkę, która trwa w tym mieście. Brutalną walkę między magią i techniką. Również walkę o wpływy, o dominację, o władzę czy między nie pałającymi do siebie sympatią rozmaitymi grupami. Skutkiem ubocznym aktywności magii są nieziemskie stwory, które zakłócają stechnicyzowaną rzeczywistość. To tymi osobnikami zajmuje się często Kate, właścicielka miecza, pieszczotliwie zwanego Zabójcą.
Kate – jak na interesującą postać przystało – ma różne problemy, niekoniecznie magiczne. Jej podopieczna, Julie, nie potrafi nigdzie dłużej zagrzać miejsca – zwłaszcza, jeśli owym miejscem jest szkoła. Kate jest bezgranicznie zakochana, o czym przypomina sobie w każdej wolnej chwili. Zadurzona jest w zaborczym, pewnym siebie, apodyktycznym Curranie. Zerwała z pracą dla Zakonu Rycerzy Miłosiernej Pomocy (co ma pewne konsekwencje) i postanowiła rozwinąć skrzydła w branży detektywistycznej. Jej pomysł to Ostre Cięcie – firma, której nazwa niezbyt kojarzy się ze spokojnym wyjaśnianiem niejasności, za to dobrze oddaje charakter właścicielki. Kate uwielbia rozmyślać i uprawiać seks z Władcą Bestii. Jest w tym myśleniu jak (w dawnych czasach) rozentuzjazmowana dorastająca panienka, czytająca (pod kołdrą) pikantne (wtedy) romanse.
W branży prywatnej nie jest wcale łatwo, zwłaszcza kiedy za plecami Kate zleceniodawcy widzą szeroko „uśmiechniętą” twarz Władcy Bestii. Klient pojawia się rzadko, a jeśli już, to przynosi całe toboły wymagań. Nie inaczej jest w przypadku pierwszej sprawy Ostrego Cięcia. Kolejne zlecenia też nie są proste. Coś niepokojącego zaczyna się dziać w okolicy, a konsekwencje mogą być poważne dla miasta, a przynajmniej dla jego magicznej części. Trzeba poukładać kawałki rozsypanych puzzli, a skorych do pomocy nie widać.
Magia zabija, piąty z kolei tom cyklu o Kate Daniels, zachowuje styl, klimat i poziom poprzednich. Jest zatem bardzo dużo przemocy – wszak czy ktoś się lubi, czy nie lubi, ten się czubi. Ciągle trwa walka z czymś lub o coś, a rozwiązania – zresztą dominujące w całej współczesnej kulturze – oparte są przede wszystkim na stosowaniu siły. Nie, nie rzeczowych argumentów, ale mieczy, pazurów, broni białej i palnej, magicznych zaklęć. Szczęście, że całość podlano sosem ironii i nie jest traktowana tak poważnie jak rozkład jazdy pociągów. Elementy romantyczne w powieści są stale obecne, ale można w ostateczności przemknąć nad nimi niczym pikujący na liście kapustnik bielinek. Pojawia się bardzo dużo istot magicznych – autorzy powieści śmiało używają wyobraźni – wszak co dwie wyobraźnie, to nie jedna.
Początek książki jest nieco niemrawy. To takie przymierzanie się do rozwinięcia fabuły. Potem jest już lepiej – szczególnie dla tych, którzy lubią wartką akcję i obfite przelewanie krwi. Narracja nie jest jednolita. Główny wątek obudowany został licznymi pobocznymi, trochę jak w typowym serialu. Ot, coś przykuło uwagę twórcy, więc się tym zajmuje, rzucając całą resztę. Na chwilę koncentrujemy się więc na Julie, za moment na historii rodzinnej Kate, to znowu na terrorystach lub na rozterkach Kate związanych z Curranem. I tak się to toczy jak… normalne życie. Na szczęście nie to prawdziwe – raczej literackie. Opowieść, choć czerpie z tego, co ludzkie, jest zarazem mocno odrealniona. Odrealnione są postaci, odrealnione – ich przygody. Wszystko skąpane zostało w mocno ironicznym sosie, choć nie jest pozbawione pewnej dozy brutalności. No cóż, taka wrażliwość współczesnych odbiorców literatury, że lubią i prościutki romantyzm, i naprawdę ostre, skomplikowane cięcia.
Najemniczka Kate Daniels doskonale wie, że magia to niebezpieczna sprawa. Ale nic, co przeżyła do tej pory, nie mogło przygotować jej na to, co nadejdzie...
Afera z Adamem Pierce omal nie skończyła się zniszczeniem połowy Houston i całego życia Nevady Baylor. A to był dopiero początek. Zabójstwa znanego senatora...