Jedyna

Ocena: 4.67 (6 głosów)

Eustacia „Taisy” Cleary kochała w życiu trzech mężczyzn: Bena Ransoma – kolegę ze szkoły, swojego brata bliźniaka Marcusa i Wilsona Cleary – uczonego, wynalazcę, podrywacza, milionera i błyskotliwego dupka – swojego ojca. Przed siedemnastoma laty Wilson porzucił żonę i dwoje dzieci dla nowej rodziny. Od tamtego czasu Taisy widziała się z nim tylko raz. A teraz, dwa tygodnie po ciężkim zawale, Wilson wzywa Taisy do swojego domu – w mieście, w którym się wychowała i którego w dorosłym życiu nigdy nie odwiedziła. Taisy szybko się przekona, że Wilson nadal jest oziębły i władczy, a Ben, jej dawny chłopak, wciąż chowa do niej urazę. Mimo wszystko ma nadzieję na odnowienie tej znajomości. Niełatwa okazuje się również relacja z szesnastoletnią Willow, zaborczo zazdrosną o ojca przyrodnią siostrą. Rozpisana na dwa głosy – dowcipnej, szczerej i spostrzegawczej Taisy oraz naiwnej, rozczulająco marzycielskiej Willow – „Jedyna” jest wyrazistą, zabawną, nostalgiczną powieścią o sile więzi rodzinnych i nierzadko mrocznych zakamarkach ludzkiego serca.

Informacje dodatkowe o Jedyna :

Wydawnictwo: Prószyński i S-ka
Data wydania: 2016-05-05
Kategoria: Literatura piękna
ISBN: 978-83-8069-329-6
Liczba stron: 440

więcej

Kup książkę Jedyna

Sprawdzam ceny dla ciebie ...
Cytaty z książki

Na naszej stronie nie ma jeszcze cytatów z tej książki.


