Poznajemy czworo głównych bohaterów: Iana Maayrkasa, doktoranta historii średniowiecznej, w Hyperversum odgrywającego rolę rycerza, braci: 22-letniego Daniela, studenta fizyki i 13-letniego Martina Freelanda oraz Jodie Carson, dziewczynę Daniela, studentkę medycyny. Martin w Hyperversum odgrywa rolę pazia, Daniel - złodzieja, zaś Jodie - damy dworu, a zarazem córki bogatego kupca. Dlaczego to istotne? Z uwagi na to, iż już niebawem role przez nich tylko odgrywane staną się rolami ich życia, a umiejętności wyćwiczone w grze będą niezbędne, by przetrwać w obcym i wrogim świecie.
Istotną kwestią jest zadanie pytania: czym jest tytułowe hyperversum? To ulubiona gra komputerowa naszych bohaterów, rozgrywająca się w średniowiecznej Francji. To wciągające RPG, które pozwala uczestnikom rozgrywki niejako wcielić się w odgrywane postaci dzięki wykorzystaniu nowoczesnej technologii - projekcji 3D, mikrofonów, specjalnych okularów etc. Dzięki temu uczestnik gry ma szansę utożsamić się w pełni z odgrywaną przez siebie postacią.
Początek przygody dla naszych bohaterów rozpoczyna się, jak u Hitchcocka, od prawdziwego "trzęsienia ziemi". Podczas wspólnej rozgrywki w Hyperversum, prawdopodobnie w wyniku awarii gry, Ian, Martin, Jodie, Daniel oraz Donna i Carl zostają przeniesieni w czasie i przestrzeni do Flandrii 1214 roku, na krótko przed słynną bitwą pod Bouvines. A wszystkie znaki na niebie i ziemi wskazują, że nie jest to świat wirtualny, lecz jak najbardziej rzeczywisty.
Już od samego początku przyjaciele muszą zmierzyć się z poważnymi niebezpieczeństwami. Pierwsze wynika z faktu rozdzielenia z Donną i Carlem, których losy przez długi czas pozostają pozostałej czwórce nieznane. Drugie - z faktu nieznajomości języka francuskiego (tylko Ian potrafi posługiwać się tym językiem), trzecie - z nieznajomości epoki, panującej w niej kultury, zasad etc. Najlepiej przygotowany do życia w średniowiecznej Flandrii jest Ian, na którego barkach spocznie obowiązek zapewnienia bezpieczeństwa towarzyszom. Dzięki niesamowitym zbiegom okoliczności, a także cechom charakteru godnym rycerza, Ian wywiąże się z tych zobowiązań naprawdę dobrze, narażając jednak wielokrotnie zarówno swoje zdrowie, jak i życie w imię przyjaźni, braterstwa, miłości.
Choć motyw przeniesienia w czasie nie jest ani w literaturze, ani w filmie niczym nowym, powieść Cecilii Randall godna jest polecenia i uważnego przeczytania. Dlaczego? Bowiem podobnie jak gra Hyperversum przenosi bohaterów w fascynujący, nieznany im świat, tak i pisarka zamyka czytelników na dobrych kilka godzin w świecie, który urzeka, fascynuje, przeraża i wzrusza. Powieść wręcz hipnotyzuje, powodując, że nie można się od niej oderwać. Jest tu dosłownie wszystko. Są spiski i intrygi możnych epoki średniowiecza, są ciekawie zarysowani bohaterowie – zarówno fikcyjni, jak i autentyczni (hrabia Guillaume de Ponthieu, król Filip August), jest miłość i nienawiść – Ian odnajdzie w średniowiecznej Francji spełnienie swoich marzeń i ideałów w osobie Isabeau, ale też spotka śmiertelnego wroga, który będzie próbował się na nim zemścić nawet po własnej śmierci! Do tego dodać należy ciekawy zabieg pisarski i sprytnie wymyśloną intrygę.
Jakie losy czekają bohaterów? Czy uda im się wrócić do własnej epoki? Jakie podejmą wybory? Tego wszystkiego dowiedzieć się można z lektury Hyperversum. Zakończenie książki daje obietnicę, że przygoda z bohaterami będzie miała kontynuację. Cecilia Randall, ku radości rzeszy czytelników, opisała dalsze losy bohaterów tej niezwykłej powieści historyczno-fantastycznej. I można być pewnym, że kto przeczyta pierwszą jej książkę, będzie musiał sięgnąć po jej kontynuację.