TOPR. Żeby inni mogli przeżyć

Ocena: 5.29 (14 głosów)
Inne wydania:

Ile trwała najdłuższa reanimacja? Jakie szanse na przeżycie ma człowiek w lawinie? Dlaczego akcje jaskiniowe uważane są za jedne z najtrudniejszych? Jaka była najdłuższa wyprawa TOPR? Czy śmigłowiec Sokół przyleci po rannego zawsze i o każdej porze? Jaką rolę w ratowaniu ludzi odgrywają toprowskie psy? Jak dalece ratownicy ryzykują własne życie? Co ich motywuje? Co denerwuje? Jak się szkolą? Co umieją?
Ta książka jest pierwszą tego typu pozycją w Polsce. Nikomu do tej pory nie udało się skłonić ratowników do opowieści o trudach ich pracy. O ich sukcesach, porażkach, wątpliwościach oraz bohaterskiej niezłomności.
TOPR to hermetyczne środowisko ludzi, którzy "robią swoje", nie bardzo o tym rozprawiając. Bo kto zrozumie ich strach, gdy zaglądają śmierci w oczy? Kto poczuje to brzemię odpowiedzialności za kolegów i ratowanego? Dla kogo te kilka słów: "uroczyście przysięgam pod słowem honoru" będzie życiowym mottem?
TOPR to instytucja ze 110-letnią tradycją. Instytucja, którą tworzą ludzie z krwi i kości. Zwyczajni, a jednak - wyjątkowi. Zapraszamy do ich świata. Do historii o życiu, determinacji, bólu, nadziei i cudach.

TOPR od początku swej działalności w 1909 roku skupia w swoich szeregach ludzi o różnych poglądach i losach, ale zawsze potrafiących połączyć swe siły i umiejętności dla wspólnego celu, jakim jest ratowanie ludzi. To największa siła naszego stowarzyszenia.
Zapraszam do odwiedzenia ratowników TOPR i poznania naszego spojrzenia na problem wypadków w górach, a może nawet bardziej na poznanie naszego podejścia do ratowania ludzi w Tatrach i wyzwań, z którymi na co dzień się spotykamy. Taką możliwość daje właśnie ta książka. Zapraszam do lektury.
Jan Krzysztof, naczelnik TOPR

Beata Sabała-Zielińska, urodzona w 1968 roku w Nowym Targu, dziennikarka radiowa. Jako rodowita góralka, przez dekadę opowiadała słuchaczom Radia ZET o problemach i ciekawostkach z Podhala i okolic, nadając swoim relacjom niepowtarzalny, zadziorny charakter. Jest autorką swoistego dziennikarskiego pamiętnika pt. "Radio-aktywna Sabała, czyli jak zostałam głosem z Zakopanego" oraz wzruszającej opowieści o wierności i akceptacji "Jak wysoko sięga miłość. Życie po Broad Peak", a także współautorką książek o Zakopanem: "Zakopane, odkopane..." i "Zakopane, nie ma przebacz". Obecnie pracuje na Uniwersytecie Jagiellońskim, gdzie w studenckiej rozgłośni UJOT FM szlifuje nowe radiowe talenty.

Informacje dodatkowe o TOPR. Żeby inni mogli przeżyć:

Wydawnictwo: Prószyński i S-ka
Data wydania: 2018-10-30
Kategoria: Literatura faktu, reportaż
ISBN: 9788381233828
Liczba stron: 352

więcej

Kup książkę TOPR. Żeby inni mogli przeżyć

Sprawdzam ceny dla ciebie ...
Cytaty z książki

"Każdy z nas daje z siebie tyle, ile sam chciałby otrzymać, ratuje tak, jak sam chciałby być ratowany i jak chciałby, żeby ratowano jego bliskich - mówi Łukasz Migiel (...) Nie raz mogliśmy odpuścić, powiedzieć: 'Nie dam rady', a jednak nikt z nas nigdy tego nie zrobił."


Więcej
Więcej cytatów z tej książki
REKLAMA

Zobacz także

TOPR. Żeby inni mogli przeżyć - opinie o książce

Avatar użytkownika - MonikaOlga
MonikaOlga
Przeczytane:2021-06-27,

To dobry reportaż. Dobry i potrzebny. Potrzebny dla TOPR-owców, żeby ludzie choć trochę zrozumieli, na czym polega ich praca (tak, praca, za którą zawodowi ratownicy dostają wynagrodzenie). Potrzebny dla turystów, aby wyciągnęli wnioski i choć w minimalnym stopniu przygotowali się do wyjścia w góry.