Dodaj cytat
REKLAMA

Zobacz także

Jedyna - opinie o książce

" Jedyna " to opowieść o trudnych relacjach rodzinnych, przyjaźni, miłości. Historia jest opowiadana z perspektywy córek Wilsona Cleary- uczonego, wynalazcy, milionera. Taisy jest córką Wilsona z pierwszego małżeństwa, ma brata bliźniaka Marcusa. Przed siedemnastoma laty Wilson porzucił pierwszą żonę i dzieci i założył nową rodzinę. Taisy i Marcus zostali całkowicie wykreśleni z życia ojca, który nie chciał utrzymywać z nimi kontaktu. Willow, to szesnastoletnia córka Wilsona, z obecnego małżeństwa. Nagle po siedemnastu latach, dwa tygodnie po ciężkim zawale, Wilson wzywa do swojego domu Taisy i Marcusa. Marcus odmawia przyjazdu, natomiast Taisy spełnia prośbę ojca. Okazuje się, że Wilson wcale nie zamierza się kajać i przepraszać za przeszłość. Chce aby córka spisała jego biografię. Taisy widzi w tym szansę na dowiedzenie się czegoś więcej o przeszłości ojca, liczy na to, że może w ten sposób uda jej się zrozumieć dlaczego stał się takim człowiekiem jakim jest. Taisy dowiaduje się, że Wilson okłamywał ich na temat swojego dzieciństwa i młodości, miał siostrę, którą również wykreślił ze swojego życia. Taisy spotyka swoją dawną miłość Bena, którego kiedyś porzuciła przez ojca. Próbuje odzyskac ukochanego, chce aby dał im drugą szansę. Jednocześnie czytając poznajemy bliżej Willow i jej historię. Do tej pory dziewczyna uczyła się w domu, nie miała koleżanek, przyjaciół. Nagle ojciec wysyła ją do normalnej szkoły. Dziewczynie trudno odnaleźć się w nowej sytuacji, ponieważ jest totalnie inna niż rówieśnicy, nie zna reguł panujących wśród nastolatków, jest zagubiona. Do tej pory nie mogła mieć nawet telefonu komórkowego, nie mogła oglądać seriali, a nawet czytać nowych książek, poniewaz ojciec uważał, że współczesna literatura jest nic nie warta. Na szczęście zaprzyjaźnia się z kolegą Lucą, który pomaga jej odnaleźć się w nowej sytuacji. Niestety jest również osoba, która spróbuje wykorzystać naiwność dziewczyny. I tak rozdział po rozdziale odkrywamy kolejne tajemnice bohaterów, obserwujemy relacje między postaciami, widzimy jak te relacje się zmieniają. W pewnym momencie przyrodnie siostry Willow i Taisy się zaprzyjaźniają, stają się sobie bardzo bliskie. Wspólnie organizują wielkie rodzinne spotkanie, na którym dowiadujemy się co sprawiło, że Wilson stał się okrutnym człowiekiem. Dowiadujemy się jak ostatecznie ułożą się relacje w rodzinie. Muszę przyznać, że ta książka jakoś szczególnie mnie nie zachwyciła, jednak wzbudza emocje. Podczas czytania towarzyszyły mi głównie złość i gniew na bohaterów oraz ciekawość dlaczego Wilson jest jaki jest. Spodziewałam się, że to będzie coś naprawdę przerażającego, szokującego. Coś co sprawi, że "szczęka opadnie" i że w jednej chwili zacznę współczuć Wilsonowi, będę umiała go rozgrzeszyć i zrozumiem dlaczego tak traktował ludzi. Jednak się rozczarowałam, bo to co spotkało Wilsona w żaden sposób nie usprawiedliwia jego zachowania. Dlaczego odrzucił swoją siostrę, która go kochała i nie była niczemu winna? Dlaczego jako dorosły człowiek zamiast spróbować poradzić sobie z traumą, został okrutnym tyranem, despotom, który ranił innych? Kolejna kwestia, która mnie irytowała to zachowanie niektórych członków rodziny Wilsona, którzy pozwalali się źle traktować, dyrygować sobą i nie potrafili sie przeciwstawić tyranowi. W szczególności mam tu na myśli Taisy. Była młodą osiemnastoletnią kobietą, miała wsparcie matki i brata, miała cudownego faceta, który ją bardzo kochał i którego tak po prostu zostawiła bo tatuś tak chciał. Ten sam tatuś, który zaraz po tym, porzucił całą ich rodzinę, nie chciał ich znać i nigdy więcej oglądać. A gdy siedemnaście lat później tatuś wzywa ich do swego domu, ona rzuca wszystko i leci do niego. Nie potrafię tego zrozumieć. Zachowała się jak osoba bez odrobiny godności i szacunku do siebie. Pokazała w ten sposób ojcu, że bez względu na to co zrobi, jak bardzo ją skrzywdzi, obrazi, upokorzy, wystarczy że później tylko kiwnie palcem, a ona posłusznie przyleci. Dużo bliższa jest mi postawa Marcusa, który potrafił odciąć się od toksycznego ojca. Całość oceniam na 3 gwiazdki, ponieważ książka nie pozostawia czytelnika obojętnym, wzbudza emocje. Jednak postawa niektórych postaci jest tak irytująca, że ma się ochotę na nich nawrzeszczeć, żeby się w końcu obudzili i zaczęli sami kierować swoim życiem.

