Ile ludzkich istnień dotknęła tragedia wojny, tyle indywidualnych, równie przejmujących historii na jej temat możemy usłyszeć. Dramat II wojny światowej wraca do nas echem przy okazji kolejnych rocznic. I chociaż czasem chcielibyśmy odsunąć od siebie przerażające świadectwa tych, którzy tę wojnę przeżyli, historii zmienić nie zdołamy. Nie możemy także zapomnieć o niewyobrażalnych krzywdach, jakich doświadczyli więźniowie obozów koncentracyjnych. I właśnie historię jednej z więźniarek postanowił przybliżyć czytelnikom Mario Escobar w swojej przejmującej, opartej na faktach powieści Kołysanka z Auschwitz.
Bohaterką, a zarazem narratorką powieści jest Helene Hannemann, autentyczna postać, Niemka która poślubiła Roma. Małżonkowie doczekali się piątki dzieci. Czasy, w jakich przyszło im żyć, nie sprzyjały małżeństwom mieszanym. W 1933 roku, po przejęciu władzy przez nazistów, zaczęły się w Niemczech szykany wobec wszystkich, którzy nie mogli wykazać się czystym aryjskim pochodzeniem. Pewnego, zdawać by się mogło zwyczajnego majowego dnia 1943 roku, na klatce schodowej swojego domu Helene Hannemann spotkała oficerów, którzy przyszli z zamiarem przewiezienia jej męża Johanna i dzieci do obozu koncentracyjnego w Auschwitz. Bez chwili namysłu, targana bezgraniczną miłością do męża i dzieci, Helene podjęła decyzję o tym, że będzie towarzyszyć swojej rodzinie.
Kołysanka z Auschwitz to beletryzowana, ale oparta na prawdziwych wydarzeniach opowieść o walce matki z niewyobrażalną, bezduszną machiną nazistowskiego terroru w obozie koncentracyjnym Auschwitz-Birkenau. Helene Hannemann robi wszystko, by uratować swoje dzieci. Gotowa jest na każde poświęcenie, byle tylko pozwoliło jej ono zapewnić maluchom większą rację żywnościową czy cieplejszy kąt. Kobieta z uwagi na swoje niemieckie pochodzenie zostaje wyznaczona przez doktora Josefa Mengele na dyrektorkę przedszkola w ramach romskiej części obozu koncentracyjnego. Istnienie tej oazy na pustyni smutku i głodu wydaje się niedorzecznością. Nikt nie wierzy, że przedszkole może naprawdę powstać, jednak Helene udaje się je stworzyć. Z pomocą romskich matek i kilku kobiet z personelu medycznego oraz dzięki wyposażeniu, jakie zorganizował Mengele, w dwóch barakach powstaje kolorowe, ciepłe i przytulne przedszkole. Miejsce, w którym dzieci choć na kilka godzin będą mogły zapomnieć o krzywdach, bólu i niedostatkach. Miejsce, gdzie dostaną mleko, opiekę i ciepło, tak bardzo cenne zwłaszcza w zimowych miesiącach.
Książka Mario Escobara w przejmujący i chwytający za serce sposób opisuje tragedie, jakie w czasie drugiej wojny światowej spotkały ludzi, których kolor skóry i narodowość określone zostały przez nazistów jako „gorsze". Autor pokazuje, jaki ogrom krzywd spotkał najsłabszych – dzieci, które przecież w niczym nie zawiniły. Escobar pisze o tym, jak łatwo oprawcy odbierali więźniom obozów człowieczeństwo, jak gardzili nimi, z jaką pogardą ich traktowali. Jednocześnie pokazuje, że jedynym sposobem walki z nazistami była nadzieja i zarażanie nią innych współwięźniów. Autor pokazuje zaangażowanie, z jakim Helene troszczyła się o przedszkolaki, jak każdego dnia starała się odwrócić ich uwagę od cierpienia, zastępując ją chwilami beztroskiej zabawy.
Kołysanka z Auschwitz to także niezwykle wzruszająca historia o sile bezgranicznej, gotowej na wszystkie poświęcenia macierzyńskiej miłości. O tym, że matka nigdy nie opuści swoich dzieci, że ostatkiem sił wałczyć będzie o ich dobro, nawet jeśli wiązać się to będzie z poświęceniem własnego komfortu. Helene po przyjeździe do Auschwitz zostaje rozdzielona z mężem i to na jej barkach złożone zostaje życie jej piątki dzieci. To od jej decyzji i zachowania zależeć będzie, jak i czy przeżyją kolejne dni w tragicznych, obozowych warunkach.
Na stronach powieści bardzo sugestywnie odmalowany został portret Josefa Mengele, esesmana i lekarza, który przeprowadzał na jeńcach – dzieciach i dorosłych – makabryczne eksperymenty medyczne. W książce nie brakuje także opisów dotyczących dramatycznych warunków życia, baraków, chorób, głodu i krzywd, jakich doświadczali więźniowie z rąk strażników, a nierzadko także innych współwięźniów. Obraz, jaki maluje się przed czytelnikiem, jest porażający, paraliżujący i wywołuje ogromny wewnętrzny sprzeciw.
Wcześniej czy później wszyscy muszą odejść z tego świata, miałam jednak wrażenie, że w obozie koncentracyjnym nie umiera się, tylko przestaje istnieć. Słowa Helene mocnym echem długo odbijać się będą w świadomości czytelnika. Raz za razem zadawać będziemy sobie pytanie: jak, na Boga, mogło do tego dojść? Odpowiedzi jednak nie znajdziemy.
Nowa powieść Maria Escobara, autora bestsellerów ,,Kołysanka z Auschwitz" i ,,Dzieci żółtej gwiazdy" Taki list mógł napisać tylko...
Żywe i niezwykle poruszające świadectwo heroizmu człowieka, który jako lekarz, pedagog i pisarz w pełni poświęcił się dzieciom. Warszawa, 1939 rok. Prowadzony...
Nienasycony czas zawsze pożera wspomnienia i twarze ukochanych osób. Pamięć zachowuje je tylko dzięki łzom i bolesnym westchnieniom miłości.
Więcej