Już nie uciekam Anny Sakowicz to niezwykła powieść obyczajowa, pełna ciepła i niespodziewanych zwrotów biegu zdarzeń, której akcja toczy się na urokliwym Kociewiu - miejscu z duszą, z własną gwarą i z przesympatycznymi, chociaż nieco osobliwymi ludźmi.
Joanna przeprowadza się na Kociewie, gdzie opiekuje się swoją ciotką. Pisze książki dla dzieci, jest wolontariuszką w hospicjum i marzy o otwarciu kawiarni. Po uszy zakochana w chirurgu Arturze, zastanawia się czy pozostać u ciotki, czy się do niego przeprowadzić. Kiedy razem z córką odnajdują odpowiednie miejsce na prowadzenie własnego biznesu, jest naprawdę szczęśliwa - ma poczucie, że pozostawiła za sobą nieudane małżeństwo, byłą pracę i stare mieszkanie, a teraz może zacząć wszystko na nowo. Jednak nigdy nie jest tak, że plany udaje się zrealizować bez żadnych komplikacji, a miłość to wyłącznie trzepot motylich skrzydeł i namiętne chwile. Joanna musi zmierzyć się z problemami, które mnożą się i spędzają jej sen z powiek. Lokal kryje tajemnicę, która może odstraszyć potencjalnych klientów, Artur nie potrafi zapomnieć o zmarłej żonie, a codzienność dziecięcego hospicjum przytłacza Joannę i sprawia, że boi się ona zmierzyć z tym, co jeszcze może się zdarzyć.
Już nie uciekam nie jest kolejną banalną powieścią obyczajową „o niczym". Choć akcja toczy się niespiesznie, Anna Sakowicz dotyka często trudnych, zmuszających do przemyśleń tematów. Na pierwszy plan wysuwa się motyw hospicjum, kilkorga dzieci, które walczą o to, żeby żyć i wolontariuszy, którzy starają się ułatwić im każdy dzień. Joanna opiekuje się dwoma dziewczynkami i chłopcem. Jedna z dziewczynek, Mrówka, czuje zbliżającą się śmierć. Mówi o tym wprost, wzbudzając w Joannie całą gamę trudnych uczuć - od bezradności, po bunt i zaprzeczenie. Druga dziewczynka niesie za to dla „swojej" wolontariuszki nadzieję, bo udało jej się zakwalifikować na leczenie w Warszawie. Trudne sytuacje, wzruszające i pełne emocji - to codzienność hospicjum, kawałek świata Aśki, który niejako rzutuje na jej postrzeganie i docenianie świata.
Joanna próbuje ułożyć sobie życie z człowiekiem, w którym jest naprawdę mocno zakochana, jednak kolejne spotkania sprawiają, że nabiera wątpliwości. Z jednej strony Artur wydaje się być świetną partią, z drugiej strony - wyraźnie nie uporał się z przeszłością. Rodzice Artura tęsknią za swoją wspaniałą synową, wspominają ją, porównują do niej Joasię, wyraźnie dając do zrozumienia, że nie uda jej się zająć miejsca pierwszej żony syna. W rzeczach Artura Joanna znajduje przypadkiem zdjęcia ślubne, schowane najwyraźniej niedługo przed jej przyjściem. Obawia się, że duch byłej żony towarzyszy Arturowi, niszcząc jego związek. Nie jest to łatwa sytuacja - czasami nie da się konkurować z osobą zmarłą, nie wolno próbować zajmować jej miejsca niejako na siłę. Z drugiej strony wydaje się, że to uczucie obustronnie jest szczere i należałoby zawalczyć o szczęście.
Rozkręcanie swojego biznesu w miejscu, o którym krążą przerażające legendy też nie jest łatwe. Z jednej strony nowa właścicielka posiada dużo energii i zapału, z drugiej - ciotka ze znajomymi początkowo trochę podcinają jej skrzydła. Jednak z czasem, po wypędzeniu złych mocy, angażują się w pomoc w urządzenie kawiarenki. A Joasia odżywa, ustawia meble i planuje, co będzie serwować swoim gościom.
Nowa powieść Anny Sakowicz nade wszystko jest opowieścią o realizacji własnych marzeń, o odnajdywaniu własnej drogi - Joanna zaczyna wychodzić na prostą, wydawnictwo decyduje się na wznowienie jej bajek w nowej szacie graficznej, kawiarnia przyjmuje pierwszych klientów, a przy okazji jej życie uczuciowe zaczyna się układać. I choć może nie wszystko jest takie, jak planowała bohaterka, to i tak Joanna może wreszcie poczuć się spełniona.
Anna Sakowicz pisze fantastycznie. Jej powieści są pełne ciepła, humoru, ale wywołują też wzruszenie. Autorka nie przerysowuje swoich bohaterek, ale nadaje im barw i pełnej wiarygodności. Ciotki i jej znajomych nie opuszcza poczucie humoru. Czerpią z życia tyle, ile tylko mogą, mając świadomość, że koledzy z ich rocznika coraz częściej występują głównie w charakterze bohaterów nekrologów. Mimo wieku, mają zdrowe podejście do świata. Zupełnie inaczej sprawa ma się z rodzicami Aśki - zwłaszcza z matką, która wtrąca się w życie córki i chce decydować o tym, co jest dla niej najlepsze. Jeszcze inną postawę reprezentuje Artur - wzięty chirurg, który z racji zawodu potrafi wyzbyć się emocji i chłodno oceniać sytuację. Nie ułatwia to budowania jego relacji z narzeczoną, która na świat patrzy bardzo emocjonalnie.
Już nie uciekam to książka warta polecenia każdemu, kto lubi przyjemne, małomiasteczkowe opowieści o prawdziwym życiu. Najbardziej zaskakujące w tej lekturze jest to, że chociaż wszystkie problemy udaje się rozwiązać, to całość nie jest w żadnym momencie przesłodzona czy chociażby oczywista, a główna bohaterka nie występuje w charakterze użalającej się nad samą sobą kobiety, która nie wie, czego chce. Ona doskonale wie, czego chce i nawet ma pomysł, jak to rozwiązać. A jeśli chwilami jest pełna zwątpienia, to i tak działa, zamiast siadać i załamywać ręce. Krzepiąca i budująca lektura.
Sprawdzam ceny dla ciebie ...