Link do opinii
Avatar użytkownika - zksiazkawreku
zksiazkawreku
Przeczytane:2016-07-05, Ocena: 5, Przeczytałam, 52 książki 2016, Mam,
http://z-ksiazka-w-reku.blogspot.com/ _______________________________________________________________________ Nie od dziś wiadomo, że to, jak rodzice traktują swoje dzieci, jakimi są ludźmi, ma ogromny wpływ na psychikę i osobowość dziecka. Niestety nie zawsze zachowanie rodziców choćby zbliża się do ideału, co może skutkować samotnością dziecka, odrzuceniem i niskim poczuciem własnej wartości. To właśnie taki los spotkał Taisy - główną bohaterkę książki "Jedyna". Eustacia Cleary, przez najbliższych nazywana Taisy, przez całe swoje życie kochała tylko trzech mężczyzn: brata bliźniaka Marcusa, Bena Ransoma - kolegę ze szkoły, który po pewnym czasie nie był i już tylko kolegą, i przede wszystkim swojego ojca - Wilsona Cleary - uczonego, wynalazcę, milionera, podrywacza i niestety okropnego dupka. Minęło siedem lat, odkąd Wilson porzucił żonę i dwójkę dzieci dla nowej rodziny. Od tamtego czasu Taisy widziała się z nim tylko raz. A teraz, po ciężkim zawale ojca, dziewczyna dostaje telefon z prośbą, aby ta przyjechała do niego na dłużej. Taisy nie waha się długo - pakuje się i wyjeżdża do miasta, w którym, się wychowała i którego w dorosłym życiu nigdy nie odwiedziła. Dziewczyna od razu zostaje pozbawiona złudzeń, że ojciec się zmienił. Nadal jest oziębły i władczy. Pojawia się również Ben - dawna miłość, który nadal ma do niej za to, co zrobiła mu w przeszłości. Pomimo wszystko, Taisy ma nadzieje, że ich relacja może się jeszcze poprawić. Żeby tego było mało, trudna relacja łączy ja również z nastoletnią Willow - przyrodnią siostrą, która jest zaborczo zazdrosna o ojca. "Jedyna" to przede wszystkim bardzo dobra kreacja bohaterów. Każdy z nich jest różny i równie ciekawy. Wilson to dla Taisy zimny, pozbawiony uczuć ojciec bardzo wymagający. Eustacia i Marcus nigdy nie czuli ojcowskiej miłości. Poradzili sobie w życiu bez ojca, odnosząc niemały sukces. Całkowicie inna jest Willow, która jest oderwana od rzeczywistości. Do szesnastego roku życia uczyła się indywidualnie, nie chodząc do szkoły, przez co nie ma pojęcia jak zachowywać się lekcjach. Trudne dla niej jest również nawiązanie relacji z rówieśnikami. To właśnie Willow jest tą jedyną... Tą córką, którą Wilson naprawdę kocha i o którą dba. Chce dla niej jak najlepiej, chroni ją przed każdym złem i krzywdą. Z tego też powodu Taisy i Willow różnie postrzegają swojego ojca. Na pochwałę zasługuje również język jakim pisze dla nas Marisa De Los Santos. Jest on lekki i przyjemny, a zarazem niesie ze sobą mądre i psychologiczne treści. Dodatkowo, autorka w swojej powieści zastosowała dwa rodzaje narracji - z punktu widzenia Taisy i z punktu widzenia Willow. Sprawia to, że bardziej poznajemy obydwie bohaterki, poznajemy ich przeszłość oraz obecne troski i problemy. Nie musimy się niczego domyślać. To również dzięki temu zabiegowi dostrzegamy różnice w tym, jak Willow i Taisy postrzegają świat i jaki mają stosunek do ojca. Podsumowując, "Jedyna" to poruszająca historia o przyjaźni, rodzinie i rodzinnych sekretach, drugich szansach, groźnej obsesji i odkupiającej mocy miłości. To powieść wyrazista, nostalgiczna, o sile więzi rodzinnych i nierzadko mrocznych zakamarkach ludzkiego serca. Zdecydowanie polecam!
Link do opinii
Avatar użytkownika - Amarisa
Amarisa
Przeczytane:2016-07-04, Ocena: 6, Przeczytałam, 52 książki 2016, Mam,
",,Jedyna" jest powieścią niezwykłą i nader prawdziwą. Z jednej strony ciepłą i niepozbawioną humoru, z drugiej zaś pełną bólu, cierpienia i samotności. To wspaniale opisany, z wyjątkową wrażliwością i zrozumieniem tematu, obraz skomplikowanych rodzinnych relacji oraz dowód na istnienie prawdziwej przyjaźni oraz sił rodzinnych więzi. To powieść, która oczarowuje językiem, jakim została napisana, która na długo nie da o sobie zapomnieć i do której z chęcią powróci się po latach, by na nowo móc poczuć te wszystkie emocje bijące z jej stron. Jedyna w swoim rodzaju literacka uczta." Cała recenzja dostępna na moim blogu, na który serdecznie zapraszam: http://magicznyswiatksiazki.pl/jedyna-marisa-de-los-santos/
Link do opinii
Avatar użytkownika - ola2998
ola2998
Przeczytane:2016-06-29, Ocena: 5, Przeczytałam,
