Gdzie szukać szczęścia? Czym ono jest?
Włóczył się po ziemi łużyckiej, niezgodnie z prawem stanowionym przez ówczesną władzę, najjaśniejszego pana elektora saskiego. Czternastoletni Krabat, sierota, wraz z dwójką kompanów taki znalazł sposób na życie. Dopiero dziwne sny, przychodzące regularnie i natrętnie ciemnymi nocami, zmieniły jego los. Jedenaście kruków, uporczywie wpatrujących się w niego, wzywało go do posłuszeństwa głosowi Mistrza. Do pójścia do młyna w Czarnej Chełmży. Zaintrygowany chłopak zostawił swoich kompanów i ruszył do miejsca, o którym nigdy wcześniej nie słyszał. Choć został ostrzeżony przez napotkanego na drodze starca, by unikał młyna nad Czarną Wodą, tam właśnie skierował swoje kroki. Ciekawość? Przekora? Marzenie o innym, lepszym życiu? Mistrz już czekał na niego, tak jak i jedenastu czeladników, chłopaków takich jak on - no, może trochę starszych i bardziej doświadczonych.
Kto wiele pyta, ten wiele błądzi - tak małomówny i wymagający Mistrz ucina nadmierną w jego mniemaniu ciekawość nowego ucznia. Ciężką pracę w młynie, rozliczne uciążliwe obowiązki równoważyła świadomości, że wikt jest tam dobry i obfity, a nad głową dach, miejsce do spania ciepłe, suche i wystarczająco miękkie. Sierocie takiemu jak on nie było w młynie źle. Pracował, śnił dziwne sny, co rusz napotykał tajemnice, najczęściej zbywane przez współtowarzyszy milczeniem. Nawet jego przyjaciel, Tonda, nie chciał o nich rozmawiać. Jak się niebawem okazało, Krabat został uczniem prowadzonej przez tajemniczego młynarza szkoły czarnoksięskiej, gdzie uczy się sztuki nad sztukami, studiuje Koraktor - kodeks piekieł. Gdzie najważniejsze jest posłuszeństwo, brak wątpliwości, unikanie pytań, wierność dziwnym, mrocznym rytuałom.
Niejedno z tego, co działo się dokoła, dawało Krabatowi do myślenia. Prawie nikt nigdy do młyna ze zbożem nie przyjeżdżał, a pracował on nieustannie. Tylko podczas nowiu księżyca, nocami przybywał milczący klient, zwany panem Kumem, którego Mistrz traktował z wielkim szacunkiem podszytym prawdziwym strachem.
Upływał czas, wypełniony pracą i nauką pod czujnym, nieomal wszechobecnym okiem Mistrza. Pojawiały się nowe zagadki do rozwiązania, narastały smutki, niepokoje i dziwne tęsknoty, poczynające trapić Krabata. Dlaczego co roku nagle w nieszczęśliwym wypadku umiera jeden z czeladników? Dlaczego nie można odjeść z młyna? Dlaczego w ich życiu nie ma miłości, a dziewczyna, w której nasz bohater by się zakochał, narażona zostałaby - jak stwierdził Tonda - na niebezpieczeństwo? Pytania, których nie mógł zostawić bez odpowiedzi. I nie zostawił.
Biorąc do ręki książkę taką jak ta, odczuwa się prawdziwą przyjemność obcowania z doskonałą literaturą. Pięknie wydana, z okładką doskonale uzupełniającą treść i wpasowującą się w klimat opowieści. Z oszczędnymi, wymownymi, czarnym tuszem pociągniętymi ilustracjami. Z narracją, która powinna zachwycić wielbicieli słowa drukowanego. Książka skierowana zarówno do młodzieży, jak i do dorosłych, napisana tak, że można się nią zachwycać mimo znacznych różnic wieku. Czyż może dziwić, że - jak podano na okładce - Neil Gaiman zwrócił na nią uwagę?
Krabat Otfrieda Preusslera jest opowiedzianą na nowo łużycką legendą z XVII wieku. Historią o chłopaku poszukującym swojego miejsca na Ziemi, ale zarazem o każdym z nas, o tym, co jest ważne w naszym, tak w sumie krótkim, życiu. O tym, co może nam dać prawdziwe szczęście. Czy jest to może wiedza, nadzwyczajne umiejętności, władza, pieniądze, sława?
Autor ukazuje, jak trudno żyć bez miłości, jak trudno cieszyć się życiem, kiedy nie jest się w pełni wolnym w codziennych, prostych wyborach. Mówi o tym, jak ważne są przyjaźń, zaufanie, możliwość szczerej rozmowy. Pokazuje, czym jest prawdziwa mądrość, jaką siłą są szczere uczucia, jak ważne jest znalezienie równowagi między pracą i zabawą. Uczy, że walka dobra ze złem ma miejsce każdego dnia, polega na dokonywaniu wielu drobnych, pozornie niewiele znaczących wyborów. Niektóre z nich mogą całkowicie zmienić czyjeś życie.
Ciekawy świata krasnal Hubert wyrusza na wycieczkę w nieznane. A podczas takiej wędrówki wszystko może się zdarzyć! Urocza książka autora Malutkiej Czarownicy...
Mały Duszek, przemiły mieszkaniec Sowiego Zamku nieopodal Puchaczowa, jak każdy duch, budzi się wraz z nastaniem nocy i błąka po budowli, hałasując pękiem...