Konserwy turystyczne stanowiące wyżywienie, na nogach trampki i niewiele pieniędzy. Nieco beztroskie podejście miał Waldemar, wyruszając w swoją pierwszą w życiu podróż. Bohater książki „Lekcje Pana Kuki” napisanej przez Radka Knapp’a (Polaka mieszkającego w Wiedniu) pragnie zobaczyć, jaki naprawdę jest Zachód, a przy okazji poszukać sezonowej pracy. Zwraca się po radę do swego sąsiada, pana Kuki - w przeszłości turysty zarobkowego, który o krajach Zachodu wie więcej niż niejeden przewodnik - i za jego namową decyduje się na podróż do Wiednia. Rady innych nie zawsze muszą być cenne, jednak Pan Kuka mądrze doradzał Waldemarowi, żeby nigdy nie przyznawał się, że jest Polakiem. Czyż taka rada jest wciąż uniwersalna i aktualna? Moim zdaniem tak.
Dziś wyruszając poza granice naszego kraju nie mamy pewności, że zostaniemy przyjęci przez innych z otwartymi ramionami. Wciąż słyszy się o coraz liczniejszych przypadkach wykorzystywania naszych rodaków za granicą. Waldemar okazał się być pojętnym uczniem. Miał szczęście, że znał język niemiecki. Udało mu się znaleźć pracę a w potrzebie pomógł mu nie kto inny, jak Polak. „Lekcje Pana Kuki” Radka Knapp’a to nie jest zwykła książka. Pokazuje, że zawsze jest dobry czas na lekcje, zwłaszcza od tak doświadczonego nauczyciela, jakim jest życie.
Lekcje, których nam udziela należy przyjąć z pełną pokorą. Waldemar, któremu początkowo wydawało się, że Zachód to inny, enigmatyczny świat, odkrył, że świat ten nie różni się niczym od kraju, w którym się wychował. Przeżył kilka przygód, które jak sam tłumaczy, nie były właściwie przygodami, ale zdarzeniami wynikającymi jedno z drugiego. A gdy dokładniej spojrzy, widzi wciąż tego samego człowieka. Widzi kogoś, kto wcale się nie zmienił a w gruncie rzeczy jest bogatszy o wiele cennych doświadczeń. Odnajduje swoje miejsce, które czeka na wypełnienie obecnością, i co najważniejsze – drugiego człowieka, który odpowie na pytanie: po co ta podróż w nieznane?
Radek Knapp demaskuje w sposób błyskotliwy mit Zachodu, który jest wciąż obecny w wyobraźni wielu ludzi. Zachód, który wydaje się czymś wspaniałym, miejscem, które przyciąga jak magnes i emanuje tajemniczością, poczuciem dobrobytu i życiowego spełnienia jest niczym innym jak kolejnym miejscem na ziemi, gdzie możemy (jeśli oczywiście chcemy) odnaleźć sens naszego życia. Po pierwszym oszołomieniu nowością i tysiącem wrażeń, przychodzą pierwsze wahania i refleksje – czy to aby miejsce dla nas? Historia wakacyjnej podróży Waldemara to zatem nic innego jak opowieść o poszukiwaniu swojego miejsca na ziemi, o przyjaźni, miłości. Historia, która mimo mijającego czasu wciąż pozostanie aktualna i nie osiądzie na niej kurz. Polecam gorąco.
Juliusz Werkazy, niepozorny mężczyzna ubrany zwykle w spodnie z taniego materiału i brązową marynarkę, jest detektywem starej daty. I nie ma na swoim koncie...
W oczach obcokrajowca o przeciętnej wiedzy Polska to oczywiście Kraków, Solidarność, gościnność i wspaniała wódka.To Malbork, jeziora mazurskie i żarliwy...