Z każdego miejsca w Koniakowie – najwyżej położonej wsi na południu Polski – rozciąga się malowniczy widok na okoliczne szczyty Beskidu Śląskiego. Dzięki Koronkowej robocie czytelnik nie tylko pozna wyjątkowe walory krajobrazowe oraz bogatą i żywą kulturę tego miejsca, ale również będzie miał okazję włączyć się w kryminalną akcję ochrony mienia będącego własnością całej społeczności.
Dziewięcioletni Staszek i jego o dwa lata młodsza siostra Róża (tylko na pozór ucieleśnienie niewinności) jak co roku spędzają wakacje u pani Marii. Tym razem muszą zwiedzić strych, który – jak każdy strych – słynąc z tajemnic i ukrytych skarbów, zaprasza do poszukiwań. Że też rodzice nie mogą zrozumieć najskrytszych marzeń swych pociech! A Staszek i tak na ten strych pójdzie! I poszedł. Ponieważ jednak nocna wyprawa nie należała do legalnych, jej skutki okazały się opłakane, chociaż… gdyby nie stłuczone kolano, Staszek nie zauważyłby umykającej przez ogród drobnej postaci. Nie dostrzegłby też zaszyfrowanej wiadomości na kartce wsuniętej pod drzwi przez nieznanego sprawcę. Przecież chyba pani Maria to nie czarownica przypominająca wiedźmę z bajki o Jasiu i Małgosi? Bohaterowie i czytelnicy na pewno nie będą narzekać na brak wrażeń.
Publikacja Wydawnictwa Literatura przykuwa uwagę od pierwszej strony. Wartka akcja przenosi z miejsca na miejsce: Muzeum Koronki, cmentarz, chata przy drodze na Baranią Górę, parking nie wiadomo gdzie – to miejsca spotkań mknących motocyklistów, dziwnych typów, ukrywających się drabów oraz pociągających za sznury dzwonów brodaczy. Kto przywiązał rodziców do drzewa? Gdzie schowały się dzieci? Do czego zdolny jest gang motocyklistów? No i jak uchronić suknie ślubne, w których wykorzystano dzieło koniakowskich koronczarek? A gdy rozdzwoniły się dzwony… takiej okazji nie można było zlekceważyć! Aż nagle zakrzywiona końcówka szydełka krwawo błysnęła w promieniach zachodzącego słońca (siedemset ostrzy uniosło się ponad głowami milczących ludzi): przecież cwaniactwo i zło musi zostać ukarane. A kiedy już tak się stanie, nawet czytelnik (wraz z dzielnymi karatekami z obozu „Niezłe ziółka”) będzie mógł wsłuchać się w pięknie brzmiące głosy harcerek z drużyny „Koniczynek”, które siedząc wokół ogniska, śpiewały najpiękniej, jak umiały.
Żartobliwy ton Koronkowej roboty zachęca do lektury, pozwalając z jednej strony dostrzec pozytywne i negatywne cechy bohaterów, z drugiej natomiast zrozumieć wszystkich tych, którzy z pasją oddają się koronczarskiej sztuce. Na końcu książki zamieszczono grafikę przedstawiającą podstawowe sploty na szydełku (pętelka początkowa i półsłupek) oraz Rys historii koronki koniakowskiej (wraz z regionalnym słownictwem). Mapki na wewnętrznych stronach okładki ułatwiają przeniesienie się w opisywane miejsca. Jest również zabawna Instrukcja obsługi książki oraz równie dowcipny biogram występujących postaci. Każdy rozdział poprzedza umieszczony na niebieskim tle fragment koniakowskiej koronki, której najpopularniejsze motywy zapisano kursywą. Tekst Grzegorza Kasdepke uzupełniony został ilustracjami autorstwa Anny Oparkowskiej. Jeśli zaś chodzi o kryminalną historię – wzór na nią w lekturze łatwo znaleźć.
W przedszkolu jak zwykle zamieszanie. Dzieciaki świetnie się bawią, tylko pani Miłka się martwi, czy zdąży przed porodem porozmawiać z przedszkolakami...
Co to jest savoir-vivre? Mniej więcej to samo, co bon ton, tylko że trudniej się to wymawia. No dobrze, a co to jest bon ton? Wiedza o tym, jak człowiek...