Recenzja książki: Liczby Charona

Recenzuje: Kasia Pessel

Lwów w książkach Marka Krajewskiego nie ma uroku rodem z filmów o Szczepciu i Tońciu, w końcu to nie komedie, tylko kryminały. W zamian za to jednak czytelnik zyskuje obraz miasta, w którym na pierwszym planie są nie zabytki i widoki turystyczne, lecz ciemniejsza strona ludzkiej natury. Autor bierze to, co potrzebne z klimatu przedwojennego Lwowa, by czytelnik mógł poczuć atmosferę miasta, ale nie zapomina, że najważniejsza jest intryga i bohaterowie z nią związani. To te dwa elementy są siłą książek Marka Krajewskiego, tak tych składających się na cykl o Eberhardzie Monku, jak i tych z serii "lwowskiej".

 

Początek lat trzydziestych nie jest zbyt łaskawy dla byłego policjanta, Jerzego Popielskiego nie tylko pod względem finansowym, ale i zawodowym. Udzielanie korepetycji gimnazjalistom, nie doceniającym korepetytora i nieliczne wykłady są stanowczo poniżej jego ambicji intelektualnych, jednak z czegoś trzeba żyć, a gdy alternatywy brak, nie można być wybrednym. Niemniej jednak bohater nie przyjmuje tego z pokorą, nie liczy na powrót do policji. Może prelekcja w uniwersyteckim kole filologicznym będzie początkiem nowej kariery? Niestety, przedstawione teorie nie zyskują uznania w oczach szacownego grona profesorskiego, jednak to właśnie na uczelni odnajduje go była uczennica, która ma dla Popielskiego pewną misję. Jako quasi-prywatny detektyw, bohater nasz ma odnaleźć zaginioną hrabinę, pracodawczynię znajomej Popielskiego. Takie zadanie w normalnej sytuacji były policjant uznałby za urągające jego dumie, lecz nuta sympatii do młodej kobiety powoduje, że nasz bohater podejmuje się rozwiązania tej zagadki. Niestety, początek nowej przygody nie jest zachęcający. Przypomina przykre wydarzenia z okresu wojny. W tym samym czasie kolega z ławy szkolnej i byłego miejsca pracy Popielskiego zaczyna prowadzić śledztwo, w którym pojawia się hebrajski tekst przy ofierze. Takie zadanie zdaje się przyzywać naszego bohatera, więc gdy następuje kolejne morderstwo, dla Jerzego Popielskiego otwierają się drzwi do powrotu do komendy wojewódzkiej. Wstępnie pracuje on tylko jako konsultant - no, ale od czegoś trzeba przecież zacząć rehabilitację zawodową. Równolegle Popielski prowadzi także dochodzenie dla rodziny pierwszej zamordowanej, równolegle pracując jako prywatny detektyw, jak i prowadząc sprawę zaginionej arystokratki.


Czy znajdowane kartki na miejscu zbrodni zawierają tylko to, co zostało przetłumaczone, czy może coś więcej, co do tej pory umykało tłumaczom? Może nieważne są słowa, tylko litery, z których się składają? Zakodowane wiadomości trafiły do właściwych rąk - matematyka z zamiłowania i detektywa z zawodu. Jednak nawet najważniejsze śledztwo musi ustąpić porywowi serca, jaki w obecności dawnej uczennicy odczuwa Popielski. Chociaż wydaje się, że w tym przypadku życie osobiste nie ma związku z odzyskaną pracą, zbieg okoliczności sprawia, iż postęp w śledztwie dokonuje się przy nieświadomej pomocy nowo odkrytej sympatii. Okazuje się, że każda zapisana przez mordercę litera ma swoje drugie dno - imiona i nazwiska ofiar dają w sumie tę samą liczbę, a to już nie tylko traf losu. Kolejna zamordowana także będzie nosić takie imię i nazwisko, by jej liczbowy odpowiednik dał liczbę taką samą, jak w przypadku poprzednich zbrodni. Teraz wystarczy wytypować odpowiednie osoby...

