Recenzja książki: I weszła miłość

Recenzuje: Sylwia Szymkiewicz - Borowska

Co robisz, kiedy kochasz ostatniego człowieka na świecie, którego mogłabyś mieć?

Planujesz sobie życie, prawdziwe życie, bez niego.

 

Chciałabym Wam coś powiedzieć. Coś bardzo ważnego. Coś o książce, którą właśnie skończyłam czytać. Chciałabym Wam przekazać jej kwintesencję, esencję, samo sedno. Chciałabym… ale nie wiem, czy potrafię. Bo gdy myślę, gdy analizuję, gdy dotykam kartek, gdy przerzucam zakładki, które w trakcie czytania starannie umieszczałam w odpowiednich miejscach, nie wiem, od czego zacząć. Mam nieodparte wrażenie, że  gdy zacznę już mówić, nie będę potrafiła przestać. Tych rzeczy jest tak wiele, tak wiele słów w tej książce wartych przekazania, tak wiele istotnych szczegółów. Musiałabym pisać i pisać, a z tego pisania wyszłoby jedno wielkie przepisywanie. Przepisywanie słów, zdań, stronic, rozdziałów, w końcu - całej książki. Koniec końców, zamiast recenzji przeczytalibyście książkę. Do tego właśnie zmierzam. Tę książkę trzeba przeczytać. Nie można przejść obok niej obojętnie i nie zabrać jej z sobą. Po nią trzeba sięgnąć, trzeba ją dotknąć, poznać i poczuć to, co czuli bohaterowie. 

 

I weszła miłość Marisy de los Santos nie jest książką łatwą. Okładka i opis wydawniczy sugerują, że dzięki niej zyskać można chwilę wytchnienia od codziennych spraw i problemów. Wspomniana wyżej chwila nigdy jednak nie nadchodzi. Za to okazuje się, że trafiamy na prawdziwą literacką "perełkę".

 

Poznajemy Cornelię Brown, która patrzy na życie w dość nietypowy sposób. Kocha filmy, szczególną sympatią darzy Filadelfijską opowieść. Niemal każda chwila jej egzystencji to stopklatka, kadr idealnie wyreżyserowanej sceny. Nieustannie zastanawia się, co powiedziałby jej ulubiony aktor, jak zachowałaby się konkretna aktorka. Ma kochającą rodzinę, liczne rodzeństwo i najukochańszą siostrę, którą od pewnego czasu darzy jednak niezrozumiałą niechęcią. Wiedzie roześmiane i beztroskie życie, ale nie czuje się spełniona. Błądzi po omacku, nieustannie poszukując własnego przeznaczenia, które trafia do jej życia w zupełnie niespodziewany sposób.

 

Poznajemy Clare Hobbes, jedenastoletnią córkę Viviany, szczęśliwą nastolatkę, mieszkającą ze wspaniałą, przez wszystkich uwielbianą matką na przedmieściach Filadelfii. Clare żyje w krainie fantazji, kocha książki, a Ania Shirley jest zdecydowanie na szczycie listy jej ulubionych postaci literackich. Kontakty z ojcem ogranicza do niezbędnego minimum, wychodząc z założenia, że nie będzie narzucać się człowiekowi, któremu ewidentnie nie zależy na zacieśnianiu więzi rodzinnych. I pisze. Pisze niezwykłe opowiadanie, które trafia do serca czytelnika i pozostaje w nim na zawsze.

 

Życie obu bohaterek z dnia na dzień ulega radykalnej przemianie, która na zawsze odmienia ich losy. Bombardowanie, huragan, trzęsienie ziemi to nic, w porównaniu z tym, co je spotyka.

 

Lektura tej książki to prawdziwa podróż. Podróż, podczas której wciąż ma się ochotę sięgnąć na ostatnią stronę, by poznać jej zakończenie. Od powieści I weszła miłość nie można się oderwać. To powieść, która wywołuje bardzo wiele emocji. Wiarygodni bohaterowie sprawiają, że bardzo łatwo się z nimi identyfikować, że ich losy wywołują w czytelnikach tak wiele sprzecznych uczuć. 

 

Oczywiście, jest w tej powieści kilka nieścisłości. Miejscami akcja wydaje się mało prawdopodobna i wiarygodna, czasami chronologia nieco kuleje. Te jednak niedociągnięcia zupełnie nie przeszkadzają w lekturze książki. Warto natomiast - co zresztą na wstępie zaznacza bohaterka powieści, obejrzeć przed sięgnięciem po książkę I weszła miłość Filadelfijską opowieść. Podobno dopiero po poznaniu wspomnianego filmu można dostrzec wszystkie niuanse i znaczenia tej historii. Jednak i bez jego znajomości lektura okazuje się dla czytelnika wspaniałą podróżą. 

Kup książkę I weszła miłość

Sprawdzam ceny dla ciebie ...

Zobacz także

Zobacz opinie o książce I weszła miłość
Książka
I weszła miłość
Marisa de los Santos
Inne książki autora
Jedyna
Marisa de los Santos0
Okładka ksiązki - Jedyna

Eustacia „Taisy” Cleary kochała w życiu trzech mężczyzn: Bena Ransoma – kolegę ze szkoły, swojego brata bliźniaka Marcusa i Wilsona Cleary...

Zobacz wszystkie książki tego autora
Recenzje miesiąca
Srebrny łańcuszek
Edward Łysiak ;
Srebrny łańcuszek
Dziadek
Rafał Junosza Piotrowski
 Dziadek
Aldona z Podlasia
Aldona Anna Skirgiełło
Aldona z Podlasia
Egzamin na ojca
Danka Braun ;
Egzamin na ojca
Cień bogów
John Gwynne
Cień bogów
Rozbłyski ciemności
Andrzej Pupin ;
Rozbłyski ciemności
Wstydu za grosz
Zuzanna Orlińska
Wstydu za grosz
Jak ograłem PRL. Na scenie
Witek Łukaszewski
Jak ograłem PRL. Na scenie
Pokaż wszystkie recenzje
Reklamy