Pan kotek był chory ..
W czasie choroby dzieci się nudzą? Oczywiście, że nie, pod warunkiem, iż przymusowe zatrzymanie w domu i leżenie w cieplutkim łóżeczku osłodzone będzie herbatką z sokiem malinowym i… dobrą książką. Z racji tego, że bajka jest dobra na wszystko, niezależnie od wieku pacjenta, lekarze powinni aplikować co najmniej jedną historię dziennie.
„Krótkie bajeczki dla chorej córeczki” Joanny Moniki Litwin to doskonała propozycja nie tylko dla małych, ale i dla dużych, w zdrowiu i chorobie, aplikująca zarówno terapię śmiechem, jak i mądre opowieści otwierające dzieci na świat i jego cuda.
W trakcie lektury poznamy sympatyczną Gosię i przy okazji usłyszymy o biedroneczce zwanej „Kropeczką”, z jedną kropką na lewym skrzydełku („Bajeczka o małej biedroneczce”). Spacer Wojtusia stanie się pretekstem do opowieści o rodzinie niedźwiadków („Bajeczka o niesfornym niedźwiedziu”), natomiast zbliżające się Święta Wielkanocne i zakupowe szaleństwo rodziny Piotrusia posłużą jako okazja do wyjaśnienia znaczenia słowa „roztropny”.
Małe, rude zwierzątko, czyli leśna wiewiórka, podszepnie Maćkowi (i nam), co można robić, gdy jest się chorym („Bajeczka o chorej wiewiórce”), a pracowity Łukasz postara się zapanować nad lękiem przed wystąpieniami publicznymi („Bajeczka o młodym orle”). Dobre rozwiązanie kłopotów Paulinki podsunie mama, opowiadając o miłych sarenkach („Bajeczka o miłych sarenkach”), natomiast chęć posiadania wszystkiego ostudzi „Bajka o kotku, który chciał mieć wszystko”.
Te i wiele innych bajeczek znajdziemy w książeczce Joanny Moniki Litwin, a pisane prostym językiem, krótkie opowieści są odpowiednie zarówno do samodzielnego czytania przez dziecko, jak i dla występujących w roli lektora opiekunów. Każda z historii niesie wartościowe przesłanie, a rysunki pod tekstem zachęcają do tego, by je… pokolorować. „Krótkie bajeczki dla chorej córeczki” są tym samym nie tylko lekarstwem na przeziębienie, ale i na nudę.