Recenzja książki: Klaśnięcie jednej dłoni

Recenzuje: Natalia Szumska

Pozostałam tylko ja, nic więcej, pomyślała. I on. Lecz rozdzieleni, byli jak dom przerobiony na stodołę, zaorany sad zamieniony na pastwisko. Zapach drzew bez kwiecia. Okno bez koronkowej firanki w domu Jean. Klaśnięcie jednej dłoni.

 

Bojan i Maria Buloh opuścili Słowenię tuż po wojnie, podczas której stracili wszystkich bliskich i razem z tysiącami innych emigrantów z Europy, między innymi Polakami, znaleźli się na Tasmanii, by szukać lepszego życia. Co znaleźli? Pracę w pocie czoła, trudne warunki mieszkaniowe, brak szacunku, surowy klimat i poczucie wyobcowania. Kiedy urodziła się mała Sonja, na chwilę zaświeciło dla nich słońce, ale szczęście było krótkotrwałe — było z nimi może kilka lat, może kilka miesięcy, godzin lub chwil potrzebnych na zrobienie zdjęcia, na którym wyglądają na szczęśliwych. Ale było. Kiedy jednak dziewczynka miała trzy latka, Maria opuściła dom, by nigdy nie wrócić. Bojan i Sonja radzili sobie, jak potrafili, a że niewiele potrafili… Więcej zdradzić nie chcę - dość powiedzieć, że Sonja wraca do ojca dopiero po latach, kiedy sama jest w ciąży, którą planuje usunąć.

 

Klaśnięcie jednej dłoni to książka niezwykła — surowa i nieprzewidywalna jak klimat Tasmanii, trudna, ale uzależniająca jednocześnie. Rozdziera serce, które każe potępiać i współczuć jednocześnie tej najtrudniejszej z możliwych relacji rodzicielskich — relacji samotnego ojca i samotnej córki, którzy kochają się jak umieją - a nie umieją prawie w ogóle. Bo wojna, bo Tasmania, bo nie to miejsce, nie ten czas, nie ci ludzie.

 

 

Flanagan znów analizuje wpływ wojny na życie w pokojowym świecie, tę pozorną wolność, którą człowiek otrzymuje, choć wcześniej wyobrażał ją sobie zupełnie inaczej. Ten ból połowicznego uczestnictwa w rzeczywistości, który topi się w złości, agresji, alkoholu lub ucieczce. Te pretensje do świata, do siebie, do niewykorzystanych szans i bliskich, których zabrakło. Wreszcie - ta przewrotność losu, który w ostatniej (albo przedostatniej) chwili może się o człowieka upomnieć lub zostawić go w spokoju. Ale tego nigdy nie wiadomo. Nie ma przepisu na poskładanie życia rozbitego jak stary imbryk na herbatę, który roztrzaskał się na tysiące mikroskopijnych kawałków.

 

 

Język Flanagana i konstrukcja fabuły są tak charakterystyczne jak cała jego proza. Klaśnięcie jednej dłoni jest zbudowane achronologicznie, a przez to cudownie niepokojące. Czytelnik zna początek i koniec, zna nawet praprzyczyny, ale relacje pomiędzy wydarzeniami jawią się jako zupełnie niejasne. A potem autor uchyla rąbka tajemnicy, odsłania kolejne części układanki, aż stworzy pełny obraz ostatecznego upadku bohaterów i ich odradzania się na nowo.

 

I to filozoficzne pytanie, które autor zadaje sobie, bohaterom i czytelnikowi — czy z takiego nagromadzenia zła może się narodzić cokolwiek dobrego?

Kup książkę Klaśnięcie jednej dłoni

Sprawdzam ceny dla ciebie ...

Zobacz także

Zobacz opinie o książce Klaśnięcie jednej dłoni
Książka
Klaśnięcie jednej dłoni
Richard Flanagan
Inne książki autora
Żywe morze snów na jawie
Richard Flanagan0
Okładka ksiązki - Żywe morze snów na jawie

Wielki powrót laureata Nagrody Bookera, autora Ścieżek Północy. Piękno ginącego świata, rozpacz, miłość i nadzieja. Życie i śmierć. Anna -...

Śmierć przewodnika rzecznego
Richard Flanagan0
Okładka ksiązki - Śmierć przewodnika rzecznego

,,Nie dająca spokoju, ambitna" zdaniem recenzenta z ,,The New York Times". ,,Osiągnięcie godne uwagi" według ,,The Washington Post". Richard Flanagan...

Zobacz wszystkie książki tego autora
Recenzje miesiąca
Srebrny łańcuszek
Edward Łysiak ;
Srebrny łańcuszek
Dziadek
Rafał Junosza Piotrowski
 Dziadek
Aldona z Podlasia
Aldona Anna Skirgiełło
Aldona z Podlasia
Egzamin na ojca
Danka Braun ;
Egzamin na ojca
Cień bogów
John Gwynne
Cień bogów
Rozbłyski ciemności
Andrzej Pupin ;
Rozbłyski ciemności
Wstydu za grosz
Zuzanna Orlińska
Wstydu za grosz
Jak ograłem PRL. Na scenie
Witek Łukaszewski
Jak ograłem PRL. Na scenie
Pokaż wszystkie recenzje
Reklamy