Są takie pozycje, o których się wie, że trzeba je przeczytać, bo coś nas do nich przyciąga. Taka własnie była dla mnie "Jedyna". Od dłuższego czasu się do niej zbierałam i w końcu się udało. Na początku trochę trudno było mi się wbić w tę powieść. Jednak z czasem, kiedy pojawia się coraz więcej pytań oraz niewiadomych, człowiek się po prostu zatraca. Kiedy już poznajemy niecodzienne i mocno złożone relacje pomiędzy rożnymi członkami rodziny, zaczynają pojawiać się pytania i wprowadzane są liczne wątki. Na scenę wchodzą bohaterowie, wspaniale wykreowani, niezwykle autentyczni, rzeczywiści, tacy, których możemy spotkać w życiu codziennym, ponieważ nie są idealni i mają swoje wady. Na uwagę zasługuje również fabuła - przemyślana i wciągająca, widać, że autorka konsekwentnie realizowała swoje plany. Niestety kontrastuje ona z nieco zbyt wolnym tempem akcji. W niektórych miejscach Marisa De Los Santos stawia na zbyt długie opisy przemyśleń Taisy i Wilson, starając się przybliżyć nam ich punkt widzenia, zamiast pozwolić wydarzeniom płynąc swoim tempem. "Jedyna" nie jest książką prostą, przez którą można sobie ot tak przelecieć, porusza trudne tematy, ale nie nazwałabym ich kontrowersyjnymi. Ta zagmatwana opowieść skupia się głównie na rodzinie, więzach i relacjach, jakie się tworzą pomiędzy jej członkami, sekretami, które stają im na drodze na długie lata i ich zgubnymi konsekwencjami. Ale to także wspaniała historia o sile przyjaźni i miłości, o tym, że warto dawać ludziom druga szansę oraz wierze w lepszą przyszłość. Nie zabraknie chwil melancholijnych, smutnych, przygnębiających, ale pojawiają się i momenty ciepła i radości. Marisa De Los Santos stworzyła powieść, od której bije realizm i myślę, że wraz ze wspaniale wykreowanymi bohaterami oraz niecodzienną fabułą to własnie czyni "Jedyną" pozycją wartą sięgnięcia. Może i nie jest ona wyjątkowa, może i brak w niej czegoś, ale zmusza do stawiania pytań oraz do głębszych refleksji.
Link do opinii
Avatar użytkownika - Bookendorfina
Bookendorfina
Przeczytane:2016-05-04, Ocena: 4, Przeczytałam,
"Nigdy nie przestawało mnie zadziwiać, jak najdrobniejszy fakt, gdy się go odkryje, potrafi otworzyć szerokie okno do wewnętrznego świata danej osoby." To oczywiste, że rodzina jest bardzo ważna dla każdego z nas, to w niej szukamy wsparcia, zrozumienia, bezpieczeństwa i miłości. Uczymy się wyrażać własne emocje, żyć w bliskim kontakcie z jej członkami i ponosić za nich odpowiedzialność. Jednak nie zawsze oczekiwania wobec najbliższych zostają spełnione, czasami pojawia się wrogość, odrzucenie, bolesne i dotkliwe poczucie samotności. Stopniowo rany duszy pogłębiają się, a ich skutki odczuwalne są w każdym aspekcie życia. Wpływają negatywnie na poczucie własnej wartości, dokonywane wybory i chęć zaspokojenia pragnień innych kosztem własnych. I tak właśnie dzieje się w rodzinie Taisy i Willow, głównych bohaterek powieści, przyrodnich sióstr rozdzielonych przez niezrozumienie, nienawiść i brak akceptacji. Relacje między członkami rodziny należą do bardzo trudnych i złożonych, dominują w nich emocjonalne skrajności i bezwzględne podporządkowanie woli osoby dominującej. Do tego dochodzą restrykcyjne normy, alienacja społeczna, syndromem opuszczenia, silny strach, wyrzuty sumienia, udawanie, że nie ma problemu, odmalowywanie perfekcyjnego obrazu rodziny w oczach społeczności. Czy można przebaczyć najbliższym wyrządzone krzywdy, nawet jeśli ranią nas oni z pełną świadomością i okrucieństwem? Jak bardzo miłość do ojca, matki czy rodzeństwa, rzutuje na nasze postanowienia, wyrzeczenia się i postrzegania siebie przez pryzmat opinii innych? Do czego jesteśmy w stanie się posunąć, jak wiele znieść, aby znaleźć w ich oczach potwierdzenie własnej wyjątkowości, dumę, uznanie i miłość? Autorka w bardzo wrażliwy, wzruszający i obrazowy sposób przedstawia nam nie tylko skomplikowane więzi i powiązania rodzinne, różne oblicza przemocy, niszczycielskie skutki przeświadczenia o jedynie słusznej drodze życiowej, dramatyczne efekty zbyt długo skrywanych sekretów i tajemnic, ale również moc przyjaźni trwającej przez dziesiątki lat, siłę miłości wbrew wszelkim okolicznościom i stawianym przez los wyzwaniom. Z zainteresowaniem poddajemy się fabule książki, wciąga nas narracja, dotykają bezpośrednio rozterki i wątpliwości głównych bohaterek, odczuwamy ich rozpacz i ból towarzyszące rozpamiętywaniu wspomnień, ale również dostrzegamy piękno rodzącej się nadziei, wolności, zaufania i wzajemnego wsparcia. Utwierdzamy się w przekonaniu o konieczności nauczenia się przebaczania, wyzbycia się zazdrości, porzucenia rozpamiętywania gorzkich i przejmujących wspomnień. Przekonujemy, że warto podjąć kolejną walkę o scalenie rodziny, rozwiązać nawarstwiające się przez wiele lat problemy, dać szansę utraconym marzeniom, pozyskać wewnętrzny spokój. Powieść porusza wiele ważnych, trudnych i bolesnych wątków, które jednak łączą się w nasycony wiarą, nadzieją i optymizmem przekaz, to scenariusz życia, który w większym czy mniejszym stopniu, może dotyczyć każdego z nas. Często w pojedynkę trudno jest nam sprzeciwić się negatywnym opiniom, niepożądanym zdarzeniom, jednak łącząc siły z bliskimi jesteśmy w stanie powstrzymać je, a nawet przyczynić się do powstania trwałych pozytywnych wartości, tak potrzebnych w radosnym i szczęśliwym życiu. bookendorfina.blogspot.com
Link do opinii
Avatar użytkownika - RudaRecenzuje
RudaRecenzuje
Przeczytane:2016-05-01, Przeczytałam,

