Melodia niewinności
Człowieka, który patrzy w oczy dziecka, uderza przede wszystkim ich niewinność: owa przejmująca niezdolność do kłamstwa, do zakładania maski, czy chęci bycia kimś innym, niż jest – pisał Anthony De Mello. Niestety, wraz z upływem lat tracimy tę niewinność, zaczynamy powściągać emocje, kontrolować swoje zachowania i wypowiadane słowa, w obawie przed reakcją innych dostosowujemy się do stylu bycia oraz ograniczeń otoczenia. Często zakładamy wspomniane maski, udajemy kogoś, kim nie jesteśmy tylko po to, by nie narazić się na krytykę bądź też stworzyć wizerunek służący zwiększaniu dochodów.
Może właśnie dlatego piękna nieznajoma o niewinnych oczach dziecka i niebywałej wrażliwości zrobiła takie wrażenie na Ericu Marshallu, bohaterze książki Dziewczę z sadu? Opublikowana nakładem wydawnictwa Egmont książka to jedna z mniej znanych powieści Lucy Maud Montgomery. Choć klimatem nawiązuje do Ani z Zielonego Wzgórza, zaś czytelnik po raz kolejny może dzięki niej odwiedzić urokliwą Wyspę Księcia Edwarda, to historia - szczególnie w obecnej rzeczywistości - może wydawać się naiwna i niezrozumiała. Trudno bowiem wczuć się w sytuację młodego mężczyzny, który zakochuje się w pięknej i eterycznej skrzypaczce spotkanej w sadzie, ciężko wyobrazić sobie nastoletnią dziewczynę, którą rodzina izoluje przez lata od otoczenia. Dziewczynę tak płochliwą, że widok młodzieńca ją przeraża i tak niewinną, że otwarcie i bez kokieterii mówi o swoich emocjach czy wadach. Nawet pamiętając, że akcja rozgrywa się w drugiej połowie XIX wieku, bohaterowie wydają się być utkani z ideałów, dalecy od postaci z krwi i kości.
Eric po skończeniu college`u z wyróżnieniem planuje poświęcić się karierze handlowca i wraz z ojcem poprowadzić firmę. Jego celem jest sprawienie, by dom handlowy Marshall&Spółka stał się znany na całym świecie i pomimo licznych argumentów starszego przyjaciela, laryngologa Davida Bakera, nie zamierza kontynuować studiów. Jednak świat handlu będzie musiał zaczekać, bowiem chłopak na prośbę kolegi ze studiów zgadza się zastąpić go na posadzie nauczyciela. Podupadający na zdrowiu Larry West musi wyjechać z Lindsay, by w cieplejszym klimacie odzyskać formę - sprawa jest pilna, zaś w okolicy trudno znaleźć godnego zaufania i kompetentnego pedagoga. Erick opuszcza zatem rodzinny dom i wyjeżdża na Wyspę Księcia Edwarda, wdrażając się z zapałem w nowe obowiązki i szybko zyskując uznanie okolicznych mieszkańców.
Wydawać by się mogło, że w tak małej miejscowości poznał oraz zobaczył już wszystko i wszystkich, dlatego też ze zdumieniem, ale też zachwytem odkrywa stary, tajemniczy sad, a w nim piękną, młodą dziewczynę grającą na skrzypcach. Jakież jest jednak jego zdumienie, kiedy na widok mężczyzny na twarzy skrzypaczki maluje się prawdziwe przerażenie…
Okazuje się, że nieznajoma jest siostrzenicą Thomasa Gordona, mężczyzny budzącego sprzeczne emocje w mieszkańcach z uwagi na jego dziwactwa oraz stronienie od ludzi. Klimeny została wychowana w domu, nigdy nie chodziła do szkoły, zaś jej jedynym towarzystwem oprócz wuja i ciotki był dotąd Neil, osierocony przez matkę tuż po urodzeniu i porzucony przez ojca. Świat Klimeny ogranicza się do prac domowych oraz muzyki, a przekonanie o brzydocie, które jej wpajano od dzieciństwa, potęguje jeszcze fakt, że dziewczyna jest niema.
Pozostający pod urokiem Klimeny Eric decyduje się nawiązać z nią bliższą znajomość, wytrwale czekając w sadzie. Ich spotkania, choć niewinne, budzą jednak zazdrość zakochanego Neila, pozwalają również uświadomić bohaterowi głębię swoich uczuć. Jednak droga do szczęścia nie jest łatwa – Klimeny wie, że z racji swojego kalectwa nigdy nie będzie żoną, na jaką Eric zasługuje. W planowaniu przyszłości nie pomaga również fakt, że badanie aparatu mowy nie wykazuje żadnych odchyleń od normy. Przyczyna kalectwa tkwi zatem w psychice dziewczyny, a David Baker jest przekonany, że tylko silne pragnienie jest w stanie wywołać mowę. Co musi się jednak stać, żeby Klimeny przełamała blokadę psychiczną?
Na to pytanie znajdziemy odpowiedź podczas lektury książki Dziewczę z sadu, będącej pozycją obowiązkową dla wszystkich wielbicieli twórczości Lucy Maud Montgomery. Choć historia trudnej miłości Erica i Klimeny nie dorównuje Ani z Zielonego Wzgórza, choć wielu zapomni o niej zaraz po przeczytaniu, to jednak warto zwrócić uwagę zarówno na poetycki język autorki, widoczny chociażby w opisie sadu czy dźwięków muzyki, a także na wartości, które autorka niezmiennie promuje - mowa tu o szczerości, otwartości, uczciwości i honorze. Powieść niesie również spokój i harmonię, sprawia, że całkowicie poddajemy się muzyce – zarówno dźwiękom skrzypiec, jak i melodii serc, mimowolnie przenosząc się do starego sadu czy towarzysząc zakochanym w spotkaniach. I choć moja sympatia wciąż pozostaje po stronie rudowłosej Ani, to pewnie znajdą się czytelnicy, dla których to Eric i Klimeny okażą się „bratnimi duszami”…
Sara Stanley powraca do Carlisle, aby spędzić tam zimę. Aby jakoś ubarwić przyjaciołom nadchodzące, zimowe dni, wpada na pomysł założenia lokalnego pisemka...
Emilka wie już, że tylko zawód pisarki przyniesie jej szczęście i nie wyobraża sobie życia bez tworzenia. Nie może również zapomnieć o ukochanym...