Recenzja książki: Krew i burza. Historia z Dzikiego Zachodu

Recenzuje: Natalia Szumska

W tym samym czasie handel bobrzymi futrami stracił impet. Częściowo było to spowodowane przez kryzys finansowy, a częściowo przez pstrego konia, na którym od zawsze jeździła moda. Patrycjusze zamieszkujący miasta na Wschodzie, a także w Europie, nagle zmienili upodobania — zamiast cylindrów pokrywanych futrem bobra zaczęli nosić te pokrywane jedwabiem.


Wkrótce po ogłoszeniu niepodległości Stanów Zjednoczonych, wywalczonej wyniszczającą wojną z Anglią, trzynaście założycielskich kolonii okazało się terytorium zbyt małym dla rodzin, ale i wybujałego ego pierwszych kolonizatorów. W poszukiwaniu przestrzeni życiowej (znamy to także z historii XX wieku, prawda?) amerykańskie armie wyruszają na południe, do Nowego Meksyku, a później także na zachód kontynentu, na tereny zamieszkałe przez indiańską ludność autochtoniczną, które później zaczniemy nazywać Dzikim Zachodem. Zgodnie z teorią Boskiego Przeznaczenia (wygodne, prawda?) żołnierze mieli prawo szerzyć rozwój i demokrację od oceanu (Atlantyckiego) do oceanu (Spokojnego). A więc szerzyli je, co kosztowało między innymi Nawahów spod Turkusowej Góry miliony istnień ludzkich - czy też pół-ludzkich, jak lubili wierzyć Amerykanie (elegancko, prawda?).


Historia z Dzikiego Zachodu przypomina nieco biografię Kita Carsona, na którego postaci Hampton Sides w dużej mierze oparł książkę Krew i burza. Z jednej strony mamy więc wielką wzajemną miłość i współzależność (Carson jako traper musiał współpracować z Indianami, potem zaś ożenił się z wielkiej miłości ze Śpiewającą Trawą, córką Biegnącego Wołu), z drugiej zaś - kulturową przepaść i bezbrzeżną nienawiść (zabójstwa w pojedynkach, prowadzenie całych ekspedycji na tereny zamieszkiwane przez Indian). Historie te pisane są krwią uczestników wydarzeń i ich atramentem lub głosem (Carson wydał autobiografię, choć nigdy nie nauczył się pisać).

 

Hampton Sides nie osądza, nie krytykuje, nie dzieli na dobrych i złych, ale rzetelnie (i nie bez polotu) zdaje relację z podboju zachodu - głównie w latach czterdziestych XIX wieku. Co ważne, nie jest to historia Dzikiego Zachodu, ale historia z Dzikiego Zachodu — autor nie pretenduje do miana najważniejszego eksperta w dziedzinie. Jego książka jest relacją reporterską, nie historycznym opracowaniem, co sprawia, że jest ciekawsza, i niewątpliwie przystępniejsza dla szerokiego grona odbiorców. To oczywiście nie znaczy, że Krew i burza nie jest wartościowa poznawczo. Sides, jak pisze w posłowiu, pokonał trzydzieści dwa tysiące kilometrów na zachodzie USA i zapoznał się nie tylko z opracowaniami, ale także setkami źródeł, z których najważniejsze to dzienniki i pamiętniki z czasów życia Kita Carsona oraz nagrane wywiady z Nawahami.

 

Podstawową zaletą Sidesa–gawędziarza są jego charakterystyki bohaterów, przedstawianie ich spojrzenia, ale także ich cech, charakterystycznych, rysów osobowych i humorystycznych porównań. Dlatego właśnie w Krwi i burzy coś dla siebie znajdzie nawet czytelnik, który (jak ja) nie przepada za historią taktyki wojennej, podbojów, wielkiej polityki i terytorialnego kształtowania się państw. Amerykański autor jak nikt inny potrafi pokazać kulisy podręcznikowych wydarzeń  i udowodnić, że za wielką polityką i wielką legendą zawsze stoją mali ludzie — niedoskonali i uderzająco podobni do innych.

 

Możemy dziś patrzeć na tamte wydarzenia z przerażeniem pomieszanym z fascynacją i z perspektywy ludzi stojących przynajmniej o jeden schodek wyżej na drabinie społecznego i politycznego rozwoju. Możemy. Ale czy naprawdę to, co robimy ze światem teraz, tak bardzo różni się od tego, co amerykańscy koloniści robili z zachodem i południem Ameryki Północnej? Czy tak bardzo różni się od tego, co Indianie robili pierwszym Amerykanom? I kogo tu bezpieczniej nazwać „dzikim”?

Kup książkę Krew i burza. Historia z Dzikiego Zachodu

Sprawdzam ceny dla ciebie ...

Zobacz także

Zobacz opinie o książce Krew i burza. Historia z Dzikiego Zachodu
Inne książki autora
Ogar piekielny ściga mnie. Zamach na Martina Luthera Kinga i wielka obława na jego zabójcę
Hampton Sides0
Okładka ksiązki - Ogar piekielny ściga mnie. Zamach na Martina Luthera Kinga i wielka obława na jego zabójcę

W kwietniu 1968 roku James Earl Ray przyjechał do Memphis. Wynajął obskurny pokój ze świetnym widokiem na motel Lorraine, kupił karabin snajperski i...

Żołnierze widma
Hampton Sides0
Okładka ksiązki - Żołnierze widma

Wstrząsająca opowieść o jednej z największych bohaterskich akcji w czasie II wojny światowej. W styczniu 1945 roku 121 żołnierzy z elitarnego 6 batalionu...

Zobacz wszystkie książki tego autora
Recenzje miesiąca
Kobiety naukowców
Aleksandra Glapa-Nowak
Kobiety naukowców
Kalendarz adwentowy
Marta Jednachowska; Jolanta Kosowska
 Kalendarz adwentowy
Grzechy Południa
Agata Suchocka ;
Grzechy Południa
Stasiek, jeszcze chwilkę
Małgorzata Zielaskiewicz
Stasiek, jeszcze chwilkę
Biedna Mała C.
Elżbieta Juszczak
Biedna Mała C.
Sues Dei
Jakub Ćwiek ;
Sues Dei
Rodzinne bezdroża
Monika Chodorowska
Rodzinne bezdroża
Zagubiony w mroku
Urszula Gajdowska ;
Zagubiony w mroku
Jeszcze nie wszystko stracone
Paulina Wiśniewska ;
Jeszcze nie wszystko stracone
Pokaż wszystkie recenzje
Reklamy