Życie Eustacii i Willow potoczyło się zupełnie inaczej, choć losy ich obu ukształtował ten sam mężczyzna- ich ojciec. Ta pierwsza została podle odepchnięta i pozbawiona ojcowskiego zainteresowania. Tę drugą kochano szczerze i bezwarunkowo, zapewniając jej wszystko, co najlepsze. Zawał mężczyzny sprawia, że ich codzienność ulega wielkim zmianom. Czy poradzą sobie z nowymi wyzwaniami? Czy znajdą w sobie siłę i zdolność do wybaczania? Czy siostrzana miłość przestanie być dla nich obcym pojęciem?

„Nie przesadzę, gdy powiem, że stałam bez wątpienia na wierzchołku góry, którą była miłość mego ojca, podczas gdy ona tkwiła u podnóży, podnosiła bezsilnie wzrok i nie mogła wspiąć się ani o milimetr”.

Tym, co podoba mi się najbardziej w najnowszej powieści klubowej, jest pierwszoosobowa narracja prowadzona naprzemiennie przez obydwie bohaterki. Z jednej strony poznajemy Eustacię, kobietę dojrzałą i osiągającą zawodowe sukcesy, która wciąż zmaga się z koszmarami przeszłości. Z drugiej strony mamy do czynienia z Willow- nastolatką, której świat zatrząsł się w posadach. Autorka świetnie poradziła sobie z odzwierciedleniem charakterów tych bohaterek i ich problemów, stwarzając dwa pełne i wyraziste kobiece portrety oraz dwa różnorodne światy. Polubiłam je, choć każdej z nich miałabym chęć coś zarzucić- może to lepiej, w końcu nie istnieją ani idealni ludzie, ani idealni książkowi bohaterzy.

