Kobiety na kartach książek opowiadających o średniowiecznej historii pojawiały się najczęściej jako matki i żony władców bądź znaczących osób. Wspominano ich sylwetki niejako „przy okazji", rzadko poświęcając im więcej uwagi. Jednak pod warstwą potocznych wyobrażeń często kryją się niezwykłe postaci, które okazują się zupełnie inne niż ich utrwalone, stereotypowe wizerunki. Czasem historia zaczyna nabierać zupełnie nowych barw, jeśli spojrzymy na nią z perspektywy człowieka, którego uznaje się za mało znaczącego. Często okazuje się wówczas, że kobiety miewały większy udział w historii, niż mogłoby się wydawać.
Jakobina Luksemburska, Elżbieta Woodwille, Małgorzata Beaufort - córki, żony, matki, których życie toczyło się wokół mężczyzn sprawujących władzę królewską. Wcale nie stały z boku, były w samym centrum wydarzeń, chociaż historycy i pisarze często ukazywały ich rolę inaczej. Jakie więc naprawdę były kobiety żyjące w czasach Wojny Dwóch Róż? Żyły w cieniu mężczyzn, zajmując się tylko rodziną i prowadzeniem życia towarzyskiego? A może nie wykluczało to aktywności w sferze polityki?
Małgorzata wyniosła na tron syna, Elżbieta wyszła za mąż za króla, będąc wcześniej wdową z małymi dziećmi, a Jakobina popełniła mezalians, lecz jej córka i wnuczka były królowymi. To jednak tylko mały wycinek ich niezwykłych życiorysów. Ich triumfy wzbudzały plotki, a sukcesy były często wynikiem prowadzenia wojen i skrywania pod maską dumy bólu i rozpaczy po stracie najbliższych osób. Trzy kobiety, którym współcześni przypisywali chciwość, czary oraz bezwzględne dążenie do władzy, a potomni uważali za mało znaczące. Prawda bywa o wiele ciekawsza od fikcji, a dotarcie do niej jest tym trudniejsze, że droga wiedzie przez stereotypowe wyobrażenia i utarte schematy.
Kobiety Wojny Dwu Róż nie są opisem kolejnych potyczek zbrojnych i bitew. To opowieść o niezwykłych kobietach, które niemal zupełnie przykryły cienie historii. Tym razem Philippa Gregory jest współautorką nie fabularnej powieści, opartej na historii, lecz biografii historycznej. „Suche" fakty przedstawione zostały równie interesująco, jak wielkie romanse w powieściach pisarki. Zamiast wywodu składającego się wyłącznie z dat, autorzy prezentują panoramę czasów, gdy jeden dzień mógł człowieka wynieść na tron lub z niego strącić, a żony, matki i siostry władców, choć często traktowano je przedmiotowo, potrafiły zaznaczyć swoją obecność. Sylwetki Jakobiny, Elżbiety i Małgorzaty okazują się kryć wiele tajemnic, a prawda o nich to połączenie sensacji, romansu i wielkiej polityki.