Recenzja książki: Ludzka przystań

Recenzuje: Justyna Gul

Koszmarna otchłań

„(…) Kiedyś coś się wydarzyło (…)” i w czasach, kiedy mieszkańcy Domarö żyli z połowu śledzi i zawarli niechlubny pakt z siłami ciemności, opowieść ta była powszechnie znana. Teraz stała się legendą, zatopiła w mrokach czasu, zagubiła w ulotnej pamięci ludzkiej. Tyle tylko, że konsekwencje wydarzeń sprzed wieków są tragiczne. Koszmar stał się rzeczywistością.


    Historie rodem z opowieści Kinga snuje John Ajvide Lindqvist. Jego „Ludzka przystań”, dzieło z pogranicza horroru i opowieści psychologicznej, jest dla czytelnika ucieleśnieniem wszelkich lęków i obaw. Książka otula nas niczym nieprzenikniona mgła, mami dźwiękami, by pozostawić samotnych w morskiej otchłani.


    Woda jest wszechobecna w „Ludzkiej przystani”, a zapomniana przez Boga wysepka w południowej części archipelagu Roslagen kryje w sobie niezmierzone pokłady tajemnic. Tam leży Gåvasten ze skalnymi schodami prowadzącymi w nieznane. Ten głaz, a właściwie skała wystająca z wody, zwana kamieniem ofiarnym, to miejsce składania darów morzu. Doroczna ofiara, danina z ludzi, przynosiła obfite połowy, ale siała spustoszenie w duszach. Po latach, kiedy rytuał zanikł, woda sama zaczęła się upominać o zapłatę i to w najbardziej makabryczny sposób, jaki można sobie wyobrazić.


    Tu, na Domarö, swoją przystań znaleźli Anna-Greta i Simon, tu też zaginęła Maja, sześcioletnia córeczka Andersa i Cecylii. Jeszcze chwilę wcześniej rodzice wraz z dzieckiem byli na pikniku, z zachwytem podziwiali rozciągające się z latarni morskiej białe połacie, a wystarczył moment, by po dziewczynce zaginął ślad. Poszukiwania nic nie dały, a Anders na długie miesiące pogrążył się w otchłani rozpaczy i oparach alkoholu.

    Niestety, to zadziwiające wydarzenie jest jedynym z wielu, a zaginięcia i śmierci w tajemniczych okolicznościach wydają się na wyspie bardzo częste. Mieszkańcy Domarö przypatrują się temu w milczeniu, bowiem wiedzą, że to morze na nich poluje. Ostatnimi czasy woda zmienia się, mętnieje, morska toń staje się coraz bardziej złowroga. Dodatkowo na powierzchnię wydostają się istoty, które z racjonalnego punktu widzenia nie powinny istnieć. Chociażby złośliwa para dawno zaginionych chłopców – Henryk i Björn, którzy cytując fragmenty piosenek The Smiths i poruszając się motorowerem, podpalają kolejne domy. Nie powinna istnieć także pewna sześćdziesięcioletnia kobieta, która opanowuje ciało jednej z mieszkanek, zmuszając ją do metodycznego oszpecania się.


Dziwne wypadki, napady agresji, niewytłumaczalne i irracjonalne czyny mieszkańców są jednak niczym wobec nawiedzającej Andersa córki. Czy bohater zdoła przeciwstawić się otchłani piekieł i odnajdzie Maję? Czym jest władający wodą tajemniczy Spiritus i czy opętanie jest możliwe? Podczas lektury „Ludzkiej przystani” pytania i wątpliwości mnożą się w zastraszającym tempie. I nie wiemy już, co jest prawdą, a co sennym omamem. Czy to woda nas woła, przyzywa swoim śpiewem, czy to symptomy szaleństwa?


John Ajvide Lindqvist prowadzi nas niczym ślepców po cienkiej linie zawieszonej nad morską tonią. Prowokuje nas, drażni i straszy. Ogrom jego geniuszu wymyka się spod kontroli, jednak niewątpliwie „Ludzka przystań” jest dzieckiem mistrza. Albo szaleńca, bowiem tak mrocznego świata niedomówień, kontrastów i piekielnych pomiotów nikt poza Kingiem nie umiałby stworzyć. Chociaż… Lindqvistowi się chyba udało!

Kup książkę Ludzka przystań

Sprawdzam ceny dla ciebie ...

Zobacz także

Zobacz opinie o książce Ludzka przystań
Książka
Ludzka przystań
Lindqvist John Ajvide
Recenzje miesiąca
Srebrny łańcuszek
Edward Łysiak ;
Srebrny łańcuszek
Dziadek
Rafał Junosza Piotrowski
 Dziadek
Aldona z Podlasia
Aldona Anna Skirgiełło
Aldona z Podlasia
Egzamin na ojca
Danka Braun ;
Egzamin na ojca
Rozbłyski ciemności
Andrzej Pupin ;
Rozbłyski ciemności
Cień bogów
John Gwynne
Cień bogów
Wstydu za grosz
Zuzanna Orlińska
Wstydu za grosz
Jak ograłem PRL. Na scenie
Witek Łukaszewski
Jak ograłem PRL. Na scenie
Pokaż wszystkie recenzje
Reklamy