Opowiadania o miłości i śmierci. Tak można krótko scharakteryzować ten zbiór. Teksty bardzo niepokojące, potencjalnie mogłyby się stać obszernymi powieściami, ale autorka pozostawiła je w krótkiej, jakby szkicowej formie, przez co stają się jeszcze bardziej intymne.
Historie opowiadane z perspektywy ich bohaterów mówią o śmierci, oczekiwaniu, tęsknocie, żałobie. Są tu brutalne zabójstwa, ale nie one stanowią clue opowieści. Istotniejsze jest to, co dzieje się po dramatycznych zdarzeniach. Jak żyją ich rodziny, co dzieje się z zabójcami. Niektóre zbrodnie popełniane są z czystej nienawiści, inne okazują się przypadkowe, niechciane. Ale jest i taka, która stanowi jedynie wykonanie zleconego zadania, jak w tytułowej Kobiecie na końcu peronu. Na to opowiadanie szczególnie warto zwrócić uwagę. Jest precyzyjnie skonstruowane, choć prowadzone przez kilku narratorów, opowiadających w zasadzie sprzeczne wersje wydarzeń - wersje oparte przede wszystkim na emocjach.
Wspomnienia z przeszłości, domysły, próby poznania prawdy o zaginionych, pragnienie ułożenia sobie życia pomimo straty – to wszystko łączy się ze sobą, przeplata, tworząc skomplikowaną pajęczynę życia. Rodzinne sekrety, zbrodnie, uwikłanie w politykę, a do tego wątki kryminalne. Wszystko to tworzy niezwykły klimat. Każde z opowiadań jest interesujące, przemyślane. Autorce udało się także świetnie oddać język tak różnych bohaterów, a – co za tym idzie – ich mentalność, sposób widzenia świata. Zaletą tej prozy jest właśnie zróżnicowanie sposobów prowadzenia narracji. Historie są opowiadane czytelnikowi bezpośrednio, bez nadrzędnego narratora. Czujemy się tak, jakbyśmy siedzieli w przytulnym salonie, a dawno niewidziana przyjaciółka opowiadała historię swojego życia. Historię smutną i tragiczną. Chcemy ją pocieszyć, przytulić, wypowiedzieć słowa otuchy, że wszystko będzie dobrze. Ale czy może być dobrze w świecie, w którym nienawiść odbiera ukochanym życie? Śmierć jest tu przypadkowa, niepotrzebna, często - absurdalna. Nie powinna w ogóle mieć miejsca, a bohaterowie powinni żyć "długo i szczęśliwie" - nie robią przecież niczego złego, niczego, za co powinni zostać ukarani. Wiodą zwyczajne życie, wykonując tylko swoje codzienne obowiązki. A jednak giną. Ich bliscy zaś muszą żyć dalej, choć nie jest to łatwe.
Mimo dramatycznych okoliczności, opowiadania te są bliskie życiu, realistyczne, mocno osadzone w rzeczywistości dzięki trafnemu oddaniu szczegółów codziennego życia bohaterów. A przy tym odwołują się do czegoś poza codziennością, stając się uniwersalnymi przekazami, próbującymi odkryć sens życia i śmierci.
Zbrodnia, gwałtowne namiętności i samotność – wszystko to, co bezpowrotnie przecina spokojne ścieżki naszego życia. W chłodny lutowy poranek 2012...
Szczęście pojawia się zupełnie nagle. (…) Zazwyczaj w momencie pogodzenia się z życiem, z tym, co jest, i docenienia tego, co jest. Nazywam się...