Ateny. Miasto bogini mądrości, ale i wojny. Nie takie, jakim znamy je dzisiaj, lecz w okresie swej świetności pod rządami Peryklesa. To jedna twarz starożytnej metropolii, druga jest mniej monumentalna, chociaż równie prawdziwa - z przestępcami, zdrajcami i ciemnymi interesami. Czas wojny, oblężenia nie sprzyja spokojowi na ulicach, a zamach na demokrację wielu wydaje się nieunikniony. W końcu jak długo można oblegać metropolię, gdy cienia zwycięstwa nie widać na horyzoncie? Szczęściu trzeba dopomóc, jednak to, co dla jednej strony jest podstępem, druga uznaje za kolaborację. Jedynym kandydatem do wytropienia szpiega jest Leochares, nikt lepiej od niego nie zna bowiem ateńskich zaułków i ich mieszkańców, a jednocześnie nikt nie wie tak wiele o tym, co ukrywają rządzący. Oczywiście, nasz bohater nie jest idealistą, doskonale zna świat, w którym przyszło mu żyć, jego blaski, a zwłaszcza - cienie. Poznał ludzi od ich najgorszej strony, wielu jest mu winnych przysługę, a dzięki takiej "walucie" wymiennej może zdobyć prawie każdą informację, potrzebną do wytropienia donosiciela. Takie są przynajmniej założenia, bo rzeczywistość bardzo szybko koryguje plany. To, co wydawało się raczej prostym zadaniem, zaczyna się komplikować, podejrzani giną, świadków nie ma, a główny cel - Proteusz - tak jak jego mityczny odpowiednik zmienia tożsamości, zaś żadna z nich nie wychodzi na światło dzienne. Do tego jeszcze ktoś zaczyna polować na myśliwego (czyli Leocharesa), intencje wroga zaś są aż nadto czytelne dla samego zainteresowanego - ma zostać zamordowany. A to dopiero początek trucicielskiego korowodu śmierci. Za każdym razem, gdy Leochares jest o krok od wyjaśnienia, kto stoi za spiskiem przeciwko Atenom, niewidzialny wróg krzyżuje mu plany - tak, jakby dokładnie wiedział, jaki będzie jego następny krok. Czy jest to możliwe, czy to tylko zbieg okoliczności, czy gniew bogów? A może coś ciągle umyka mu sprzed oczu, prowadząc go równocześnie na manowce?
Demokracja ateńska przedstawiona przez Jakuba Szamałka różni się od tej znanej z podręczników - nie ma w niej dumy i doniosłości, a raczej codzienność - i to ta mnie chwalebna. Może obraz wykreowany przez autora jest różny od prawdy historycznej, ale czy tak naprawdę wiemy, jak ówczesne realia wyglądały? Czy tak, jak w mitach, czy może codzienność antyczna bliższa była teraźniejszości? Ludzie od zarania dziejów ulegają tym samym pragnieniom, a ich pobudki są podobne, niezależnie od czasów, w których przyszło im żyć. Współczesny język bohaterów stanowi kontrast dla historycznego tła, jednak te dwa elementy tylko dopełniają opowieść. Nie można też zapomnieć o kulturowych i obyczajowych detalach, które często w podobnych powieściach są pomijane lub giną jako składniki mało znaczące.
Może nie takiego portretu symbolu starożytności czytelnik mógłby się spodziewać, ale nie tylko nektarem - napojem bogów żyli ówcześni. Perspektywa, z jakiej napisano książkę "Kiedy Atena odwraca wzrok" jest równie ciekawa, co niespotykana. To jednak właśnie dzięki temu przebieg fabuły nas zaskakuje, a książka naprawdę wciąga. Wątki sensacyjne przeplatają się z obyczajowymi, a w tle wciąż oglądamy Ateny - z całym ich pięknem i potęgą Akropolu.
Druga część bestsellerowej serii ,,Ukryta sieć" Jakuba Szamałka. Kontynuacja thrillera Cokolwiek wybierzesz to pełna emocji opowieść o tym, co na...
Veii, 421 r. p.n.e. Leochares podejmuje się ostatniego zadania: ma odkryć, kto stoi za zabójstwem etruskiego króla. Nic jednak nie idzie tak, jak powinno...