 

Życie prywatne i dochodzenie splatają się w wątek nie tylko kryminalny, lecz także etyczno-moralny, niełatwy do przełknięcia dla Jerzego Popielskiego. Podejrzany ma alibi, chociaż twierdzi, że to nie on jest mordercą, on tylko "przewidywał", kto będzie ofiarą dzięki znajomości matematyki i języka hebrajskiego, a prawdziwy sprawca to osoba aż za dobrze znana naszemu bohaterowi. Jednak takie rozwiązanie byłoby zbyt oczywiste i mało przekonujące, śledztwo więc toczyć się będzie długo, niejednokrotnie zaskakując czytelnika nagłymi zwrotami akcji. Sprawca zmienia swoją tożsamość, a stróż prawa ma mało wspólnego z zasadami, w imieniu których działa. Stąpa po bardzo cienkiej linii odgradzającej sukces od całkowitej porażki.

Liczba wiedźmy, liczba nierządnicy i liczba mędrca - jedna i ta sama liczba, koronny dowód w procesie o trzy morderstwa. Cyfry są podstawą wskazania winnego i wydaje się, że wywód matematyczny nie pozostawia wątpliwości co do tożsamości zbrodniarza. Ale czy na pewno? Czy nie można przedstawić wyniku tak, by pasował do tezy końcowej? Dopiero, gdy się przyjrzeć bliżej, dostrzega się pewne luki w rozumowaniu śledczych, lecz kto by ich szukał, gdy odtrąbiono sukces, będący wszystkim stronom na rękę - nie licząc oskarżonego... A co z liczbami Charona? Te ukazują ludzkie życie, a może to tylko odpowiednie przedstawienie teorii, która nie ma pokrycia w rzeczywistości?


Bohaterów "Liczb Charona" autor sportretował tak samo jak Lwów - ostro, bez upiększających retuszów. Nie są oni kryształowo czystymi charakterami, których stawia się za wzór postępowania. To ludzie pełni sprzeczności, z nałogami, nie stroniący od przemocy. Jednak wraz z zawiłymi wątkami sensacyjnymi i folklorem lwowskim tworzą zachwycającą całość, która wciąga czytelnika w świat Polski międzywojennej, tak różnej od potocznych wyobrażeń.

Tagi: bóg

Kup książkę Liczby Charona

Sprawdzam ceny dla ciebie ...

Zobacz także

Zobacz opinie o książce Liczby Charona
Książka
Liczby Charona
Marek Krajewski
Inne książki autora
Demonomachia
Marek Krajewski0
Okładka ksiązki - Demonomachia

Wciągająca powieść o demonach i Galicji przełomu XIX i XX wieku. Gimnazjalista Stefan Zborski nie może pogodzić się z nagłą śmiercią ojca. Pragnie...

Mock. Golem
Marek Krajewski0
Okładka ksiązki - Mock. Golem

ŚMIERTELNY TANIEC Breslau, 1920. W mieście pojawia się sekta ,,mesjaszy", którzy na ulicach wpadają w taneczny trans. Przewodzi im cyniczny dwulicowy...

Zobacz wszystkie książki tego autora
Recenzje miesiąca
Srebrny łańcuszek
Edward Łysiak ;
Srebrny łańcuszek
Dziadek
Rafał Junosza Piotrowski
 Dziadek
Aldona z Podlasia
Aldona Anna Skirgiełło
Aldona z Podlasia
Egzamin na ojca
Danka Braun ;
Egzamin na ojca
Cień bogów
John Gwynne
Cień bogów
Rozbłyski ciemności
Andrzej Pupin ;
Rozbłyski ciemności
Wstydu za grosz
Zuzanna Orlińska
Wstydu za grosz
Jak ograłem PRL. Na scenie
Witek Łukaszewski
Jak ograłem PRL. Na scenie
Pokaż wszystkie recenzje
Reklamy