TOPR (nie mylić z GOPR) czuwa. Czuwa nad naszym bezpieczeństwem, gdy mniej lub bardziej beztrosko hasamy sobie w górach. Roztropność. Wielu z turystów ma z tym problem. Ignorują ostrzeżenia TOPR-u. Wychodząc na jakiś szlak nie biorą pod uwagę swoich możliwości. Nie potrafią rozłożyć odpowiednio swoich sił. Tak, jeśli weszło się na jakiś szczyt, należy z niego o własnych siłach także zejść. Wybierają się w góry bez odpowiedniego przygotowania, bez odpowiednich ubrań, bez dostatecznej ilości jedzenia i picia. Bo przecież zawsze można wezwać TOPR. Śmigłowiec przyleci zawsze… I tu pojawia się kontrowersyjne pytanie, czy takich delikwentów nie należy po całej akcji obciążać kosztami tejże akcji? TOPR-owcy wychodzą z założenia, że pomocy powinni udzielać wszystkim potrzebującym. To szlachetne, ale kosztowne…


Zawsze z dużą estymą odnosiłam się do TOPR-u. Po przeczytaniu tego reportażu utwierdziłam się w przekonaniu, że szacunek jest im należny. Każde wyjście na ratunek jest ryzykowny. A oni to ryzyko ponoszą, bo tam w górach jest człowiek, który na nich liczy, który potrzebuje pomocy, bo inaczej… I nie zwracają wtedy uwagi, czy organizują akcję ratowniczą po niefrasobliwego turystę, czy nie. Tak, góry są nieprzewidywalne i potrafią zaskoczyć. Nawet jeśli ktoś jest zaprawionym w boju turystą czy doświadczonym taternikiem zdarza się, że też potrzebuje pomocy.


Nie miałam jednak świadomości, że nasi TOPR-owcy to grupa naprawdę świetnie wyszkolonych specjalistów w ratownictwie w tak szerokim aspekcie. Bo nie mówimy tylko o tym, że idą po zagubionego turystę, który nie potrafi o własnych siłach zejść na dół lub który uległ w górach wypadkowi. To też ratownictwo ścianowe, lawinowe, jaskiniowe czy nurkowe. Jestem z nich naprawdę dumna.


Tym bardziej, że początki TOPR-u nie były łatwe, a i jeszcze trzydzieści czy czterdzieści lat temu do najłatwiejszych nie należały. Co najbardziej doskwierało TOPR-owcom? Paradoksalnie braki w zaopatrzeniu, braki w sprzęcie, braki w profesjonalnych szkoleniach. Oni wszystko zdobywali sami! I naprawdę nie mają czego się wstydzić w porównaniu do swoich zagranicznych kolegów. Ba, niektórych naprawdę biją na głowę. A przekonali się o tym, uczestnicząc w międzynarodowych szkoleniach, na których ratownicy dzielili się swoim doświadczeniem.


Lekcja dla wszystkich, którzy wybierają się w góry. Zapamiętajmy jedną z ważnych lekcji! Jeśli w górach wydarzyło się coś, co wymaga interwencji TOPR-u stosujmy jedną zasadę. Nie przeszkadzajmy im pracować! Nie próbujmy na siłę pomagać. Oni doskonale wiedzą co robią, nawet jeśli my mamy nieco inne wrażenie.


Współpraca. To istota rzeczy. Jeśli już musimy angażować TOPR współpracujmy z nimi. Jak? Najlepiej nie panikować, słuchać ich poleceń i nie dyskutować. Powtarzam jeszcze raz: oni wiedzą, co robią. Zadbajmy o nasze bezpieczeństwo na samym początku. Jeśli wybieramy się w góry zimą, gdy zagrożenie lawinowe jest naprawdę spore meldujmy o tym. I jeszcze ważna kwestia: jeśli wrócimy bezpiecznie do punktu wyjścia – meldujmy o tym! Jeśli mamy zamiar spenetrować jakąś jaskinię: meldujmy o tym. O zaplanowanej trasie, o przewidywanym czasie, który zamierzamy spędzić w jaskiniach. Bo jeśli nie pojawimy się o określonym czasie w określonym miejscu TOPR-owcy wiedzą, że coś się stało, że potrzebujemy pomocy i gdzie należy nas szukać. To zwiększa nasze szanse na przeżycie…


