Kurs pisania według Llosy
Nie jest to podręcznik sztuki literackiej – tej prawdziwi pisarze uczą się sami – takie słowa możemy przeczytać we wstępie do opublikowanych nakładem wydawnictwa Znak Listów do młodego pisarza Mario Vargasa Llosy. Nie ma chyba osoby, która nie znałaby tego nazwiska, nawet, jeśli nie miała ona możliwości kiedykolwiek sięgnąć po jego dzieła. Laureat nagrody Nobla z 2010 roku, pisarz znany na całym świecie. Autor tak znakomitych powieści, jak Szelmostwa niegrzecznej dziewczynki, cyniczny obserwator świata i mistrz niezwykle plastycznych opisów oraz celnych uwag, potrafiący ująć w słowa to, co do opisania dla wielu jest niemożliwe – długo można wymieniać zalety twórcy takiej klasy. Tym razem mistrz czyni rzecz niesłychaną, a mianowicie odsłania przed czytelnikiem tajniki swojego warsztatu.
(..) Być może zapamiętałym czytelnikom powieści posłuży do czegoś wiedza, że za zmyślonymi przygodami, które ich poruszają (…) kryje się nie tylko intuicja, fantazja, inwencja twórcza tudzież odrobina szaleństwa, ale także wytrwałość, dyscyplina, porządek, strategia (…) – pisze Llosa, a z listów do przyszłych pisarzy przyjdzie nam dowiedzieć się, jak choć spróbować zbliżyć się do poziomu reprezentowanego przez autora.
Listy do młodego pisarza to zarazem coś na kształt autobiografii, a właściwie - autobiografii intelektualnej, prezentującej rozwój kunsztu słowa i sposobu przelewania przez niego myśli na papier. To także instruktaż, choć pozbawiony ścisłych wytycznych i konkretnych ćwiczeń, a wolne myśli snują się wokół sztuki pisania i przymiotów pisarza we wszystkich dwunastu listach, kierowanych do potencjalnego literata. Vargas Llosa wyjaśnia młodemu adeptowi sztuki prozatorskiej, co to znaczy odczuwać powołanie (Powołanie wydaje się koniecznym punktem wyjścia do rozmowy o tym, co Cię ożywia i zatrważa: o stawaniu się pisarzem), czym jest literatura (to coś najlepszego, co wymyślono dla obrony przed złym losem), a także - co to znaczy być jej twórcą (Niemniej przez samo dążenie, chęć zorientowania własnego życia według tego planu, już w pewien – jedyny możliwy – sposób zaczniesz nim być). Autor uświadamia nam również możliwości literatury i jej budowę, podejmuje kwestię stylu, powieściowej formy (która (…) stanowi najbardziej konkretny aspekt gatunku), najważniejszej postaci książki, czyli narratora i jego stosunku do opisywanej przestrzeni.
Ten podręcznik, a raczej niezbędnik pisarza, jest daleki od podręcznikowych definicji, za to piękny literacko. Llosa bowiem, z właściwym sobie pietyzmem, zestawia ze sobą słowa, tworząc melodyjny niemalże obraz pisarskiej kariery. Świadomie używam słowa „melodyjny”, bowiem słowa twórcy mają dziwną lekkość, jego zdania pieszczą zmysły, a wokół czytelnika niemal słychać dźwięki harfy. Mimo tego wrażenia eteryczności, autor nie mami czytelników obietnicami świetlanej kariery natychmiast po zakończeniu lektury. Według Llosy pisanie to ciężka praca, to rzemiosło, w którym nieustannie trzeba się doskonalić, pieczołowicie rzeźbić słowa, pracować w pocie czoła. Bycie artystą bowiem to nie splendor i pełne konto, ale służba literaturze, a nawet – jak twierdzi Llosa – jej niewolnicze wręcz oddanie.
Autor opowiada również o twórczości Borgesa, jednego z największych prozaików hiszpańskich, Gabrielu Garcíi Márquezie, Flaubercie czy Hemingwayu oraz innych wielkich, analizując poszczególne dzieła, ich budowę, język i styl. Doradza, ale nie stawia siebie ponad czytelnikiem, pokazuje, ale nie uważa się za wyrocznię. Można powiedzieć nawet, że jego słowa i nauki mają wywołać w nas bunt, Llosa wzywa nas bowiem przewrotnie, byśmy zignorowali jego wytyczne – Chcę Ci powiedzieć, żebyś zapomniał o wszystkim, co przeczytałeś w moich listach na temat formy powieściowej (…).
Wszystko to sprawia, że Llosa jako nauczyciel sprawdza się znakomicie. Prowadzi czytelników krętymi literackimi ścieżkami, wskazując kierunek, w jakim powinni oni podążać i przestrzegając przed błędami. Czyni to wszystko z właściwym sobie stylem i wdziękiem, uwodząc czytelników, choć ich nie kokietując, zmuszając do ciężkiej pracy nad sobą, choć nie obiecując owoców. Bowiem od rozmyślania o literaturze i jej budowie ważniejsza jest według niego radość jej tworzenia i samo działanie. Ważniejsze jest, byś – drogi czytelniku – (…) wreszcie zabrał się do pisania powieści.
Oto, do czego zdolny jest człowiek. Urania Cabral miała dziewiętnaście lat, gdy opuściła Dominikanę. Teraz, po trzydziestu latach, wraca, by raz jeszcze...
Quique ma wszystko: kochającą żonę, dobrze prosperujący biznes, zaufane grono przyjaciół. Prowadzi życie idealne do chwili, kiedy w jego gabinecie pojawia...