Kiedy była porządną dziewczyną, trzecia książka Philipa Rotha, jest odczytywana jako wnikliwe studium amerykańskiego społeczeństwa, zwłaszcza prowincjonalnego, a także - co wychodzi na pierwszy plan - traktowana jako saga rodziny, której daleko do ideału. Ponadto w twórczości Rotha jest to powieść wyjątkowa, ponieważ jest jedyną, w której autor oddał głos kobiecie - Lucy. Zanim jednak ją poznamy, zostają przedstawione dzieje rodziny, sięgające młodości dziadków głównej bohaterki. Nie brakuje w nich kobiet dziwnych, oryginalnych i barwnych – raczej żadna z nich nie zyska jednak w oczach czytelników uznania.
Już dziadek musiał opiekować się niemą dziewczyną o ograniczonych zdolnościach umysłowych, która nie była akceptowana przez społeczeństwo, przez co stała się źródłem licznych konfliktów zarówno w rodzinie, jak i w relacjach z różnego rodzaju instytucjami publicznymi. Kolejna kobieta to jego córka, która z nieodgadnionych przyczyn jest posłuszną i zniewoloną przez męża - alkoholika i awanturnika - żoną. I - w końcu - ich córka, Lucy, która jako kilkuletnia dziewczynka doprowadziła do aresztowania ojca, a choć gardzi uległą postawą matki, sama zdaje się pożądać jej śladami. Najpierw za sprawą religijnej przyjaciółki zaczyna głęboko wierzyć, a później ulega namowom chłopaka, który nawet jej się nie podoba. Można odnieść wrażenie, że brak jej charakteru i silnej woli, by na dobre oprzeć się nie tylko działaniom Roya, ale też społecznym oczekiwaniom, że szybko znajdzie męża i założy rodzinę. Być może determinizm rodzinny nie pozwolił bohaterce wyrazić stanowczego „nie”, co pozwoliłoby jej uniknąć niechcianej inicjacji seksualnej, ciąży i małżeństwa z facetem, nastawionym na bycie wolnym w każdej sferze (zwłaszcza seksualnej), pochodzącym z poważanej w okolicy rodziny, która nieprzychylnie patrzyła na związek syna z córką pijaka. Sfrustrowana niedojrzałością małżonka i nie ciesząca się wsparciem u żadnej z rodzin (swojej i męża) Lucy nie podejmuje działań, mogących zmienić jej fatalną sytuację. Jej kolejne decyzje, mające ratować związek i rodzinę, okazują się tyleż chybione, co naiwne – podobnie jak wiara jej matki w to, że mąż-alkoholik zapewni rodzinie dobrobyt.
Choć poza dziadkiem Lucy wszyscy mężczyźni w tej powieści reprezentują najgorsze typy charakterów swojej płci, nie szanują swoich kobiet, wręcz nimi gardząc (podobnie jak Roth?), trudno nie odnieść wrażenia, że to kobiety zostały tu wyjątkowo negatywnie sportretowane. Są to jednostki uległe i zakłamane, marzące o niezależności, uwolnieniu od męskiej dominacji i presji społecznej, jednak zbyt słabe, by swe pragnienia zrealizować.
Kiedy była porządną dziewczyną to - krótko mówiąc - powieść o zakłamaniu. Po pierwsze: o zakłamaniu kobiet, które żyją wbrew sobie, ale i mężczyzn, którzy tę kobiecą właściwość wykorzystują. Po drugie: o zakłamaniu społeczeństwa, największe brudy kryją się bowiem nie w rodzinach, które określilibyśmy jako patologiczne, ale w tych najbardziej szanowanych i (pozornie) świecących przykładem dla innych.
A, po trzecie, co się tyczy wszystkich powieści Rotha, jest to książka podejmująca wiele innych problemów i tematów, spośród których najistotniejsze odkryje dla siebie sam czytelnik.
Philip Roth od lat diagnozuje Amerykę, wykazując kruchość jej rzekomo fundamentalnej tolerancyjności i demokracji. W swojej wielkiej amerykańskiej trylogii...
Jedna z późnych powieści Philipa Rotha, traktująca o zmaganiu się ze starością i odchodzeniu. Intymna i zarazem uniwersalna. Przepełniona poczuciem straty...