Na początku powieść mnie nie urzekła. Czytało się ją bardzo dobrze, ale nie mogłam znaleźć niczego, co czyniłoby tę pozycję wyjątkową. Z czasem jednak poczułam się zaintrygowana tymi skomplikowanymi więziami rodzinnymi i tajemnicami przeszłości. Podążając za bohaterkami starałam się zrozumieć, dlaczego ich życie potoczyło się tak, a nie inaczej oraz szukałam usprawiedliwienia dla popełnionych błędów. Relacje między poszczególnymi uczestnikami tego spektaklu nie były łatwe, choć mam wrażenie, że te wzajemne oskarżenia, wyrzuty sumienia  oraz ciężkie emocje, pozwoliły uniknąć przesłodzenia tej historii, przynajmniej w pierwszej części.

„Rzecz w tym, że choć tego nie chciałam- a przez lata wręcz się przed tym wzbraniałam- wciąż żywiłam do niego miłość. Czy raczej miłość żywiła się mną”.

Wydaje mi się, że to idealna książka o kobietach i dla kobiet. Marisa De Los Santos bardzo mądrze pokazuje trudy bycia sobą i życia w zgodzie z i innymi. Z kart jej powieści uderza w nas realizm i prawda, w których czytelniczki z pewnością chętnie się zatracą. Te kobiety przypominają nam siostry, matki i przyjaciółki, które kochamy, choć czasami sprawiają nam ból i zawodzą.

Niestety, w moim odczuciu nie jest to powieść idealna. Mimo intrygującej fabuły, czegoś mi zabrakło. W drugiej części powieści wszystko zaczęło się wszystkim układać. Być może w ten sposób autorka próbuje przekazać nam nadzieję oraz pozostawić z pozytywnymi emocjami, ale mnie to nie przekonuje. Ta seria szczęśliwych zakończeń, nieco mnie rozdrażniła. Mam świadomość, że miłość to uczucie niezbędne w życiu każdego z nas, ale nie lubię, kiedy takich wątków w powieści jest za dużo i kiedy zaczynają mieć dominujące znaczenie, co za dużo to niezdrowo. Mimo wszystko jednak uważam, że to książka mądra, dobrze napisana i istotna. Każdy znajdzie w niej coś dla siebie, choć nie każdy będzie nią oczarowany.

 

 

Link do opinii
Avatar użytkownika - NicoMinoru
NicoMinoru
Przeczytane:2019-09-21, Ocena: 5, Przeczytałam, 52 książki 2019,
Inne książki autora
I weszła miłość
Marisa de los Santos0
Okładka ksiązki - I weszła miłość

Dla trzydziestojednoletniej Cornelii Brown życie jest cyklem filmowych momentów, a "Jimmy Stewart jest zawsze i bezdyskusyjnie najwspanialszym mężczyzną...

Zobacz wszystkie książki tego autora
Recenzje miesiąca
Kalendarz adwentowy
Marta Jednachowska; Jolanta Kosowska
 Kalendarz adwentowy
Grzechy Południa
Agata Suchocka ;
Grzechy Południa
Stasiek, jeszcze chwilkę
Małgorzata Zielaskiewicz
Stasiek, jeszcze chwilkę
Biedna Mała C.
Elżbieta Juszczak
Biedna Mała C.
Sues Dei
Jakub Ćwiek ;
Sues Dei
Rodzinne bezdroża
Monika Chodorowska
Rodzinne bezdroża
Zagubiony w mroku
Urszula Gajdowska ;
Zagubiony w mroku
Jeszcze nie wszystko stracone
Paulina Wiśniewska ;
Jeszcze nie wszystko stracone
Zmiana klimatu
Karina Kozikowska-Ulmanen
Zmiana klimatu
Pokaż wszystkie recenzje
Reklamy