Recenzja książki: Lalka i Marks

Recenzuje: Adrianna Michalewska

Na poły biograficzna opowieść laureatki nagrody Goncourtów to oskarżenie kierowane zarówno do rządzących tym światem, jak i do każdego z nas, biernego świadka ludzkich dramatów, rozpaczy wynikającej z zawieszenia pomiędzy dwoma państwami, dwoma systemami wartości, dwoma domami i dwoma punktami odniesienia.

Gdy sześcioletnia Maryam, córka komunizujących Irańczyków, przeciwników rządów ajatollahów, poznaje, czym jest sprawiedliwość społeczna, nie potrafi sobie z tym poradzić. Oto śliczna, czarnooka dziewczynka w imię marksizmu wyznawanego przez swoich rodziców musi oddać biednym dzieciom z sąsiedztwa zabawki. Dojmujące uczucie straty, poczucia krzywdy i kary za cudze winy będą towarzyszyły Maryam do końca życia. Bo szybko poczuje, że oddanie tego, co najcenniejsze, nie pomoże jej w naprawieniu świata.

Świat Maryam tworzą młodzi Irańczycy, ofiary najpierw reżimu szacha Pahlawiego, a potem reżimu ajatollahów. Zamknięci w ciasnych ramach fundamentalizmów, zaczęli się buntować. Ale ich bunt był zbyt słaby, Iran przywykł do przemocy, a jego władcy – ci poprzedni i ci porewolucyjni – uczynili z przemocy narzędzie władzy. Maleńka Maryam słyszy, że ludzie znikają, że giną, zamordowani, że z ulicy trafiają do więzień i słuch po nich ginie.

Ona się nie boi, ona nie rozumie świata, który ją otacza. Świata, który każe jej zakopać w ogrodzie ukochane zabawki, a jej rodzicom w tym samym ogrodzie ukryć zakazane książki. A potem jest już tylko podróż.

Rodzina Maryam ucieka do Francji, której nie zna, której nie rozumie, gdzie jedzenie jest niesmaczne, lato – marne, gdzie nikt nie kocha poezji. Traci jedyny fundament, który pozwalał jej na tożsamość, traci swoją irańskość. Gdy dla jednych Maryam jest uchodźcą, dla innym jej uchodźctwo wydaje się pokazowe. Gdy dla jednych jej francuski jest słaby, dla innych staje się zdradą perskiego, gdy dla jednych jest oszustką, usiłującą wyłudzić zasiłek, dla innych żyje w biedzie, której sama jest winna.

Nieoczekiwanie ocalenie znajduje w poezji miłosnej Omara Chajjama i Sadegha Hedejata. Promotor jej pracy doktorskiej na Sorbonie mówi: Mam już dość prac w rodzaju: Motyle u Balzaka. Maryam przestaje być uciekinierką z Orientu, Maryam staje się badaczką. Ocala ją poezja.

Lalka i Marks to gorzka refleksja nad dzisiejszym światem, który wciąż i wciąż zmusza ludzi do ucieczki. Zawieszeni pomiędzy dwiema kulturami, są jak zawieszeni pomiędzy dwoma światami, wszędzie obcy, wszędzie niechciani. Dla niektórych są tchórzami, którzy wybierają łatwiejsze życie zamiast walczyć o sprawiedliwość w swoim kraju, dla innych są oportunistami, wykorzystującymi sytuację do własnych celów. Ich cierpienie, wywołane dojmującym poczuciem obcości, bycia zbędnym, gorszym, niechcianym, ginie w potoku słów o nadużywaniu gościnności. Są niepotrzebni tym, którzy boją się zmian.

Powieść Madjidi to ważny głos w sporze o prawo do wyboru miejsca do życia. Aktualny, zwłaszcza w czasach niekontrolowanych i nasilających się ruchów migracyjnych, spowodowanych wojną, warunkami klimatycznymi, brakiem możliwości zaspokojenia podstawowych potrzeb życiowych. Ruchów, których – warto dodać – nie można zatrzymać. Rodzina bohaterki jest kroplą w tym morzu ludzkich istnień, przemieszczających się, gnanych strachem i marzeniami o lepszym życiu. Pogarda i dramat, których doświadczają w swojej Ziemi Obiecanej, są niewyobrażalne.

Maryam (podobnie jak jej rodzice) utraciła swoją irańskość, swoją perskość. Stała się „niemotą” w wymarzonej Francji. Jej wykształceni rodzice zostali umieszczeni na dole drabiny społecznej, skazani na niekończące się litanie próśb o wszystko. Litanie, pisane ręką ich córki, która odrzuciła przeszłość, aby odnaleźć siebie w kraju, który zaproponował jej asymilację, rozumianą jako odcięcie od przeszłości. A ponieważ przeszłości nigdy nie można tak po prostu odrzucić, droga Maryam i jej rodziców do odnalezienia tożsamości była długa i krzywa. Paradoksalnie, to orientalność i jej niezwykła atrakcyjność pomogły Maryam zakorzenić się we Francji. Ale gdy to nastąpiło, bohaterka znalazła już inną ojczyznę. Podobnie jak wszyscy ci, którzy nie chcieli być połowicznymi obywatelami kraju, który ich przygarnął.

„Lalka i Marks” to głos w sprawie odmienności, inności, zagubienia i poszukiwania. Nagroda przyznana autorce dowodzi tego, jak mocno wybrzmiał we Francji. Dziś, gdy wszyscy jesteśmy uchodźcami, pozostaje aktualny jak nigdy dotąd. Warto go posłuchać.

Polecam.

Kup książkę Lalka i Marks

Sprawdzam ceny dla ciebie ...

Zobacz także

Zobacz opinie o książce Lalka i Marks
Książka
Lalka i Marks
Maryam Madjidi
Reklamy