Ofiary. Zgodnie z tym co napisałam wcześniej: każda akcja to ryzyko. TOPR-owcy, którzy wierzą w swoją misję wyruszają na ratunek innym ryzykując własne życie. Niestety zdarza się i tak, że ratownik z akcji nie wraca. Płaci najwyższą możliwą cenę udzielając pomocy innym. Każda sytuacja jest inna. Każdego życia szkoda, ale najbardziej boli wtedy, gdy ktoś traci życie przez głupotę innych… Tak, doskonale wiem, co to znaczy zawracać ze szlaku nie osiągając celu, bo nagle pogoda się diametralnie zmieniła, bo rozszalała się burza, bo zaczęła się ulewa… Ale lepiej zawrócić i podjąć kolejną próbę zdobycia szczytu za jakiś czas, aniżeli narażać siebie i innych. To jest odpowiedzialność.


„TOPR. Żeby inni mogli przeżyć” to reportaż, który polecam każdemu, nie tylko miłośnikom gór. Muszę jeszcze zaznaczyć, że napisany jest bardzo zgrabnie, co daje jeszcze większą przyjemność z lektury. Bo w reportażach nie tylko treść jest ważna, ale i forma.

Link do opinii

Góry. Cud natury. Piękne, tajemnicze, nieposkromione i groźne. W jednej chwili zapraszają do wędrówek, obiecują piękne widoki, ciszę i spokój, w kolejnej straszą i pokazują, jak kruche jest nasze życie.

Turyści dawniej mieli więcej pokory. I chociaż nie posiadali dostępu do takich gadżetów jak obecnie, wiedza na temat zmieniających się warunków atmosferycznych również była uboższa, wypadków było mniej. Był większy szacunek do przyrody, do życia, do ratowników.
Obecnie na porządku dziennym są rodzinne wypady z reklamówką, w klapkach lub tenisówkach, bez względu na pogodę, przygotowanie fizyczne, bez planu i porządnego ekwipunku.

Nie piszę o tym po to, by kogoś urazić lub wywołać burzę. Sama jednak widzę jak wyglądają wędrówki po Tatrach. Czy zastanawialiśmy się jednak czym jest TOPR?
Tatrzańskie Ochotnicze Pogotowie Ratunkowe. Bohaterowie, górskie Anioły. I chociaż nie lubią gdy się ich tak nazywa, Beata Sabała - Zielińska ma rację - inaczej nie można nazwać tego kim są i pracy jaką wykonują.

"Dobrowolnie przyrzekam pod słowem honoru, że póki zdrów jestem, na każde wezwanie Naczelnika lub jego Zastępcy - bez względu na porę roku, dnia i stan pogody - stawię się w oznaczonym miejscu i godzinie odpowiednio na wyprawę zaopatrzony {…} w celu poszukiwań zaginionego i niesienia mu pomocy."
Fragment przysięgi ratowników TOPR

Książka "TOPR. Żeby inni mogli przeżyć" to dokument przedstawiający historię organizacji. Na czym polega praca ratownika, jak wygląda przyjęcie do tej elitarnej grupy, poruszane są zagadnienia szkoleń. Autorka rozmawia z ratownikami o ich pracy, o najtrudniejszych akcjach, o historiach wzruszających, nieprawdopodobnych. Stara się w nienachalny sposób wejść w życie toprowca. Oczywiście tylko chwilowo, po to, by pokazać, że jest on normalnym człowiekiem, posiadającym rodzinę, swoje plany i życie. Człowiekiem niezwykle silnym psychicznie i fizycznie, nieustannie się szkolącym. Człowiekiem pełnym serca dla drugiego człowieka, pokory dla gór i przyrody. Wreszcie, żeby pokazać, że jest człowiekiem z krwi i kości, który niejednokrotnie naraża swoje życie i/lub zdrowie na drugiej osoby. Niestety coraz częściej zdarza się, że ratownicy wzywani są z błahych powodów. Nie odmawiają pomocy, ale czasem przypłacają ją własnym życiem...

Nie sposób oderwać się od tej lektury. Wiem kim są toprowcy, staram się w górach zachowywać bezpiecznie, ubieram się odpowiednio na górskie wędrówki, nigdy też nie widziałam ich podczas akcji. Jestem jednak zaskoczona, że ratownicy działają w tak wielu obszarach. Są grupy specjalizujące się w ratownictwie lawinowym, wysokogórskim, nurkowym, jaskiniowym. Nie sposób nie uronić łzy, czytając tragicznie kończące się historie, podczas których giną młodzi ludzie niosący pomoc komuś, kto jej wcale nie potrzebował...
Jednak wiadomość o tym, że społeczeństwo jest coraz bardziej świadome, odpowiedzialne, starające się pomóc poszkodowanym nim dotrze fachowa pomoc, że turyści wychodzący w góry są coraz lepiej przygotowani na wędrówki i liczą się z pracą ratownika - daje nadzieję, na większe bezpieczeństwo górskich bohaterów i niezmiernie cieszy.

Wspaniały dokument wart przeczytania nie tylko tym, którzy chodzą po górach.

Link do opinii

Świetna książka, zwłaszcza dla osób które jeżdżą w góry lub zaczynają swoją przygodę z ich eksploracją. Po jej przeczytaniu nabiera się jeszcze większej pokory i szacunku wobec pracy ratowników, często przebiegającej w ekstremalnych warunkach. Wspaniałe źródło informacji o sposobach ratowania, ale też o tym, jak (nie) zachowywać się w górach, czego unikać lub na co uważać. Świetnie napisana. Szybko się czyta (pochłania) każdą stronę. Polecam.

Link do opinii

Świetna pozycja. Bardzo dużo informacji zarówno o samym dzialaniu i histori TOPR jak i praktyczne rady dla bywalców górkich. Polecam i zaczynam tom 2.

Link do opinii
Avatar użytkownika - anka920
anka920
Przeczytane:2020-01-09, Przeczytałam, 26 książek 2020,

Książka opisuje pracę ratowników TOPR. Przedstawia ile muszą poświęcić aby ratować ludzkie życie. Po jej przeczytaniu nasuwa się jedno określenie opisujące ratowników - "BOHATERZY"

Link do opinii

Bardzo dobra książka, opowiadająca o ratownikach TOPR, o organizacji, o akcjach - od ogółu do szczegółu. Najtrudniejsze akcje, najzabawniejsze sytuacje, postaci ratowników - zawodowo i prywatnie, rola kobiet w TOPRZE, po prostu wejście w ratowniczy świat w maksymalny sposób, na jaki pozwala objętość książki :) Przeczytałam na jednym wdechu i mogę szczerze poweidzieć - nuda wam nie grozi! Polecam!

Link do opinii
Inne książki autora
Pięć stawów. Dom bez adresu
Beata Sabała-Zielińska 0
Okładka ksiązki - Pięć stawów. Dom bez adresu

Kiedyś, żeby zarezerwować tu miejsce, trzeba było wysłać list - tradycyjnie, pocztą. Do skrzynek wpadały więc kartki i koperty opisane: "Schronisko w Pięciu...

Jak wysoko sięga miłość ? Życie po Broad Peak. Rozmowa z Ewą Berbeką. Opowieść żony himalaisty
Beata Sabała-Zielińska0
Okładka ksiązki - Jak wysoko sięga miłość ? Życie po Broad Peak. Rozmowa z Ewą Berbeką. Opowieść żony himalaisty

Opowieść żony himalaisty.W marcu 2013 roku świat przeżywał wielki sukces czterech polskich himalaistów - pierwsze zimowe wejście na Broad Peak....

Zobacz wszystkie książki tego autora
Recenzje miesiąca
Kobiety naukowców
Aleksandra Glapa-Nowak
Kobiety naukowców
Kalendarz adwentowy
Marta Jednachowska; Jolanta Kosowska
 Kalendarz adwentowy
Grzechy Południa
Agata Suchocka ;
Grzechy Południa
Stasiek, jeszcze chwilkę
Małgorzata Zielaskiewicz
Stasiek, jeszcze chwilkę
Biedna Mała C.
Elżbieta Juszczak
Biedna Mała C.
Sues Dei
Jakub Ćwiek ;
Sues Dei
Rodzinne bezdroża
Monika Chodorowska
Rodzinne bezdroża
Zagubiony w mroku
Urszula Gajdowska ;
Zagubiony w mroku
Jeszcze nie wszystko stracone
Paulina Wiśniewska ;
Jeszcze nie wszystko stracone
Pokaż wszystkie recenzje
Reklamy